Śląsk Wrocław - Asseco Gdynia. Transmisja w Polsacie Sport

Czy to już jest dno? Jeśli tak, to może uda się od niego odbić. Śląsk Wrocław przegrał siedem kolejnych spotkań, we własnej hali jeszcze w tym sezonie nie wygrał. Ale o przełamanie obu serii będzie trudno, bo młoda drużyna Asseco Gdynia gra bardzo energetycznie, a w Śląsku nastąpiła prawdziwa rewolucja.
Po kolejnej klęsce, jaką była porażka z Dąbrową Górniczą 71:89, trener wrocławian Emil Rajković zapowiadał czystki: - Wszyscy widzą, że mamy duży problem, właściwie od początku sezonu. Jest tu dużo zawodników, którzy nie zasługują na noszenie koszulki Śląska i powinni pojechać do domu już niedługo. Lepiej grać młodymi zawodnikami z Wrocławia, niż takimi, którzy nie wiedzą co to znaczy być profesjonalnym koszykarzem.
Koncert Stelmetu, Anwil bez szans
Trener okazał się słowny. Śląsk rozstał się z czterema z pięciu Amerykanów. Walizki musieli spakować Brandon Heath, Rashad Madden, Anthony Smith i Maurice Sutton. Pozostał tylko najlepszy strzelec zespołu Jarvis Williams.
O uzupełnieniu składu na razie nie słychać. Tym trudniej będzie więc przełamać fatalną serię. Za to Asseco spisuje się w obecnym sezonie Tauron Basket Ligi nadspodziewanie dobrze. Młody zespół wygrał siedem z 10 spotkań. W poprzedniej kolejce gdynianie pokonali AZS Koszlin 71:63.
- Graliśmy naszym stylem, czyli twardą obroną, starając się przechodzić do szybkiego ataku. Dzieliliśmy się piłką, a punkty są rozłożone po całej drużynie – mówił po meczu Przemysław Żołnierewicz z Asseco.
Grą Asseco mądrze kieruje Anthony Hickey. Amerykanin jest też najlepszym strzelcem zespołu. Ale gra oparta jest głównie na zawodnikach polskich. Rodzimi koszykarze zdobywają niemal dwie trzecie punktów zespołu. Polskim liderem Asseco jest Filip Matczak, który średnio ma 13,5 punktu na spotkanie.
Początek spotkania Śląsk Wrocław - Asseco Gdynia w poniedziałek o godz. 20.35. Transmisja w Polsacie Sport od godz. 20.25.
Komentarze