Radwańska: W półfinale muszę dobrze wykorzystać serwis
Agnieszka Radwańska przyznała, że we wtorkowym ćwierćfinale wielkoszlemowego Australian Open z Hiszpanką Carlą Suarez Navarro nie serwowała najlepiej. - W półfinale muszę lepiej wykorzystać ten element - zaznaczyła po zwycięstwie polska tenisistka.
Podczas konferencji prasowej rozstawiona z numerem czwartym Radwańska jeszcze nie wiedziała, z kim zmierzy się w półfinale. Później okazało się, że jej kolejną rywalką będzie broniąca tytułu liderka rankingu WTA Serena Williams. Amerykanka pokonała Rosjankę Marię Szarapową (5.) 6:4, 6:1.
- Dziś nie serwowałam najlepiej, choć starałam się skupić na tym elemencie. W meczu z taką rywalką, jak Serena czy Maria z pewnością człowiek się bardziej stara. Trzeba pójść za ciosem. Nie będę miała nic do stracenia. Postaram się cieszyć grą i będę próbować wygrać ze wszystkich sił - podkreśliła Polka.
Australian Open: Oto rywalka Radwańskiej w półfinale
We wtorek wygrała z rozstawioną z "10" Navarro 6:1, 6:3. Zdaniem krakowianki spotkanie nie było tak jednostronne, jak mógłby to sugerować rezultat.
- Wynik nie pokazuje tego, co działo się na korcie. Mecz był bardzo trudny i zacięty, zwłaszcza w drugim secie. Grałyśmy dziś pierwszy pojedynek mecz na korcie centralnym; rozpoczął się tuż przed południem i słońce było na najgorszej z możliwych wysokości przy serwowaniu. Na pewno było też gorąco. Warunki jednak były takie same dla nas obu. Ogólnie czułam się dobrze na korcie - podsumowała.
We wtorek zanotowała 13. wygrany mecz z rzędu. W tym sezonie jest jak na razie niepokonana. Ubiegły rok zakończyła triumfem w WTA Finals, obecny rozpoczęła od zdobycia tytułu w Shenzen. Jeden z dziennikarzy zapytał ją, jak ocenia swoją obecną formę.
- Jest dobrze. Dotarłam do półfinału, wcześniej wygrałam turniej. Jak na razie, to nie mogło być lepiej - zaznaczyła z uśmiechem 26-letnia tenisistka.
Podczas turnieju z Shenzen pojawił się u niej stan zapalny w lewej łydce. Z tego powodu wycofała się z poprzedzającego zmagania w Melbourne turnieju w Sydney. Przedstawiciele mediów zwrócili we wtorek uwagę, że Radwańska gra nie tylko ze specjalnymi plastrami na łydce, ale i z ochraniaczem na kostce.
- Jeśli chodzi o zdrowie, to jest w porządku. Nie jest idealnie, ale to nic poważnego, co uniemożliwiałoby mi bieganie czy grę - uspokoiła Polka.
Po raz kolejny spytano ją, czy triumf w turnieju masters w Singapurze wzmocnił ją psychicznie. Czwarta rakieta świata przyznała, że dodało jej to nieco pewności siebie.
- Ale, jak już mówiłam wcześniej, to nowy sezon, nowy Wielki Szlem, startujemy od początku. To nie jest tak, że jak jesteś triumfatorką ważnej imprezy, to masz od razu łatwiejszą drabinkę albo łatwą drogę do półfinału. To nie ma znaczenia. W 1/8 finału byłam przecież bliska odpadnięcia i wówczas nie grałabym dziś w ogóle tego meczu - argumentowała.
Zapytano ją także o ujawnioną w poniedziałek sprawę - dwie firmy bukmacherskie zgłosiły podejrzenie, że mecz 1. rundy miksta z udziałem Łukasza Kubota był ustawiony. O niezgodne z prawem działanie posądzano rywali, a nie Polaka i jego partnerkę.
- Czytałam o tej sprawie, ale nie mam nic do powiedzenia - ucięła temat.
Ze swojej postawy we wtorkowym meczu nie była zadowolona Suarez Navarro, która w poprzednim spotkaniu miała kłopoty z kolanem. Przyznała, że nie miała wystarczająco dużo czasu na odpowiedni odpoczynek przed rywalizacją z Radwańską.
- W ostatnich dniach nie spałam tyle, ile bym chciała, nie wypoczęłam i dziś byłam po prostu zmęczona. Ale kiedy wychodzi się na kort, to trzeba walczyć, biegać, zaznaczać swoją obecność. A mi zabrakło odpowiedniego nastawienia, by grać agresywnie i podjęcia próby, by prezentować się trochę lepiej. Muszę wyciągnąć wnioski z tej sytuacji, bo nie grałam tak, jak sobie założyłam przed spotkaniem. Zabrakło mi mocy, a w meczu z Agą musisz grać solidnie i bardziej przycisnąć - przyznała Hiszpanka.
Polkę komplementowała także młodsza z sióstr Williams, która zaznaczyła, że spodziewa się dobrego i niełatwego pojedynku. W zestawieniu sporządzonym przez WTA bilans tych zawodniczek to 8-0 dla Amerykanki, ale liderka światowej listy pamięta o swojej ubiegłorocznej porażce z podopieczną Tomasza Wiktorowskiego.
- Pokonała mnie w Pucharze Hopmana. Ona prezentuje zupełnie inny styl gry niż Szarapowa. To będzie ekscytujące. Spodziewam się długiego meczu, który pokaże mi, w jakim miejscu tak naprawdę jestem. Aga jest świetna w defensywie. Dobrze radziła sobie pod koniec ubiegłego roku, teraz też jest bardzo regularna. Którakolwiek z nas wygra, to uważam, że obie zasługujemy na finał - podkreśliła słynna zawodniczka z USA.
Jak dodała, z Radwańską ma dobre, koleżeńskie relacje.
- Znam ją dobrze. To bardzo miła dziewczyna, zawsze się wita. Jeśli to ona awansuje do finału, to będę cieszyć się jej sukcesem. Myślę, że ona tak samo podejdzie do tego, jeśli ja wygram - zapewniła zdobywczyni 21 tytułów wielkoszlemowych.
Komentarze