Selekcjoner Francuzów: Polacy? Bombardują aż miło, ale brakuje im spokoju
Claude Onesta to człowiek sukcesu. Na osiem finałów, w których prowadził swoją reprezentację wygrał wszystkie. Już niedługo jego misja dobiegnie końca, jednak planuje zamknąć ten niesamowity rozdział w swoim życiu w wielkim stylu. "Motywacja? Jasne, że ją mamy! Co mogę powiedzieć o Polakach? To świetni bombardierzy, jednak dają się ponieść emocjom. Przydałoby się im trochę spokoju..."
Wojciech Nowiński: Jak to się dzieje, że ciągle ci się chce, skoro wygrałeś już wszystko, co było do wygrania?
Claude Onesta: To pytanie zadają mi wszyscy. Codziennie! Znasz się na tym, więc wiesz, że stytuacja się zmienia, co dotyczy także mojej roli w drużynie. Teraz zostałem asystentem mojego zastępcy (śmiech). Jestem w trakcie przekazywania drużyny. Moi współpracownicy przejmują coraz więcej odpowiedzialności. Moja rola się zmienia. Trwa przekazywanie drużyny, które mam nadzieję odbędzie się bez kryzysów, bez kłótni, czyli calkiem spokojnie, zebyśmy mogli działać tak jak do tej pory. Ja powoli się dystansuję i niedługo odejdę, a Didier Dinart będzie powoli przejmował kontrolę nad drużyną. Odpowiadając na twoje pytanie - to nie jest tak, że mi się nie chce, ale moja misja dobiega końca.
Łucak: Mecz z Francją? Jedną...
Przed twoją drużyną trzy wazne turnieje: Mistrzostwa Europy, Igrzyska Olmipijskie, Mistrzostwa Świata. Będziesz na nich prowadził ekipę Francji?
Tak zadeklarowałem. Ale powiedziałem też, że w głowie przygotowuję się jeszcze na 12 miesięcy pracy, więc codziennie skreślam jeden dzień w kalendarzu. Równocześnie, mam zbyt wiele szacunku do tej pracy, żeby wiedzieć, że to nie trener decyduje, kiedy odejdzie - to inni decydują, czy jesteś jeszcze przydatny dla drużyny.
Taki trener jak ty ma możliwość podjęcia takiej decyzji bez oglądania się na innych.
Rzeczywiście - tu jest pewien błąd - teraz nikt nie ma dość śmiałości, żeby mi powiedzieć, że mam odejść. Dlatego, ja muszę być wystarczająco bystry, żeby zidetyfikować moment, kiedy muszę odejść - bo przyjdzie moment, kiedy będę drużynie przeszkadzał w realizacji celów. Dziś jestem w trakcie przekazywania drużyny. Wiem, że chcę odejść - w ogóle nie przywiązuję się do tego stołka. To prawda, że czasem to trudne - bo masz odruch, żeby się wtrącać - ale taka jest ta praca. Piętnaście lat temu byłem technikiem. Parę moich pomysłów zadziałało. Potem przekazełem cześć obowiązków komuś innemu i skupiłem się na zarządzaniu ludźmi. Wiec dziś jestem szefem tego projektu, ale nie zajmuję się już w ogóle sprawami technicznymi. Na przykład poczas oglądania video z meczami naszych rywali - czasem się nudzę. Moja drużyna to dla mnie raczej koledzy z pracy, których pracą zarządzam.
Wracjąc do turnieju w Krakowie. Jakie są mocne strony polskiej ekipy?
Wciąz te same. Są niebezpieczni, bo z dystansu bombardują prawie z każdej pozycji. To jest bezustanne zagrożenie. Świetny obrotowy, wysoki, bardzo trudny do upilnowania. Bardzo szybcy skrzydłowi i świetny bramkarz - co jeszcze dodać? Uważam jednak, że być może jest problem z właściwym zarządzeniem zaspołem. Za dużo w nim szaleństwa, czasem za mało koncentracji. Myślę, że ta drużyna musi zdobyć troche spokoju. Żeby nie oglądała się na publicznosć.
A jaki jest najważniejszy problem ekipy Francji?
To być może jej młodość. Trzon drużyny to siódemka zawodników o najwyższym poziomie światowym. Ale za nimi są młodzi, którzy nie mają wielkiego doświadczenia i może zdarzyć się, że trzeba będzie ich wystawić w meczu. Ale najważniejsze jest to, że nie mamy nic do udowodnienia. Już zakwalifikowaliśmy się na igrzyska i mistrzostwa świata. Dlatego możemy sobie pozwolić, żeby spokojnie pracować nad młodymi zawodnikami, żeby zdobywali doświadczenie. Jeżeli się uda, jeżeli uda się nam dotrzeć do finału turnieju - to będziemy wiedzieli jak w nim zagrać. A jeżeli się nie uda - to trudno. Co nie znaczy, że nie mamy ambicji, żeby spróbować wygrać ten turniej.
Wszyscy wiedzą, że najlepsze mecze Francja gra w finale.
Tak, jeżeli dojdziemy tak daleko. Jeżeli o mnie chodzi to na osiem finałów w których grałem - wygrałem wszystkie. Nigdy nie przegrałem finału.
Rozmowa z Claude Onestą w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl