Kolejne double-double Gortata nie uchroniło Wizards przed porażką

To było spotkanie o szczególnym znaczeniu dla obydwu zespołów, mających wciąż nadzieje na awans do play off. "Czarodzieje", którzy wygrali trzy z czterech poprzednich konfrontacji z "Szerszeniami", w przypadku zwycięstwa zepchnęliby rywali z dziewiątego miejsca w Konferencji Wschodniej. Nie udało się i z bilansem 22-27 pozostali na dziesiątym. Hornets poprawili swój dorobek na 25-26.

 

NBA: Gortat w czołówce najcelniej rzucających z gry

 

Goście zeszli pokonani z parkietu Time Warner Cable Arena, mimo że w końcówce pierwszej połowy prowadzili już różnicą 19 punktów (57:38), a do przerwy 58:48. Pozwolili jednak rywalom odrobić straty w trzeciej kwarcie, wygranej przez gospodarzy 30:17. Pod koniec tej odsłony gracze trenera Steve’a Clifforda prowadzili już 76:68.

 

O wszystkim rozstrzygała czwarta kwarta, w której drużynie ze stolicy udało się jeszcze odzyskać na chwilę prowadzenie (98:97 na 2.37 przed końcową syreną), ale ostatnie akcje meczu lepiej rozgrywali gospodarze. Kluczowy był trzypunktowy rzut Jeremy’ego Lina na 29 sekund przed końcem, dający im prowadzenie 104:100.

 

Gortat przebywał na parkiecie 35 minut i był najlepiej zbierającym spotkania. Trafił cztery z dziewięciu rzutów z gry i trzy z czterech wolnych, miał 12 zbiórek w obronie i jedną w ataku, dwie asysty, blok i dwa faule. W ostatnich, decydujących minutach meczu nie oddał jednak żadnego rzutu.

 

Najwięcej punktów dla gości zdobyli John Wall – 23 i 10 asyst, Bradley Beal – 22 oraz Otto Porter – 20. W drużynie Hornets znakomicie zagrał Francuz Nicolas Batum, który był bliski uzyskania drugiego w sezonie triple-double – 26 pkt, 11 zb., dziewięć asyst. Kemba Walker dodał 23, rezerwowy środkowy Spencer Hawes – 14, a Marvin Williams – 13 i 10 zb.

 

Przed przerwą na Weekend Gwiazd koszykarze z Waszyngtonu rozegrają jeszcze dwa wyjazdowe spotkania: z New York Knicks (wtorek) i Milwaukee Bucks (czwartek).

Przejdź na Polsatsport.pl