Puchar Ligi: Cud Navasa nie pomógł! Everton pokonał Manchester City

Everton i Manchester City już wkrótce będą miały siebie dosyć, gdyż w przeciągu tego miesiące zagrają ze sobą aż trzy razy. Do dwóch półfinałowych starć w Pucharze Ligi dojdzie też mecz w lidze. Trudno na tym etapie wskazać, co jest najważniejsze dla obu klubów, ale w momencie, kiedy poznaliśmy składy, to dowiedzieliśmy się, że od początku wszystko jest brane na poważnie.

Anglia ciągle pełna kontrowersji. Rooney piłkarzem 2015 roku, tylko dlaczego?

Od pierwszej minuty zagrał Muhamed Bešić, który w tygodniu rozegrał kapitalny epizod z Tottenhamem. Wysoka forma Bośniaka została przełożona także na spotkanie z Manchesterem City, bo wszędzie było go pełno. On przerywał ataki gości, a także zaczynał kontrataki Evertonu. Gospodarze mieli przewagę, ale dopięli swego dopiero w ostatniej akcji pierwszej połowy. Strzelał Ross Barkley, a z najbliższej odległości jego uderzenie robił Ramiro Funes Mori.

W drugiej połowie do głosu doszedł Manchester City, a biorąc pod uwagę siłę rażenia można było się zastanawiać, dlaczego tak trudno przychodzi im strzelanie goli na wyjeździe. W lidze wiedzie im się kiepsko, ale ostatnie zwycięstwo - wywalczone w dramatycznym stylu - z Watfordem powinno ich nieco natchnąć. Niektórzy mogli także zastanawiać się, dlaczego Manuel Pellegrini ratuje się wpuszczeniem na boisko Jesusa Navasa, który gola nie strzelił od... września 2014 roku!

⚽️ JESUS NAVAS Everton 1x1 Manchester City pic.twitter.com/0ICwkSad8D

— Gols (@golsvines) styczeń 6, 2016

To już jednak nieaktualne, bo Hiszpan wykończył kapitalną kontrę, którą zainicjował Sergio Aguero. Odpowiedź Evertonu była jednak natychmiastowa, bo bramkę zdobył niezawodny Romelu Lukaku. To jego dwunaste trafienie w ostatnich dwunastu meczach... Takim wynikiem zakończyło się to spotkanie, gospodarze zyskali minimalną zaliczkę przed rewanżem.

W pierwszym półfinale, rozegranym we wtorek, Stoke przegrało z Liverpoolem 0:1. Gola strzelił Jordon Ibe.

Everton - Manchester City 1:1 (1:0)

Bramki: Mori 45, Lukaku 78 - Navas 76.

Everton: Robles - Coleman, Stones, Mori, Baines - Besic, Barry - Deulofeu (68 Mirallas), Barkley, Cleverley (46 Osman) - Lukaku (82 Kone).

Manchester City: Caballero - Sagna, Otamendi, Mangala (46 Demichelis), Clichy - Toure, Fernandinho - De Bruyne (90+1 Fernando), Silva, Delph (54 Navas) - Aguero.

Żółta kartka: Delph.