Lepa i Mielewski po Polska - Niemcy: Serce wciąż boli, ale nie płacze! Uff!
To był prawdziwy horror, a emocje nie zmalały od pierwszej do ostatniej piłki. Nasi siatkarze muszą mieć chyba serca ze stali, bowiem wytrzymali presję do końcowej akcji i dzięki temu wciąż są w walce o igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro. Marcin Lepa i Jerzy Mielewski wystawili naszym zawodnikom szkolne noty za wygrany bój Polska – Niemcy 3:2.
Tym razem są to oceny głównie za charakter, ambicję i końcowy sukces, bowiem – choć poziom spotkania nie był najwyższy – cała Drużyna zasłużyła na 6!
Z kim Polacy zagrają w Tokio?
Trudno stawiać oceny za sam przebieg starcia, które nie stało z punktu widzenia technicznego na zbyt wysokim poziomie. Przez to musielibyśmy pewnie oceniać zawodników nie najwyżej. Ale w sporcie liczy się końcowy rezultat, zwycięstwa. Skoro tak, cała drużyna zasługuje na szkolną szóstkę, a każdy z naszych siatkarzy już na starcie może liczyć na ciut łagodniejsze spojrzenie. Brawa za wreszcie wydartą ważną końcówkę, za to że trafieni, potrafili się podnieść i oddać rywalom, za bokserski cios, który rozłożył Niemców na łopatki. (Skala 1-6).
Grzegorz Łomacz – 6-. Być może najważniejszy mecz naszego rozgrywającego. W całym turnieju trener Antiga postawił zdecydowanie na tego siatkarza i być może od wyniku starcia z Niemcami zależała przyszłość Łomacza. Dobre zawody i dobry mecz. Mimo chwilowych kłopotów, potrafił znaleźć rozwiązania w najważniejszych akcjach spotkania. To on także wraz z Zatorskim popisał się szaloną obroną w piątej partii.
Fabian Drzyzga – 5-. W pełnym wymiarze zagrał tylko jednego seta, ale wszedł już w końcówce drugiej partii, kiedy popisał się ważną obroną i przyłożył rękę do wygranej 25:22.
Karol Kłos – 4. To nie był udany turniej środkowego PGE Skry Bełchatów i gdyby oceniać jego statystyki, musiałby dostać notę jeszcze niższą – znów nie zaliczył żadnego bloku, nie skończył żadnego z pięciu ataków i zepsuł aż trzy zagrywki.
Mateusz Bieniek – 6-. Jeden z bohaterów – wreszcie szalał na siatce! Zapisał aż sześć bloków i był najskuteczniejszym zawodnikiem na przestrzeni pięciu setów. Skończył 8 z 13 ataków i do perfekcji zabrakło tylko lepszej zagrywki (aż sześć błędów!).
Michał Kubiak – 6+. Prawdziwy kapitan – nie spuścił głowy ani na chwilę, cały czas mobilizował kolegów, pokrzykiwał i kiedy trzeba było dodatkowo motywował. Ale do tego dołożył bardzo dobrą grę – skończył 18 piłek (58%), dołożył jednego asa i dwa bloki. W sumie wywalczył 21 punktów.
Mateusz Mika – 6+. Razem z Kubiakiem MVP spotkania – Mika skończył przecież dwie decydujące akcje, dwie piłki dające awans do Tokio (w sumie w tie breaku skończył cztery z sześciu piłek). Ale to nie wszystko – zaliczył trzy bloki, w tym ten kończący czwartego seta, kiedy sam zatrzymał Gyorgy Grozera! Skończył 16 ataków (50%) i aż 35 razy przyjmował piłkę (54%). Do tego dołożył jednego asa (w sumie 20 punktów). Choć rywale „czytali jego kiwki”, potrafił znaleźć sposób na niemiecką defensywę i wytrzymał nerwową końcówkę.
Bartosz Kurek – 5. Znów bardzo trudne spotkanie naszego atakującego. Ostatecznie został jednak najlepiej punktującym zawodnikiem meczu (22 „oczka”, 43% w ataku), a w tie breaku skończył pięć z ośmiu ataków i dołożył szalenie ważny blok! Jeśli po półfinale porównywaliśmy go do Antonina Rouziera, to tym razem zaznaczmy, że wygrał rywalizację z Grozerem (37% w ataku i aż 8! naszych bloków na Niemcu).
Damian Wojtaszek – 5. Co dużo mówić – po bombach gospodarzy często nie było co zbierać. Tym razem przegraliśmy też rywalizację w kontrataku (36% do 44%) i obroniliśmy 12 piłek mniej od szalejących Niemców.
Paweł Zatorski – 5. Libero mistrzów świata po raz pierwszy musiał dzielić się pracą z kolegą, ale podobnie jak w ostatnim meczu, robił to bardzo dobrze. Tym razem zanotował 54% przyjęcia, a do tego raz wywalczył nieprawdopodobną piłkę, którą podbił po nim jeszcze Łomacz, a zakończył na siatce Kurek!
Marcin Możdżonek – 5+. Kolejne magiczne wejście tego środkowego. To on zapisał dwa bloki w drugim secie i poderwał naszych do walki na siatce w końcówce drugiej partii. Polacy w sumie zanotowali wtedy aż sześć bloków. Możdżonek później został ściągnięty, więc nie miał zbyt wielu szans do atakowania, ale i tak skończył dwie z trzech piłek i w całym meczu nie popełnił ani jednego błędu.
Stephane Antiga – 5. Koniec wieńczy dzieło – wygrana partia z brązowymi medalistami ostatniego mundialu ratuje ocenę trenera. Tym bardziej, że mecz wygrali jego zawodnicy z podstawowego składu, wzmocnieni naszym asem atutowym – Możdżonkiem. I chyba właśnie o zbyt długie trzymanie w kwadracie dla rezerwowych tego zawodnika możemy mieć największe pretensje. Widać jednak, że ekipa Antigi wymaga jeszcze pracy i być może – nawet przed majowym turniejem w Tokio – francuski selekcjoner będzie musiał pomyśleć o wybraniu nowych rozwiązań. Zwycięstwem z Niemcami zapewnił sobie spokój w 2016 roku.
Rafał Buszek i Dawid Konarski – grali zbyt krótko.
Komentarze