Adamek po góralsku: Jeśli jest dwóch do tańca, to musi być bitka w ringu!

Maciej Turski: Drugi dzień przygotowań w Osadzie Śnieżka i tak naprawdę piąty w Polsce. Jak to wszystko wygląda?

Tomasz Adamek: Pierwszą nockę spędziłem w domu w Gilowicach, u mamy. Później były Katowice i badania pod okiem Kuby Chyckiego, czyli trzy dni w górach, jak ja to nazywam specjalną komorę. Teraz jest Osada Śnieżka. Przywitano mnie tutaj bardzo gorąco. Zaczynamy z innego pułapu, niż to było przed ostatnią walką. Jestem zdrowy, a po badaniach wychodzi, że Adamek jest niezniszczalny i może ciężko pracować.

Brodnicka wystąpi na Polsat Boxing Night! Będzie broniła pasa EBU

Pierwsze dni w Osadzie Śnieżka za nami, kolejne przed nami. Jak będą wyglądały poszczególne dni tych treningów?

Ciężka praca - jak to w boksie. Dzień po dniu praktycznie mam to samo. Pierwsze trzy tygodnie to fizyczne przygotowanie: bieganie, siłownia, trening techniczny z Rogerem Bloodworthem. Następnie przyjdzie czas na sparingi. Najważniejsze, że jest zdrowie i trzeba prosić Boga, żeby nic się nie wydarzyło przed 2 kwietnia.

Jak blisko jest walka z Moliną?

Nie chcę się zbyt dużo wypowiadać, bo na sto procent będziemy wszystko wiedzieli, gdy staniemy twarzą w twarz. Poczekajmy, gdy Mateusz Borek wróci z Tajlandii i wtedy nazwisko zostanie ogłoszone, Ja robię swoję, trenuję ciężko i mam nadzieję, że będzie dobrze.

Taki rywal może przybliżyć walkę o większe cele?

Na pewno. Przegrał walkę o mistrzostwo, chociaż miał praktycznie dwukrotnie trafionego mistrza. Jest bardzo groźnym rywalem, który lubi się bić... Ale ja też, dlatego zapowiada się świetna walka. Jeśli jest dwóch do tańca, to będzie, jak to mówią po góralsku, bitka w ringu!

Cały wywiad z Tomaszem Adamkiem w załączonym materiale wideo.