Janikowski: Nie kończę kariery! Może powalczę o kolejne igrzyska
„Niestety, nie udało się… koniec” - napisał na portalu społecznościowym tuż po nieudanych kwalifikacjach olimpijskich Damian Janikowski. Media podchwyciły i błędnie oznajmiły: „Janikowski kończy karierę”. A sam zainteresowany wywiadów nie udzielał. Do teraz. – Z zapasów nie rezygnuję. Może powalczę o kolejne igrzyska – zdradził w rozmowie z Polsatsport.pl.
Pewien etap się zakończył. Damian Janikowski – brązowy medalista igrzysk olimpijskich w Londynie w zapasach nie zdołał awansować na igrzyska w Rio. Bardzo blisko był na ubiegłorocznych mistrzostwach świata, które zakończył na siódmej pozycji. Bilety do Rio odebrała wtedy pierwsza szóstka. Znacznie gorzej poszło mu na tegorocznych turniejach kwalifikacyjnych. Zmagania w Zrenjaninie i Ułan Bator kończył na pierwszych walkach. Tuż po tych drugich zawodach, trenerzy zadecydowali, że na ostatnim turnieju kwalifikacyjnym w Stambule, Janikowski szansy już nie dostanie…
„Niestety, nie udało się… KONIEC :/” Skomentował zapaśnik na oficjalnym profilu na Facebooku.
Wielu zinterpretowało tę wypowiedź jako pożegnanie z zapasami, zwłaszcza, że w kolejnym znacznie dłuższym oświadczeniu na Facebooku, Janikowski podziękował wszystkim za dotychczasową współpracę i przyznał, że „następną, ciężką ścieżką życia będzie MMA”.
Tylko, że rozpoczęcie przygody z MMA wcale nie oznacza końca zapaśniczej kariery…
- Teraz potrzebuję odpoczynku, a na MMA przyjdzie czas. Też będę musiał się przygotować dobrze do startu w klatce. Poza tym jestem żołnierzem zawodowym w zespole sportowym, trenującym zapasy. Z zapasów nie rezygnuje z kilku właśnie względów. Dalej będę startował w zawodach, ale póki co już nie tak intensywnie, jak do tej pory – wyjaśnił Janikowski w rozmowie z Polsatsport.pl.
MMA to kierunek, w którym także chce zacząć się spełniać.
- Będę trenować mieszane sztuki walki, bo chcę dalej realizować marzenia i nie ukrywam, patrzę także na zarobki... Chcę zabezpieczyć swoją rodzinę i żyć, jak na sportowego mistrza przystało. Z resztą życie pokaże powoli co i jak. Może będzie tak, że walcząc w MMA, w zapasach dalej będę na szczycie i jeszcze czas pokaże, czy nie będę bił się o kolejne igrzyska – przyznał brązowy medalista olimpijski z Londynu.
Czemu więc wszystkim podziękował?
- Na Facebooku dużo osób źle mnie zrozumiało. Ja podziękowałem za udany/nie udany sezon kwalifikacji, a nie napisałem, że kończę karierę. A MMA to po prostu moja następna droga do osiągnięcia sukcesów – wyjaśnił.
Droga pod egidą…
- Nie zdradzam szczegółów co do tego pytania. Jeśli podpiszę kontrakt z jakąś polską federację, wtedy będzie to jawne – zakończył spekulacje.
Czekamy z niecierpliwością!
Komentarze