Błyskawiczny gol dał trzy punkty "GieKSie". Stal wciąż na dnie

"GieKSa" miała w niedzielny wieczór przejechać się po ostatniej w tabeli Stali, która nie wygrała jeszcze ani jednego meczu w tym sezonie 1 ligi. Gospodarze w pierwszych minutach ruszyli na mielczan i już pierwsza okazja zakończyła się tragicznie dla zespołu beniaminka. Piłkarze GKS-u rozegrali swoją firmową akcję - wrzucili piłkę z autu, futbolówka trafiła nieco przez przypadek na głowę Goncerza, a ten ładnym uderzeniem w okienko dał prowadzenie faworytowi.

Już w 12. minucie mogło być 1:1, ale Szymon Sobczak, który urwał się obrońcom w pozornie niegroźnej sytuacji, trafił tylko w słupek. W odpowiedzi gospodarze mogli podwyższyć na 2:0, ale tym razem w pojedynku z piłkarzem GKS-u górą był bramkarz Stali, który powstrzymał Lebedyńskiego w sytuacji sam na sam.

W drugiej połowie "GieKSa" nie wyglądała na zespół, któremu zależy na podwyższeniu prowadzenia. Gospodarze wyglądali, jakby chcieli jak najmniejszym nakładem sił dowieźć wygraną do końca i skupili się głównie na defensywie. Taka taktyka mogła się zemścić na katowiczanach pięć minut przed końcem, gdy goście rozgrywali jeden z nielicznych stałych fragmentów gry. Po rzucie rożnym świetną okazję na gola dostał Buczek, ale jego strzał z bliskiej odległości zatrzymał Abramowicz. Dzięki temu trzy punkty zostały w Katowicach.

GKS awansował na trzecie miejsce w ligowej tabeli, natomiast Stal wciąż okupuje ostatnią lokatę na zapleczu Ekstraklasy.

GKS Katowice - Stal Mielec 1:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Grzegorz Goncerz (3-głową).

Żółta kartka - GKS Katowice: Sławomir Duda, Bartłomiej Kalinkowski, Maciej Bębenek. Stal Mielec: Adrian Liberacki, Krzysztof Kiercz.

Sędzia: Mateusz Złotnicki (Lublin). Widzów 3 200.