Niemoc biało-czerwonych w starciu z Holandią
Polskie piłkarki ręczne przegrały po jednostronnym widowisku z Holenderkami 20:31 (9:14) w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw świata w Danii. Podopieczne Kima Rasmussena wcześniej zapewniły sobie udział w 1/8 finału.
Polki na inaugurację turnieju wygrały z Kubą (27:22), w drugim spotkaniu minimalnie uległy Szwecji (30:31), a następnie pokonały Chiny (29:24) i Angolę (29:27). Takie rezultaty zapewniły biało-czerwonym awans do 1/8 finału, a spotkanie z Holandią miało zadecydować o tym, która z drużyn zajmie drugą, a która trzecią lokatę w grupie B.
MŚ piłkarek ręcznych – nudy w hotelu Polek
Przed ostatnią serią spotkań Holenderki miały, podobnie jak Szwedki, na koncie siedem oczek i zajmują pierwsze miejsce w tabeli. Obie ekipy podzieliły się punktami w spotkaniu trzeciej kolejki (28:28). W pozostałych meczach Holandia pewnie wygrywała z Chinami, Angolą i Kubą. Rachunek był więc prosty: Polki chcąc wyprzedzić ekipę Pomarańczowych musiały wygrać w bezpośredniej rywalizacji.
Wynik meczu w drugiej minucie otworzyła Kinga Achruk, ale Holenderki szybko odskoczyły biało-czerwonym i po pięciu minutach prowadziły 4:1. Podopieczne Kima Rasmussena miały spore problemy ze skutecznością w ataku: kilka rzutów minęło poprzeczkę bramki rywalek, w kilku przypadkach Polki nie radziły sobie z agresywną obroną rywalek, które, m.in dzięki skutecznym rzutom Laury Van den Heyden utrzymywały kilkubramkowe prowadzenie. Po 30. minutach biało-czerwone przegrywały 9:14, a mogły wyżej, gdyby nie znakomita postawa Anny Wysokińskiej w bramce. Zawodniczka tureckiego Yenimahalle BSK obroniła dwa rzuty karne i popisała się kilkoma dobrymi interwencjami, będąc najmocniejszym punktem reprezentacji Polski w tej części meczu.
W drugiej połowie spotkania Holenderki powiększały dystans bramkowy. Przy stanie 11:20 Kim Rasmussen zdjął bramkarkę, co zakończyło się katastrofą: najpierw Lois Abbingh pokonała Klaudię Pielesz, a w kolejnej akcji Tess Wester - bramkarka Holenderek rzuciła do pustej bramki Polek... W końcówce nie było większych emocji: szczypiornistki Holandii kontrolowały sytuację, a Polki nadal miały spore kłopoty ze sforsowaniem obrony rywalek. Najsłabszy z dotychczasowych występów na tym turnieju Polki zakończyły porażką 20:31.
Polska - Holandia 20:31 (9:14)
Polska: Weronika Gawlik, Anna Wysokińska - Monika Kobylińska 1, Monika Stachowska, Iwona Niedźwiedź 5, Joanna Gadzina, Agnieszka Kocela 1, Karolina Kudłacz–Gloc 2, Klaudia Pielesz 2, Aleksandra Zych 1, Aneta Łabuda, Karolina Zalewska 1, Hanna Sądej, Patrycja Kulwińska 2, Kinga Achruk 5.
Holandia: Marieke van der Wal, Tess Wester 1 – Jessy Kramer, Laura van der Heijden 6, Debbie Bont, Lois Abbingh 7, Sanne van Olphen, Danick Snelder 1, Lynn Knippenborg, Yvette Broch 2, Comelia Groot 3, Kelly Dulfer 1, Michelle Goos 1, Angela Malestein 4, Sanne Hoekstra, Estavana Polman 5.
Powiedzieli po meczu:
Kim Rasmussen (trener reprezentacji Polski): „Dziś Holenderki były od nas lepsze i szybsze w każdym elemencie gry. Strzały, defensywa, kontrataki, powrót do obrony, atak – wszystko w ich wykonaniu było dużo lepiej wykonane”.
Weronika Gawlik (bramkarka): „Chyba od początku turnieju gra obronna nam się nie klei. Nie mam pomysłu też co zmienić w ataku. Już trenerów w tym głowa. Wiemy co potrafimy, a tutaj sprawiamy wrażenie, jakbyśmy o tym zapomnieli. Przecież umiemy zdobywać gole, a tu zawodzimy na całej linii".
Karolina Kudłacz-Gloc: „Mogę tylko przeprosić kibiców za to, co musieli oglądać w naszym wykonaniu. Holenderki grały atomową piłkę ręczną. Co 15 minut zmieniały zawodniczki, które po kolei nadawały tempo gry. My tego nie wytrzymałyśmy. Na szczęście ten mecz nie miał specjalnego znaczenia, ale chciałyśmy pokazać się z lepszej strony. Gramy dalej i spróbujemy się zrehabilitować".
Anna Wysokińska: „Nie takie były założenia przedmeczowe. Całe szczęście, że mistrzostwa świata w piłce ręcznej to nie jest impreza, na której przyznaje się punkty za wrażenie artystyczne. Nie grałyśmy pięknie, ale awansowałyśmy do 1/8 finału i co będzie dalej zobaczymy".
Kinga Achruk: „Holenderki grały perfekcyjne. My zmarnowałyśmy mnóstwo dogodnych sytuacji. Nie zdobywałyśmy goli. W obronie miałyśmy bardzo dużo problemów, szczególnie z powstrzymaniem kontrataków rywalek. Próbowałyśmy walczyć, a nic nie mogłyśmy zrobić. Dziś w ogóle nie pokazałyśmy tego, co potrafimy”.
Komentarze