Urban o ESA37: Gramy za dużo, więcej niż w Hiszpanii

Piłka nożna
Urban o ESA37: Gramy za dużo, więcej niż w Hiszpanii
fot. Cyfrasport
Jan Urban jest zdania, że piłkarze ciężko znoszą obciążenia ilością meczów.

Co roku liga kończy się coraz później, a wiosna zaczyna się coraz wcześniej, bo znowu w tym sezonie zagramy już 13-14 lutego. Mamy bardzo wyczerpujący sezon. Lech Poznań do 20 grudnia zagrał 38 spotkań - to jest tyle, ile kolejek ma cała liga hiszpańska i więcej niż cała liga niemiecka - mówi Polsatsport.pl Jan Urban.

Łukasz Majchrzyk: Od kiedy przyszedł pan do Lecha, nastąpiła radykalna poprawa wyników. Może pan chyba uznać swoją jesień w Lechu za udaną?

 

Jan Urban: Przychodząc do Lecha mówiłem, że nam potrzebna jest dobra passa. Mówiłem nawet, że musimy mieć taką passę jak Piast Gliwice, albo Pogoń Szczecin. Na chwilę obecną mamy taką passę, zdobyliśmy dość dużo punktów, jesteśmy coraz wyżej w tabeli. Trzeba zrobić wszystko, żeby przystąpić do rundy rewanżowej w jak najlepszych nastrojach.

W takiej sytuacji stał się pan zapewne już zwolennikiem reformy ESA37 i dzielenia punktów, bo dzięki temu możecie mieć wiosną realną szansą na włączenie się do walki o mistrzostwo Polski?

Nic podobnego, wręcz przeciwnie. Nie zmieniam mojego zdania. Mam takie, jakie miałem od początku. Ta reforma mi się nie podoba.

Jesteście coraz wyżej w tabeli i na koniec piłkarskiej jesieni macie już niemal bezpośredni kontakt z czołówką.

Przyjęliśmy zasadę, że idziemy powolutku, mecz za meczem. Wiemy, że jesteśmy już blisko. Wiemy, że w tabeli ligowej jest już bardzo ciasno. Mamy coraz więcej punktów, ale też coraz więcej spotkań na koncie. Ta ilość dla nas i dla Legii jest niesamowita, i zawodnicy też to czują. Robimy swoje patrząc, jakie kto ma obciążenia, ile ma kartek na koncie, jakie są urazy, bo to w końcówce jest niesamowicie ważne w końcówce rundy.

Dobrze, że to już koniec piłkarskiej jesieni i będzie można odpocząć, czy skoro idzie tak dobrze, to niechby jeszcze trochę ten grudzień potrwał?

Co roku liga kończy się coraz później, a wiosna zaczyna się coraz wcześniej, bo znowu w tym sezonie zagramy już 13-14 lutego. Mamy bardzo wyczerpujący sezon. Lech Poznań do 20 grudnia zagrał 38 spotkań - to jest tyle, ile kolejek ma cała liga hiszpańska i więcej niż cała liga niemiecka. Tych meczów jest naprawdę dużo i coś z tym powinno się zrobić, bo chyba nikt na tym nie korzysta: ani kibice, ani zawodnicy, ani kluby. Nie przekłada się to wszystko na to, co było zaplanowane i pod względem sportowym, i finansowym.

Kadry pan nie rozciągnie.

Nie da się rozciągnąć kadry zespołu, a niestety, przy tak dużej ilości spotkań w sezonie, kiedy trzeba mieć kadrę naprawdę dużą, to potrzebne są odpowiednio wielkie finanse, jeśli się chce grać na wysokim poziomie i we wszystkich rozgrywkach. Nie jest to prosta sprawa nie tylko dla Legii czy Lecha, ale także tych zespołów z dołu tabeli, którą są mniej zamożne. Oni też te kadry muszą powiększać, bo meczów jest o wiele więcej. Jeśli nie stać cię na transfery, to pokazuje się młodzież, bo wiele klubów jest zmuszonych do tego, żeby brać młodych chłopaków, ale nie wszyscy zasługują na to, aby być w kadrach zespołów z ekstraklasy. To powoduje obniżenie poziomu.

Zespół ekstraklasy to nie jest insytucja charytatywna, jak pan powiedział?

Oczywiście, że nie jest, bo na wszystko trzeba sobie zapracować, zasłużyć umiejętnościami.

Łukasz Majchrzyk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze