Casillas: Winę biorę na siebie. Mecz z Chile jak finał

Teraz musimy się wyciszyć i skupić na kolejnym meczu z Chile, który dla nas będzie jak finał mistrzostwo świata - mówi w dzienniku "Marca" Iker Casillas. Bramkarz reprezentacji Hiszpanii na krótko wraca do spotkania z Holandią: - Przyjmuję krytykę, biorę winę na siebie.
- Naszym kibicom jesteśmy winni przeprosiny, przede wszystkim z mojej strony. Musimy zaakceptować całą krytykę, która na nas spadła i zapomnieć o tym, co się stało tak szybko jak to tylko możliwe - tłumaczył w madryckiej gazecie Casillas.
Uczestnik 4. już mundialu przyznał, że zawiódł. - To nie był mój dobry występ. Winę biorę na siebie. Po stracie trzeciego gola wszyscy się podłamali. Zaczynając ode mnie wszyscy zagraliśmy poniżej naszych możliwości. Teraz musimy skupić się na kolejnym meczu. Spotkanie z Chile będzie dla nas jak finał.
Casillasa broni jego kolega z Realu Madryt Sergio Ramos. - Po takim meczu nie można mówić tylko o jednym zawodniku. Iker jest jednym z nas, my wszyscy zawiedliśmy i na nas wszystkich spoczywa presja, którą musimy unieść. Porażka z Holandią to najgorszy mecz w mojej karierze. Nie ma możliwości, by o nim zapomnieć, ale to jeszcze bardziej nas motywuje. Wciąż mamy w sobie wielką pasję - powiedział Ramos cytowany na portalu goal.com.
"Finał" z Chile na Maracanie
Hiszpanie zaczęli mundial od wpadki. Rozegrali fatalny "mecz inauguracyjny", teraz czeka ich "mecz o wszystko" - z Chile 18 czerwca na legendarnym stadionie Maracana w Rio de Janeiro. Jeśli w kolejnym starciu - z Australią nie chcą rozegrać pożegnalnego "meczu honor", ekipę z Ameryki Południowej muszą pokonać. I to wysoko, bo później mogą się liczyć bramki. Tak będzie w przypadku zwycięstw Hiszpanii nad Chile oraz Australią oraz wygranej Chilijczyków z Holandią...
Walczyć jest o co, bo druga drużyna grupy B zagra najprawdopodobniej w kolejnej fazie mundialu z Brazylią. A wtedy o prawdziwym finale na Maracanie będą mogli chyba zapomnieć...
Uczestnik 4. już mundialu przyznał, że zawiódł. - To nie był mój dobry występ. Winę biorę na siebie. Po stracie trzeciego gola wszyscy się podłamali. Zaczynając ode mnie wszyscy zagraliśmy poniżej naszych możliwości. Teraz musimy skupić się na kolejnym meczu. Spotkanie z Chile będzie dla nas jak finał.
Casillasa broni jego kolega z Realu Madryt Sergio Ramos. - Po takim meczu nie można mówić tylko o jednym zawodniku. Iker jest jednym z nas, my wszyscy zawiedliśmy i na nas wszystkich spoczywa presja, którą musimy unieść. Porażka z Holandią to najgorszy mecz w mojej karierze. Nie ma możliwości, by o nim zapomnieć, ale to jeszcze bardziej nas motywuje. Wciąż mamy w sobie wielką pasję - powiedział Ramos cytowany na portalu goal.com.
"Finał" z Chile na Maracanie
Hiszpanie zaczęli mundial od wpadki. Rozegrali fatalny "mecz inauguracyjny", teraz czeka ich "mecz o wszystko" - z Chile 18 czerwca na legendarnym stadionie Maracana w Rio de Janeiro. Jeśli w kolejnym starciu - z Australią nie chcą rozegrać pożegnalnego "meczu honor", ekipę z Ameryki Południowej muszą pokonać. I to wysoko, bo później mogą się liczyć bramki. Tak będzie w przypadku zwycięstw Hiszpanii nad Chile oraz Australią oraz wygranej Chilijczyków z Holandią...
Walczyć jest o co, bo druga drużyna grupy B zagra najprawdopodobniej w kolejnej fazie mundialu z Brazylią. A wtedy o prawdziwym finale na Maracanie będą mogli chyba zapomnieć...
Komentarze