Puchar Anglii: Zwycięstwa Arsenalu, Manchesteru City i... dramat piątoligowca! Debiut Żyry
Od planowych zwycięstw Arsenalu i Manchesteru City rozpoczęła się trzecia runda Pucharu Anglii. Obrońcy tytułu pokonali Sunderland 3:1, a podopieczni Manuela Pellgriniego pewnie ograli Norwich 3:0. Niespodziankę sprawili za to piłkarze Eastleigh, na co dzień występujący na piątym poziomie rozgrywkowym, którzy zremisowali z Boltonem.
Arsenal wygrał dwie ostatnie edycje Pucharu Anglii i także tym razem jest faworytem najstarszych pucharowych rozgrywek na świecie. Spotkanie z Sunderlandem zaczęło się jednak niespodziewanie, gdyż do siatki trafił Jeremain Lens. Odpowiedź gospodarzy była jednak natychmiastowa - po składnej akcji gola strzelił Joel Campbell. W drugiej połowie szczególnie uaktywnił się prawy obrońca Hector Bellerin, który w przeciągu kilku minut zanotował dwie asysty: najpierw przy trafieniu Aarona Ramseya, a później - Oliviera Giroud.
No @MesutOzil1088? No problem! 😂 Nice to get through to the next round. #COYG pic.twitter.com/fNjXJBRnVh
— Héctor Bellerín (@HectorBellerin) styczeń 9, 2016
Puchar Anglii: Remis Liverpoolu z czwartoligowcem
Mniej problemów miał Manchester City, choć zadanie teoretycznie było znacznie trudniejsze. Rywalem wicemistrzów Anglii było Norwich, ktore wygrało trzy z ostatnich czterech meczów. Tym razem "Kanarki" nie miały tyle szczęścia, bo rywal był znacznie silniejszy. Gole Sergio Aguero, Kelechiego Iheanacho i Kevina de Bruyne dały faworytom zwycięstwo 3:0.
W innych spotkaniach między drużynami z Premier League, Southampton przegrało z Crystal Palace 1:2, Watford pokonało Newcastle 1:0. Z kolei w barwach Wolverhampton zadebiutował Michał Żyro. Były skrzydłowy Legii Warszawa wyszedł w pierwszym składzie na mecz z West Hamem United, a na boisku przebywał przez 81 minut. W momencie zmiany był jeszcze bezbramkowy remis. Ostatecznie "Młoty" wygrały 1:0, a zwycięskiego gola strzelił Nikica Jelavic.
Grali także inni Polacy. Bartosz Białkowski i Piotr Malarczyk wzięli udział w meczu Ipswich Town - Portsmouth, który zakończył się remisem 2:2. Polski bramkarz zaliczył kilka interwencji, a przy bramkach nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Był to jego pierwszy występ od września 2015 roku. Z kolei Malarczyk mógł nawet wpisać na listę strzelców, lecz piłka została wybita z linii bramkowej.
Do wielkiej niespodzianki doszło w meczu Eastleigh - Bolton, gdzie piątoligowiec niemal do końca prowadził 1:0! Dopiero w 87. minucie na listę strzelców wpisał się Darren Pratley. Blisko odpadnięcia było także West Bromwich Albion, które uratowało remis 2:2 dopiero w piątej minucie doliczonego czasu gry! Gola strzelił James Morrison, a warto też wspomnieć, że pierwszą bramkę dla WBA zdobył Saido Berahino, który w ostatnim czasie żyje w bardzo napiętych stosunkach z trenerem Tonym Pullisem.
Przejdź na Polsatsport.pl