Polscy piłkarze chcą zniszczyć Klub Kokosa
Wszyscy kibice piłkarscy znają pojęcie "Klubu Kokosa" od nazwiska Daniela Kokosińskiego, którego właściciel Polonii Warszawa odsunął od pierwszej drużyny. Taka praktyka ciągle trwa. Walczy z nimi Polski Związek Piłkarzy
Jeśli jakiś klub nie chce już piłkarza, a kontrakt ciągle obowiązuje i zawodnik nie chce go rozwiązać, często stosowaną praktyką, jest przesuwanie takiego "pracownika" do zespołu rezerw. Formalnie wszystko się zgadza: piłkarz może trenować, dostaje pensję, ale presja na nim rośnie. Jeśli nie gra, traci formę i jego wartość rynkowa spada. Kokosiński doświadczył tego bardzo brutalnie w Polonii Warszawa. Józef Wojciechowski zakazał mu nawet treningów z innymi piłkarzami, więc zawodnik musiał biegać po schodach.
To dobry sposób wymuszania rozwiązania kontraktów. Ostatnio podobna sytuacja spotkała Radosława Cierzniaka, który podpisał kontrakt z Legią Warszawa, mimo że jeszcze przez pół roku obowiązywała jego umowa z Wisłą Kraków.
Na Twitterze promowana jest ostatnio akcja #KOKOSmash, propagowana przez Polski Związek Piłkarzy. Włączają się w nią kolejni zawodnicy.
Zmieńmy razem piłkę na lepsze! Zniszczmy Klub Kokosa! Solidarni w obronie praw piłkarzy!
— PZP (@P_Z_P) 7 marca 2016
#KOKOSmash pic.twitter.com/ePmZCyXfib
Akcję poparł Błażej Augustyn, obecnie zawodnik Heart of Midlothian
Zmieńmy razem piłkę na lepsze! Zniszczmy Klub Kokosa! Solidarni w obronie praw piłkarzy!
— BlazejAugustyn (@BlazejAugustyn) 7 marca 2016
#KOKOSmash @P_Z_P pic.twitter.com/qAJ665TyaQ
W akcję włączyli się także m.in. Jakub Rzeźniczak z Legii Warszawa, Bartłomiej Pawłowski z Lechii Gdańsk czy Łukasz Gikiewicz (Ratchaburi FC).
Przejdź na Polsatsport.pl