Hiszpania nieco skomplikowała sobie sytuację po ostatniej porażce z Danią. Aby jeszcze bardziej nie utrudniać sobie życia, gracze z Półwyspu Iberyjskiego musieli wygrać. Jeśli tak by się stało, to zrównaliby się punktami z Niemcami i Danią. Zadanie było teoretycznie proste, bo po drugiej stronie boiska stali Węgrzy, którzy szans na czwórkę już nie mieli.
Jak można nie trafić na pustą bramkę?! W roli głównej Garcia (WIDEO)
Był to także mecz pełen podtekstów, gdyż po dwóch stronach barykady stanęli Tałant i Alex Dujszebajewowie. Ten pierwszy jest selekcjonerem Węgrów, a drugi - rozgrywającym Hiszpanów. Ponadto, Hiszpanię trenuje Manolo Cadenas, a więc na co dzień trener Orlen Wisły Płock i rywal Tałanta (szkoleniowca Vive Tauronu Kielce).
Węgrzy, mimo że stracili szansę na awans, grali z wyjątkową agresją i zaangażowaniem. Przede wszystkim nie pozwalali Hiszpanom na rozwinięcie skrzydeł, szczelnie kryli Julena Aginagalde byli niebywale skuteczni. Wystarczy powiedzieć, że z 21 rzutów aż 15 wpadło do siatki! Hiszpanie odpowiedzieli taką samą ilością trafień i do przerwy był remis.
Po przerwie Węgrzy nie byli już tak skuteczni, co pozwoliło Hiszpanom na uzyskanie kilkubramkowej przewagi. Nie od razu, ale po kilkunastu minutach. W końcu kilka trafień dorzucili Aginagalde i Victor Tomas, choć tempo wytrzymał także lider Madziarów - Naszlo Nagy, który zakończył spotkanie ze stuprocentową skutecznością, a rzucał przecież dziewięć razy. - Węgrzy rozegrali najlepszy mecz na tym turnieju - powiedział po zakończeniu meczu były trener reprezentacji Polski Bogdan Kowalczyk.
To jednak nie wystarczyło na Hiszpanów, którzy wygrali 31:29.
Hiszpania - Węgry 31:29 (15:15)
Przegapiłeś jakiś mecz? Nic straconego! Archiwum meczów oraz materiały extra znajdziesz TUTAJ!