Moskal: Chcę, żeby Pogoń powtórzyła wyczyn Piasta lub Zagłębia!
Pogoń ma swoje cele zwłaszcza po takim sezonie, gdzie Piast Gliwice i Zagłębie Lubin udowodniły, że można osiągnąć świetny wynik. Większość klubów w naszej Ekstraklasie chce grać o coś więcej niż tylko o utrzymanie. Nie możemy zagwarantować, że będziemy bić się o miejsca 1-3, ale każdy związany z Pogonią oczekuje, że poprawimy rezultat z poprzedniej kampanii - mówi w rozmowie z Polsatsport.pl nowy trener Pogoni Szczecin Kazimierz Moskal.
Adrian Janiuk: Zdążył się Pan stęsknić za pracą szkoleniowca, choć pół roku bez posady trenerskiej to niezbyt długi okres czasu.
Kazimierz Moskal: Bez wątpienia brakowało mi presji i klimatu meczowego. Sześciomiesięczna przerwa była aż nadto długa. Jeżeli ktoś zdecydowaną większość swojego życia spędził na boisku najpierw w roli zawodnika czy potem trenera to normalne jest, że brakuje mu tej całej otoczki.
Jeżeli na dobre wypadnie się z karuzeli trenerskiej to powrót bywa bardzo trudny, ale Pana to nie dotyczy.
Tak to jest w tym zawodzie. My trenerzy zdajemy sobie sprawę, że miejsc pracy jest stosunkowo niewiele w porównaniu do ilości uznanych szkoleniowców. Nikomu nie życzę utraty posady, ale trzeba się liczyć z tym, że w którymś momencie można wypaść z obiegu.
Pogoń Szczecin to niewątpliwie klub z dużymi ambicjami. Wskazują na to chociażby ruchy na ławce trenerskiej. W Szczecinie nie zadowalają się tym co już jest tylko szukają innych, być może lepszych rozwiązań.
Szczecinianie w minionych rozgrywkach prezentowali się bardzo dobrze i przez większą część sezonu utrzymywali się w ścisłej czołówce. Końcówka była nieco słabsza, ale w skali całego roku trener Czesław Michniewicz wykonał bardzo dobrą pracę. Nie wnikam w to, dlaczego jego kontrakt nie został przedłużony. Taki jest los szkoleniowców, ale bez dwóch zdań mój poprzednik ze swoim sztabem zostawili Pogoń w dobrym stanie.
Która pozycja w przyszłym sezonie usatysfakcjonuje Pana i zarząd?
„Portowcy” mają swoje cele zwłaszcza po takim sezonie, gdzie Piast Gliwice i Zagłębie Lubin udowodniły, że można osiągnąć świetny wynik. Większość klubów w naszej Ekstraklasie chce grać o coś więcej niż tylko o utrzymanie. Zresztą każdy, kto ma serce i duszę sportowca to w jego naturze jest, żeby być jeszcze lepszym i osiągać satysfakcjonujące rezultaty. Nie możemy zagwarantować, że będziemy bić się o miejsca 1-3, ale każdy związany z Pogonią oczekuje, że poprawimy pozycję z poprzedniej kampanii. To jest sport, dlatego musimy stawiać przed sobą cele i wyzwania. Oczywiste jest dla mnie, że na starcie wszyscy mają czystą kartę. Jestem ambitnym człowiekiem i chcę grać o możliwie najwyższą stawkę. Tego samego będę oczekiwał od moich podopiecznych.
Podjęcie pracy w Pogoni Szczecin to największe trenerskie wyzwanie w Pana karierze? Prowadził Pan Wisłę Kraków, ale w tej drużynie grał Pan wcześniej przez lata, więc było łatwiej, bo nie trzeba było poznawać wszystkiego od środka. Z kolei praca na zapleczu Ekstraklasy w Termalice Bruk-Bet Nieciecza, czy w GKS Katowice nie wiązała się z taką presją.
Do każdej pracy zawsze podchodziłem w taki sam sposób. Stosunek absolutnie się nie zmienił, bo zawsze był profesjonalny. W każdym klubie władze stawiały przede mną wyzwania. Tak samo jest teraz w Pogoni. Wnikliwie przeanalizowałem sytuację mojej nowej drużyny. Wydaje mi się, że wiem czego „Portowcom” potrzeba. Jestem w trakcie przygotowań do pierwszych zajęć z zawodnikami. Nie mogę się doczekać kiedy będę mógł przedstawić im moją wizję.
Jeszcze trochę będzie musiał Pan poczekać, bo pierwsze zajęcia z drużyną dopiero w połowie czerwca. Jak Pan wytrzyma ten czas skoro aż tak Pana korci, żeby rozpocząć pracę?
Postaram się nie eksplodować (śmiech). A poważnie mówiąc to te niespełna trzy tygodnie właściwie wykorzystam. Nadal będę analizował grę zespołu z zeszłego sezonu. Pracę rozpoczniemy 13 czerwca, więc będziemy mieli lekko ponad miesiąc do startu ligi. To jest optymalny czas na to, żebym mógł poznać bliżej zawodników. Jestem przekonany, że przez blisko pięć tygodni odpowiednio przygotujemy się do rozgrywek. Nie pracując na bieżąco oglądałem mecze Ekstraklasy. Uważnie śledziłem, co się w niej dzieje, dlatego zapewniam, że piłkarze Pogoni nie są dla mnie anonimowi.
Planuje Pan dokonać rewolucji w szeregach „Portowców”?
Absolutnie nie! Nie będzie dużych zmian. Chcemy budować zespół w oparciu o zawodników, których posiadamy w naszych szeregach. Zamierzamy dokonać pewnych korekt, a nie robić rewolucję.
W takim razie jakich korekt zamierza Pan dokonać?
Nie miałem jeszcze okazji z bliska przyjrzeć się drużynie, ale z moich spostrzeżeń wynika, że potrzebujemy zawodników ofensywnych. Chcemy pozyskać graczy, którzy zwiększą rywalizację w przednich formacjach oraz dodadzą niezbędnej jakości.
Dyrektor sportowy Pogoni Szczecin Maciej Stolarczyk miał duży wpływ na to, że to właśnie Pan objął zespół?
Brał udział w negocjacjach, ale nie było tak, że to Maciek decydował wyłącznie o moim zatrudnieniu. Przez krótki okres graliśmy razem w Wiśle Kraków. Jednak fakt, że znamy się z dawnych lat z wspólnej gry nie miał wpływu na moje przyjście do Szczecina.
Podpisał Pan roczny kontrakt z szczecińskim klubem. To odpowiedni czas na to, żeby stworzyć coś trwałego z Pogonią?
Nie wiem, czy jest to odpowiedni czas, ale chcę odcisnąć swój ślad w Szczecinie. Zamierzam przyczynić się do tego, aby nasz styl gry cieszył oczy kibiców. Zawarłem umowę na rok z opcją przedłużenia o kolejny i jestem naprawdę zadowolony z takiego rozwiązania.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze