Niepokonane miasto, niepokonany klub. Martwa jedenastka z Konwiktorskiej…

Piłka nożna
Niepokonane miasto, niepokonany klub. Martwa jedenastka z Konwiktorskiej…
socoffee.pl

Podczas Powstania Warszawskiego na murawie stadionu Polonii Warszawa zginęło kilkunastu polskich bohaterów. Pochowano ich na boisku. Niesamowita symbolika: zniszczone miasto, mogiły na murawie, piłkarze nie mają gdzie grać, a jednak zdobywają pierwsze po wojnie mistrzostwo Polski. Hasło: „Niepokonane miasto, niepokonany klub” to popularna przyśpiewka kibiców Legii Warszawa. W tym kontekście jednak zdecydowanie bardziej pasuje do Polonii.

Stadion klubu podczas Powstania Warszawskiego stał w miejscu bardzo szczególnym – na ziemi niczyjej. Wzdłuż ulicy Konwiktorskiej przebiegała linia frontu. Ziemie na północ od niej – do południowych granic Żoliborza – należały do Niemców. Południe – Starówka, Powiśle, Śródmieście i Czerniaków – było polskie.

Boisko uświęcone krwią

To stało się w nocy z 21 na 22 sierpnia 1944 roku. Legendarne bataliony Armii Krajowej - „Zośka”, „Pięść” i „Czata 49” - miały na celu połączenie Żoliborza ze Starym Miastem. Żeby to uczynić, musiały przerwać niemiecką linię frontu w okolicach Dworca Gdańskiego. Na pierwszy ogień poszły bataliony „Zośka” i „Czata 49”. Powstańcy wybrali drogę przez stadion. Gdy tylko sforsowali mur, ruszyli do celu przez boisko. Nagle ni stąd, ni zowąd niebo rozświetliły pociski z broni wroga. Zapadła ciemność. Atak został odparty…

Nad ranem niezdolnych do powrotu niedobitków rozjechały niemieckie czołgi. Murawa stadionu wchłonęła życia dokładnie 11 żołnierzy AK. Symbolika mówi sama za siebie. Ten mecz nie był wyrównany, ale bohaterstwo powstańców, którzy stanęli do walki z nieporównywalnie silniejszym wrogiem, już na zawsze zapisało się w pamięci Warszawy. Dowodem choćby pamiątkowa tablica, którą odsłonięto na stadionie w kwietniu 2000 roku. Zawsze w południe 22 sierpnia odbywa się tam okolicznościowa uroczystość, w której udział – oprócz przedstawicieli środowiska batalionu „Zośka” – biorą także sami piłkarze. Jak widać, młodzi nie zapomnieli, że grają na ziemi uświęconej krwią bohaterów.

To prawdopodobnie najważniejsze wydarzenie nie tylko w latach 1939-1945, ale w całej historii „Czarnych Koszul”. Jego drugi akt po wojnie dopisze inna jedenastka – mistrzów Polski z 1946 roku. W stolicy znów będzie rządziła Polonia.


Konspiracyjni mistrzowie Warszawy

Z Powstaniem Warszawskim wiążą się też niejako konspiracyjne mistrzostwa stolicy. Pierwsza edycja wystartowała w 1942 roku. Potem rozgrywano je regularnie. W sumie – w latach 1942-1944 – przeprowadzono trzy edycje. Polonia Warszawa sięgała po tytuły mistrzowskie 1942 i 1943, lecz pewnie gdyby w porę przystąpiła do mistrzostw 1944 i gdyby oczywiście nie przerwało ich PW, „Czarne Koszule” skompletowałyby swoistą potrójną koronę.

Zarówno w mistrzostwach 1942, jak i 1943, Polonia była bezkonkurencyjna. W pierwszej edycji rozgrywek, dodając do tego mecze towarzyskie, nie przegrała ani jednego z 30 spotkań! Rok później już co prawda dwukrotnie zremisowała, ale znów zajęła I miejsce. Koszty były jednak nieporównywalnie wyższe... Podczas meczu w Konstancinie Niemcy otworzyli ogień w stronę publiczności. Innym razem – jadąc na jedno ze spotkań – poloniści wpadli w łapankę. Grupa młodych ludzi zebrana na Dworcu Gdańskim musiała wzbudzać podejrzenia. Dwóch z nich przypłaciło tę nierozwagę życiem – Dzierzbicki i Gromelski wylądowali w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.

Z roku na rok sytuacja się pogarszała. Niemcy byli coraz mniej pobłażliwi. Absencja Polonii w mistrzostwach 1944 wynikała ze zbyt patriotycznej nazwy oraz faktu, że jej prezesem był już wtedy Wódz Naczelny WP Kazimierz Sosnkowski. W końcu jednak piłka nożna wygrała i „Czarne Koszule” zostały zgłoszone do rozgrywek z opóźnieniem. Miały zacząć sezon od jesieni – podobnie jak w międzywojniu obowiązywał system „wiosna-jesień”, a pierwsze mecze rozgrywano już w marcu... Po 1 sierpnia o planach można było zapomnieć.


Czarni bohaterowie

W latach 1939-1945 życie straciło 58 sportowców i działaczy związanych wcześniej z „Czarnymi Koszulami”. Jak wyliczył jednak wybitny dokumentalista Juliusz Kulesza (też zresztą uczestnik PW), polonijnych piłkarzy-powstańców było w sumie 37, z czego tylko pięciu poniosło śmierć.

Wśród pechowców znajdziemy m.in. Tadeusza Gebethnera, pierwszego prezesa Polonii i żołnierza I wojny światowej. Słynny w latach 20. i 30. księgarz został w trakcie PW śmiertelnie ranny. Wcześniej był bardzo mocno zaangażowany w akcję pomocy Żydom, za co pośmiertnie uhonorowano go tytułem „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”.

Ponadto w Powstaniu Warszawskim walczyli tacy piłkarze, jak: jeden z najmłodszych zawodników w historii ekstraklasy Zygmunt Biedrzycki (w chwili debiutu miał dokładnie 15 lat i 180 dni), wyborny strzelec Zenon „Odrowąż” Pieniążek (w sezonie, który przerwała wojna wyprzedzał go tylko Ernest Wilimowski), współzałożyciele Polonii Jerzy i Tadeusz Grabowscy oraz mistrzowie Polski z 1946 roku – Zdzisław Gierwatowski i Jerzy Szularz. Wiele pokoleń, indywidualne historie, wspólny cel. Cel, który niestety nie został osiągnięty...

 

*Tekst pochodzi z pracy licencjackiej Rafała Hurkowskiego pt. "Niepokonane miasto, niepokonany klub. Historia Polonii Warszawa".

Rafał Hurkowski, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie