Polski olimpijczyk ofiarą... "balkoningu"? Wypadł z piątego piętra, może nie wrócić do sportu!
Szokujący informacje napływają do nas z Hiszpanii. Polski olimpijczyk, biegacz średniodystansowy Łukasz Parszczyński cudem przeżył wypadek, skacząc z balkonu na balkon. Moda na takie "wyczyny" jest ostatnio coraz większa.
Czym jest balkoning? To po prostu skoki z balkonu na balkon lub też prosto do basenu. Moda na takie zachowanie jest popularna w kurortach, gdzie warunki do tej niebezpiecznej gry są najlepsze. W samej Hiszpanii w ciągu ostatnich miesięcy zginęło przez to ponad 25 osób. W 2011 roku sprawa ta dotknęła sportowca. Mistrz dirt jumpingu Dane Searls zginął po nieudanym skoku do basenu. Władze hoteli wiedzą już, że turyści często próbują zaimponować reszcie, więc są zmuszeni umieszczać specjalne tabliczki i komunikaty zabraniające tego typu czynności.
W Sosnowcu powstanie drugi Stadion Narodowy? (WIDEO)
Nie daje to jednak większych efektów, bo ludzie i tak robią swoje. Tak miał postąpić polski olimpijczyk Łukasz Parszczyński. - Polak zdaje się być kolejnym przypadkiem "balkoningu", czyli nieszczęsnej mody panującej w takich popularnych kurortach" - pisze "Mundo Deportivo".
Sytuacja jest dramatyczna. Parszczyński złamał miednicę, wylądował w szpitalu, a jego kariera sportowa stoi pod znakiem zapytania. Polak spadł z balkonu na piątym piętrze i wylądował piętro niżej. Początkowo mówiło się, że wypadł z okna, ale kolejne godziny przynoszą nowe informacje. Nie wiadomo jeszcze, czy był pod wpływem środków odurzających, lecz jak sugerują włoskie media - jest to możliwe.
Parszczyński może więc zapomnieć o występie na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro. Nie wiadomo, czy będzie w stanie kontynuować karierę.
Komentarze