Ranking emigrantów: Francja pierwsza, Polska czternasta

Piłka nożna
Ranking emigrantów: Francja pierwsza, Polska czternasta
fot. PAP/DPA
Arjen Robben i Robert Lewandowski - dwaj futbolowi emigranci.

Najwięcej piłkarzy do Big Five (Premier League, Bundesliga, La Liga, Serie A, Ligue 1) eksportuje Francja: 113, drugie są Argentyna z Brazylią: po 112, czwarta Hiszpania: 58, a piąta – co ciekawe – Szwajcaria: 42. Polska w rankingu zajmuje wysokie 14. miejsce, ex aequo z Niemcami i Wybrzeżem Kości Słoniowej – po 20 piłkarzy.

Wiadomo, ilość to nie zawsze jakość, ale chyba warto przyjrzeć się badaniom szwajcarskiego Obserwatorium Futbolu (CIES). Liczba emigrantów w najlepszych ligach Europy nigdy nie była wyższa. W 2014 roku stanowili oni aż 45,9 procenta wszystkich piłkarzy. Rynek transferowy ma gdzieś granice państwowe. Big Five to dziś jedna, wielka globalna wioska.

Pogba-Drogba, czyli kwestia narodowości

Piłkarskim emigrantem CIES określa zawodnika, który nie został wyszkolony w kraju swojego obecnego pracodawcy. Przykładem Paul Pogba – emigrant francuski. Zaczynał karierę w Roissy-en-Brie, zaliczył Torcy i Le Havre, gdy w 2009 roku trafił do Manchesteru United. Jest to typowa emigracja połączona z futbolem.

Jednak, co ciekawe, Didier Drogba – z pochodzenia Iworyjczyk i reprezentant WKS – też jest emigrantem francuskim. Ojczyznę opuścił już w wieku pięciu lat, ale ta emigracja akurat nic wspólnego z futbolem nie miała. Przez 15 lat szkolił się nad Sekwaną, po czym trafił do Chelsea. Tym samym, co już bardziej klarowne, emigrantami francuskimi są: Damien Perquis, Ludovic Obraniak, Marouane Chamakh (reprezentant Maroka) czy Sofiane Feghouli (reprezentant Algierii).

Premier League to liga francuska

Szeroki zasób reprezentantów wielu krajów – za słabi na Francję grają w innych, niekoniecznie słabych reprezentacjach – to tylko jeden z elementów składających się na pozycję lidera. Kluczowe są tu wysokie podatki, które niedawno wywołały prawdziwy exodus z Ligue 1 oraz system szkolenia – piłkarz wie, że dostanie szansę – który zachęca młodych obcokrajowców i pomaga się im wypromować do pozostałych, bardziej przyjaznych finansowo, członków Big Five.

Francja pozycję najlepszego eksportera objęła dopiero w 2014 roku. Dotąd królowała Brazylia, ale od 2009 roku straciła aż 22 piłkarzy (rekord w 2009: 134 emigrantów). Jest to związane z osłabieniem się pozycji „Canarinhos”, którzy na przełomie XX i XXI wieku zdobyli dwa mistrzostwa świata (94', 02'). Ich miejsce zajęła Hiszpania (ME 08',12' MŚ 10'), która w przeciągu sześciu lat zyskała 41 piłkarzy w Big Five. Widać to również w ekstraklasie – pierwszy Hiszpan pojawił się u nas w 2007 roku (Inaki Astiz), potem dołączyło do niego 15 rodaków.

Niemcy jak to Niemcy – trzymają wszystkich u siebie (w ekstraklasie grało ich zaledwie ośmiu). Symbioza ligi i kadry funkcjonuje tak dobrze chyba jeszcze tylko we Włoszech (25 pozycja w rankingu – 15 emigrantów, w ekstraklasie tylko Iezzi, Oshadogan i Napoleoni).

Z Anglią już trochę inaczej, bo choć nie eksportuje prawie w ogóle (ranking nawet jej nie uwzględnia, w ekstraklasie tylko Stanford i Hateley), to i w samej Premier League szukać ich na próżno. Ligi angielskie kończą się na Championship, BPL to raczej liga globalna. Jej najlepszym eksporterem od 2009 roku pozostaje Francja – dziś 49 emigrantów, dwa razy więcej niż Hiszpania (24) i Argentyna (23). W 2013 roku kluby Premier League wzmocniła rekordowa liczba 23 Francuzów – w samym Newcastle grało wtedy aż 12 „Trójkolorowych”.

Francja liderem na obu polach

Francja nie dość, że najwięcej eksportuje, to i jest najbardziej samowystarczalna. Ligue 1 tworzy zaledwie 31,6 procenta emigrantów (pięć procent więcej niż w 2011 roku, średnia ostatnich sześciu lat: 29,3 procenta), La Liga – 38,9 procenta, Bundesligę – 43,5 procenta, Serie A – 54,8 procenta, Premier Legue – 59,3 procenta. Największy przyrost zaobserwowano w Niemczech (38,1 procenta w 2013 roku – o 5,4 procenta), największy spadek w Anglii (60,9 procenta w 2013 roku – o 1,6 procenta). Ogólnie tendencja jest zwyżkowa.

Niezależność „Trójkolorowych” wynika – tak jak w poprzednim rankingu – z systemu szkolenia i podatków, które zniechęcają w pełni ukształtowanych piłkarzy.

W Ligue 1 gra dziś zaledwie 161 emigrantów z 47 krajów. TOP 5 eksporterów: Brazylia – 19 piłkarzy, Senegal – 12, Argentyna i Dania – po 11, Belgia – 10. La Liga tworzy 198 emigrantów z 45 krajów: Argentyna – 32, Brazylia – 23, Francja – 22, Portugalia – 21, Urugwaj – 10. Bundesligę – 200 emigrantów z 46 krajów: Szwajcaria – 19 (cała tajemnica jej wysokiej pozycji), Brazylia – 15 (w przeciągu sześciu lat straciła 14 piłkarzy), Austria, Hiszpania, Japonia – po 13. Serie A – 302 emigrantów z 49 krajów: Argentyna i Brazylia – po 41, Francja – 31, Hiszpania – 20, Serbia – 13. Premier League – 310 emigrantów z 53 krajów: Francja – 49, Hiszpania – 24, Argentyna – 23, Irlandia – 19, Belgia – 17.

Polacy w Big Five

Cieszy na pewno wysoka pozycja Polski. Widać zdecydowany przyrost: w 2009 roku eksportowaliśmy do Big Five tylko ośmiu piłkarzy, dziś – aż 20. Najwięcej emigrantów mamy w Bundeslidze – siedmiu, najmniej w Ligue 1 – dwóch.

W Bundeslidze grają: Robert Lewandowski (Bayern), Jakub Błaszczykowski (Borussia Dortmund), Łukasz Piszczek (Borussia Dortmund), Artur Sobiech (Hannover), Mateusz Klich (Wolfsburg), Sławomir Peszko i Paweł Olkowski (FC Koeln). W Serie A (5): Kamil Glik (Torino), Piotr Zieliński (Empoli), Łukasz Skorupski (Roma), Paweł Wszołek (Sampdoria), Tomasz Kupisz (Chievo). W Premier League (3): Wojciech Szczęsny (Arsenal), Łukasz Fabiański (Swansea), Marcin Wasilewski (Leicester). W La Liga (3): Grzegorz Krychowiak (Sevilla), Przemysław Tytoń (Elche), Cezary Wilk (Deportivo La Coruna). W Ligue 1: Kamil Grosicki (Rennes) oraz Dominik Furman (Tuluza).

W zestawieniu pominięto Wojciecha Pawłowskiego (Udinese), który rundę jesienną spędził na wypożyczeniu w Śląsku Wrocław i Oskara Zawadę, który grał dotąd tylko w IV-ligowych rezerwach Wolfsburga. Emigrantami polskimi – choć grali w polskiej reprezentacji – nie są: wspomniany Ludovic Obraniak, Eugen Polanski, Sebastian Boenish oraz Adam Matuszczyk.

Olbrzymie różnice w podatkach

Wszystkie dane pochodzą z listopada 2014 roku. Teraz ruszyło mercato, na pewno cyfry się zmienią, ale wielkich przetasowań spodziewać się nie należy. Tendencja zostanie utrzymana. Jeśli Unia Europejska nie ujednolici w końcu systemu fiskalnego, Francja będzie liderem obu rankingów jeszcze przez dobrych kilkanaście lat.

Bo spójrzmy: jeśli we Francji chcemy płacić piłkarzowi 10 tysięcy euro, całkowity koszt transakcji wyniesie aż 17,5 tysiąca euro (podatki plus ubezpieczenie). Za bliźniaczą operację w Anglii zapłacimy tylko 14 tysięcy euro. Bardzo rażąca różnica.

Niestety, UE z wielkim trudem zatwierdza ogólnowspólnotowe przepisy. Sposobu na ujednolicenie podatków jeszcze nie znalazła. Dla futbolu nie wróży to dobrze. Któregoś dnia restrykcje fiskalne mogą wprowadzić Włochy – piłkarze zaczną uciekać. I choć wzmożony eksport połączony z niskim importem może napawać dumą, poziom rozgrywek siłą rzeczy ulegnie załamaniu. Bo kto jest teraz najsłabszy w Big Five? No właśnie...

 

 

 


*Obserwatorium Futbolu używa terminu „ekspatrianci”, ale ze względu na małą popularność tego słowa, zastąpiliśmy je terminem „emigranci”.

Tadeusz Fogiel z Francji, RH, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze