Australian Open: Hewitt rozegrał ostatni mecz singlowy w karierze
Reprezentant gospodarzy Lleyton Hewitt przegrał z rozstawionym z "ósemką" Hiszpanem Davidem Ferrerem 2:6, 4:6, 4:6 w 2. rundzie turnieju Australian Open. Były lider rankingu tenisistów po imprezie w Melbourne, w której startuje jeszcze w deblu, zakończy karierę.
Hewitt kilkukrotnie popisywał się efektownymi akcjami. Mimo żywiołowego dopingu licznie zgromadzonej publiczności, niespełna 35-letni zawodnik w całym meczu wyraźnie ustępował Ferrerowi. Czwartkowe spotkanie z trybun oglądali najbliżsi dwukrotnego triumfatora imprez wielkoszlemowych (US Open 2001, Wimbledon 2002) - kamera często pokazywała m.in. jego żonę Rebeccę i trzymającego transparent syna Cruza oraz dwie córki. Spotkanie trwało dwie i pół godziny. Po ostatniej akcji główny bohater nie był zasmucony.
Australian Open: Pewna wygrana Murraya nad Australijczykiem
Nigdy nic nie zostawiałem w szatni i z tego jestem dumny. Zawsze dawałem z siebie 100 procent. Odniosłem tyle sukcesów na korcie. Jestem szczęśliwy, że kończę to wszystko tutaj - podkreślił słynny Australijczyk.
Na zakończenie wyświetlono film, w którym czołowi zawodnicy świata - m.in. Szwajcar Roger Federer i Brytyjczyk Andy Murray - złożyli mu gratulacje i komplementowali go. W pierwszej rundzie 308. w rankingu ATP tenisista pokonał rodaka Jamesa Duckwortha 7:6 (7-5), 6:2, 6:4.
Hewitt zaprezentuje się jeszcze co najmniej raz - w piątek czeka go spotkanie drugiej rundy debla. Partneruje mu rodak Sam Groth. Organizatorzy Australian Open, w którym słynny zawodnik bierze udział po raz 20. z rzędu, już od pewnego czasu przygotowywali się na pożegnanie ulubieńca miejscowej publiczności. Na terenie kompleksu Melbourne Park można obejrzeć plakaty ze zdjęciem tenisisty i napisem "Dzięki za wspomnienia Rusty", zwracając się do niego przydomkiem.
Hewitt wygrał 30 turniejów w karierze. Wraz z drużyną narodową dwukrotnie zdobył Puchar Davisa (1999 i 2003). Po zakończeniu kariery będzie pełnił funkcję kapitana Australii w tych rozgrywkach.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze