Beach soccer: Polska przegrała z wicemistrzami świata. Piękny gol "Sagana"
Reprezentanci Polski rozpoczęli Puchar Interkontynentalny w Dubaju od porażki. Chociaż walczyli dzielnie do końca, to ostatecznie musieli uznać wyższość Tahiti. Wicemistrzowie świata wygrali 5:4.
- Są poukładani, doskonale wiedzą, co mają robić na boisku. Śmiało można o nich powiedzieć, że nie wyczerpują się im baterie. Mają chyba atomowe napędy. Oglądając ich mecze byłem zdziwiony ich tempem gry. Ręce same składały się do oklasków - chwalił rywali Witold Ziober. Jak się okazało, komplementy były w pełni uzasadnione...
Tahitańczycy objęli prowadzenie na samym początku za sprawą Naea Bennetta. Na szczęście biało-czerwoni mieli w swoich szeregach Ziobera, który strzelił dwa gole. Najpierw popisał się kapitalnym uderzeniem z powietrza, później pokonał bramkarza strzałem z woleja po krótkim rozegraniu rzutu rożnego. W końcówce pierwszej partii nasi piłkarze mogli podwyższyć prowadzenie, ale Karim Madani trafił tylko w słupek.
Druga tercja zaczęła się podobnie, czyli... fatalnie dla biało-czerwonych. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Taiarui Heimanu. Chociaż Polacy mieli swoje sytuacje, okazję zmarnował m.in. Bogusław Saganowski, to nie zdołali doprowadzić do remisu.
W ostatnim akcie tego meczu oglądaliśmy aż cztery gole. Piłkarze Tahiti prowadzili już 5:2, jednak biało-czerwoni wzięli się w garść. Pięknego gola strzelił "Sagan", który trafił do siatki nożycami po podaniu od własnego bramkarza! Autorem ostatniego trafienia, tym razem z rzutu karnego, był Piotr Klepczarek. Tym samym pierwszy oficjalny mecz Polski i Tahiti zakończył się zwycięstwem tej drugiej drużyny.
Tahiti - Polska 5:4 (1:2, 2:0, 2:2)
Bramki: Naea Bennett 2, 26, Taiarui Heimanu 13, 13, 30 (k) - Witold Ziober 3, 5, Bogusław Saganowski 32, Piotr Klepczarek 33 (k)
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze