Mazur i Drzyzga: Kto wygra turniej finałowy o PP siatkarzy?

Skra, Resovia, Jastrzębie i ZAKSA powinny awansować do półfinałów, bo mają zdecydowanie największy potencjał. W Pucharze Polski często zdarzają się jednak niespodzianki. Jak może być tym razem, zapytaliśmy dwóch wybitnych trenerów: Ireneusza Mazura i Wojciecha Drzygę.
Łukasz Majchrzyk: Ćwierćfinały zapowiadają się spokojnie? Powinni wygrać faworyci?
Ireneusz Mazur: Inna formuła niż u kobiet rozgrywania Pucharu Polski. Tak się złożyło, że cała czwórka potentatów: Resovia, Jastrzębie, ZAKSA i Skra spotkają się z zespołami niżej notowanymi. Nie powinno być tu niespodzianek. Powinny ten etap przejść spokojnie. Będą się starały rozłożyć siły, ale nie powinno to przeszkodzić w awansie.
Ktoś ze słabszych może sprawić niespodziankę?
Radom stracił bardzo dużo na kontuzji Wytze Kooistry, stracili najlepszego zawodnika. To poważnie umniejsza ich szanse. Bardziej spodziewałbym się niespodzianki ze strony Indykpolu AZS Olsztyn, bo oni akurat problemów z kontuzjami nie mają. Jeżeli ktoś może sprawić niespodziankę, to właśnie oni w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. To nie będzie tak, że faworyci przejadą do półfinałów przy podniesionych szlabanach. Walka powinna być zacięta w każdej parze, ale nie sądzę, żeby była jakaś niespodzianka.
A kiedy już dojdzie do bitwy między potentatami, to czego należy się spodziewać?
Drabinka ułożyła się ciekawie, bo Jastrzębie w przypadku awansu do półfinału może się spotkać z Resovią. Będzie okazja do rewanżu za spotkania w Lidze Mistrzów. To bardzo wyrównana para, niektórzy twierdzą, że to może być przedsmak finału PlusLigi. W drugiej parze spotkają się dwie drużyny, które w tym roku przeżywały trochę kłopotów, ale zwłaszcza Skra potrafiła sobie z nimi poradzić. Gra bardzo ciekawą, miłą dla oka siatkówką. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ustawiła siebie w trudnej pozycji, więc bardzo liczy na jakiś triumf.
W obu parach półfinałowych może dojść do starć trenerów polskich z zagranicznymi. To może mieć jakiś wpływ na przebieg rywalizacji? W siatkówce ma to w ogóle znaczenie?
To bardzo ciekawe, ale ja nie patrzę na te mecze pod tym kątem. Tak się złożyło, że Lorenzo Bernardi znów może się zmierzyć z Andrzejem Kowalem, a w drugiej parze Miguel Falasca z Sebastianem Świderskim. Czy trenerzy polscy się obronią na tym etapie? To będzie dodatkowy smaczek, ale coraz mniej się zwraca na to uwagę, trenerów zagranicznych już się nie wielbi bezgranicznie. Trzeba przypomnieć, że ostatnie mistrzostwa Polski zdobywali polscy trenerzy.
Dla selekcjonera Stephane'a Antigi to będzie jedna z ostatnich okazji, żeby się przyjrzeć zawodnikom, których zamierza powołać do szerokiej kadry reprezentacji Polski.
Jeżeli trener miałby zastanawiać się do ostatniej chwili nad wyborami, albo kierować się tylko jednym turniejem, to bardzo bym się tego obawiał. Każdy trener powinien mieć w głowie listę już wcześniej. Wątpliwość mogą wzbudzać raczej miejsca 19-22 w kadrze. Karty są już rozdane, trenerzy Antiga i Philippe Blain pewnie posiadają już wybraną grupę, a ten turniej może ich raczej uspokoić, że dokonali właściwego wyboru niż wywrócić hierarchię do góry nogami.
******
Łukasz Majchrzyk: W ćwierćfinałach sprawa wydaje się prosta tylko z pozoru? Ktoś może sprawić niespodziankę?
Wojciech Drzyzga: Historia uczy, że przewaga faworytów, czyli wielkiej czwórki jest bardzo duża. Kiedy te drużyny spotykają się w play offach, jest zupełnie inna historia, nie ma takiego ładunku emocjonalnego. Można przegrać jedno spotkanie, a potem uporządkować sytuację w kolejnych meczach. Z drugiej strony Puchar Polski to impreza, w której niespodzianki są porządku dziennym.
Faworyci wyglądają bardzo mocno.
Nie mają kłopotów kadrowych, w odróżnieniu od tych słabszych drużyn, które borykają się z problemami i wykrwawiały się w walkach o play offy. Trochę zeszło z nich ciśnienie, Puchar to jest dla nich nowe wyzwanie. Czy będą na nie gotowi? Śmiem wątpić.
Pasjonująco zapowiada się walka Resovii z Jastrzębiem.
To będzie walka wręcz super-pasjonująca, rewanż za Ligę Mistrzów. Resovia odzyskła właściwy rytm gry i skuteczności, sami zawodnicy czuli się lepiej. Jastrzębski cały czas gra doskonale i tylko się cieszyć, że takie starcie zobaczymy, żeby postawić na którąś z drużyn trzeba mieć niesamowitego nosa i żyłkę hazardzisty. Ale taki sam scenariusz może być w parze Skry z ZAKSĄ.
ZAKSA to drużyna trochę poobijana w tym sezonie.
To zespół, który jeszcze nic nie wygrał, a dużo już przegrał. Zobaczymy, jak będą wyglądali w walce o kolejne trofeum. Grają lepiej niż jakiś czas temu, ale nie jest skuteczna, a o to właśnie chodzi. Skra przegrała walkę o puchary i dzięki temu poznaliśmy siłę ligi rosyjskiej. Ważne, że gra powtarzalną siatkówkę, tak jak Jastrzębie. Dla mnie to są drużyny, które powinny się zmierzyć w finale.
Ireneusz Mazur: Inna formuła niż u kobiet rozgrywania Pucharu Polski. Tak się złożyło, że cała czwórka potentatów: Resovia, Jastrzębie, ZAKSA i Skra spotkają się z zespołami niżej notowanymi. Nie powinno być tu niespodzianek. Powinny ten etap przejść spokojnie. Będą się starały rozłożyć siły, ale nie powinno to przeszkodzić w awansie.
Ktoś ze słabszych może sprawić niespodziankę?
Radom stracił bardzo dużo na kontuzji Wytze Kooistry, stracili najlepszego zawodnika. To poważnie umniejsza ich szanse. Bardziej spodziewałbym się niespodzianki ze strony Indykpolu AZS Olsztyn, bo oni akurat problemów z kontuzjami nie mają. Jeżeli ktoś może sprawić niespodziankę, to właśnie oni w starciu z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. To nie będzie tak, że faworyci przejadą do półfinałów przy podniesionych szlabanach. Walka powinna być zacięta w każdej parze, ale nie sądzę, żeby była jakaś niespodzianka.
A kiedy już dojdzie do bitwy między potentatami, to czego należy się spodziewać?
Drabinka ułożyła się ciekawie, bo Jastrzębie w przypadku awansu do półfinału może się spotkać z Resovią. Będzie okazja do rewanżu za spotkania w Lidze Mistrzów. To bardzo wyrównana para, niektórzy twierdzą, że to może być przedsmak finału PlusLigi. W drugiej parze spotkają się dwie drużyny, które w tym roku przeżywały trochę kłopotów, ale zwłaszcza Skra potrafiła sobie z nimi poradzić. Gra bardzo ciekawą, miłą dla oka siatkówką. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ustawiła siebie w trudnej pozycji, więc bardzo liczy na jakiś triumf.
W obu parach półfinałowych może dojść do starć trenerów polskich z zagranicznymi. To może mieć jakiś wpływ na przebieg rywalizacji? W siatkówce ma to w ogóle znaczenie?
To bardzo ciekawe, ale ja nie patrzę na te mecze pod tym kątem. Tak się złożyło, że Lorenzo Bernardi znów może się zmierzyć z Andrzejem Kowalem, a w drugiej parze Miguel Falasca z Sebastianem Świderskim. Czy trenerzy polscy się obronią na tym etapie? To będzie dodatkowy smaczek, ale coraz mniej się zwraca na to uwagę, trenerów zagranicznych już się nie wielbi bezgranicznie. Trzeba przypomnieć, że ostatnie mistrzostwa Polski zdobywali polscy trenerzy.
Dla selekcjonera Stephane'a Antigi to będzie jedna z ostatnich okazji, żeby się przyjrzeć zawodnikom, których zamierza powołać do szerokiej kadry reprezentacji Polski.
Jeżeli trener miałby zastanawiać się do ostatniej chwili nad wyborami, albo kierować się tylko jednym turniejem, to bardzo bym się tego obawiał. Każdy trener powinien mieć w głowie listę już wcześniej. Wątpliwość mogą wzbudzać raczej miejsca 19-22 w kadrze. Karty są już rozdane, trenerzy Antiga i Philippe Blain pewnie posiadają już wybraną grupę, a ten turniej może ich raczej uspokoić, że dokonali właściwego wyboru niż wywrócić hierarchię do góry nogami.
******
Łukasz Majchrzyk: W ćwierćfinałach sprawa wydaje się prosta tylko z pozoru? Ktoś może sprawić niespodziankę?
Wojciech Drzyzga: Historia uczy, że przewaga faworytów, czyli wielkiej czwórki jest bardzo duża. Kiedy te drużyny spotykają się w play offach, jest zupełnie inna historia, nie ma takiego ładunku emocjonalnego. Można przegrać jedno spotkanie, a potem uporządkować sytuację w kolejnych meczach. Z drugiej strony Puchar Polski to impreza, w której niespodzianki są porządku dziennym.
Faworyci wyglądają bardzo mocno.
Nie mają kłopotów kadrowych, w odróżnieniu od tych słabszych drużyn, które borykają się z problemami i wykrwawiały się w walkach o play offy. Trochę zeszło z nich ciśnienie, Puchar to jest dla nich nowe wyzwanie. Czy będą na nie gotowi? Śmiem wątpić.
Pasjonująco zapowiada się walka Resovii z Jastrzębiem.
To będzie walka wręcz super-pasjonująca, rewanż za Ligę Mistrzów. Resovia odzyskła właściwy rytm gry i skuteczności, sami zawodnicy czuli się lepiej. Jastrzębski cały czas gra doskonale i tylko się cieszyć, że takie starcie zobaczymy, żeby postawić na którąś z drużyn trzeba mieć niesamowitego nosa i żyłkę hazardzisty. Ale taki sam scenariusz może być w parze Skry z ZAKSĄ.
ZAKSA to drużyna trochę poobijana w tym sezonie.
To zespół, który jeszcze nic nie wygrał, a dużo już przegrał. Zobaczymy, jak będą wyglądali w walce o kolejne trofeum. Grają lepiej niż jakiś czas temu, ale nie jest skuteczna, a o to właśnie chodzi. Skra przegrała walkę o puchary i dzięki temu poznaliśmy siłę ligi rosyjskiej. Ważne, że gra powtarzalną siatkówkę, tak jak Jastrzębie. Dla mnie to są drużyny, które powinny się zmierzyć w finale.
Komentarze