Janikowski: Zapasy w moim sercu zamarły
Brązowy medalista olimpijski z Londynu Damian Janikowski porzucił zapasy na rzecz MMA i oficjalnie został zawodnikiem organizacji KSW. - Niezakwalifikowanie się na igrzyska w Rio spowodowało, że zapasy w moim sercu zamarły – tłumaczył swoją decyzję.
O tym, że Janikowski zdecyduje się w przyszłości na walki MMA głośno było od dawna, a kwestią czasu pozostawało, kiedy to się stanie. Pod koniec listopada zawodnik oficjalnie ogłosił, że kończy z zapasami i w 2017 roku zaczyna nowy etap w swoim sportowym życiu. Słynny zapaśnik będzie walczył dla organizacji KSW. - W zapasach osiągnąłem wiele, m.in. zdobywając medale na każdej ważnej imprezie międzynarodowej: mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata i igrzyska olimpijskie. Na pewno też niezakwalifikowanie się na igrzyska w Rio spowodowało, że zapasy w moim sercu zamarły. Póki jestem jeszcze młody, chciałbym sprawdzić się w innej formule walk – powiedział.
Janikowski nie ukrywał, że decyzja nie była łatwa i wiązała się z wieloma zmianami także w jego życiu prywatnym. Zawodnik zamierza m.in. przenieść się z Wrocławia do Warszawy, gdzie będzie miał lepsze warunki do treningów. - Dojdzie mi wiele nowych technik, jak np. technika bokserska i kick-bokserska. Kilka rzeczy jest moim atutem, np. walka w klinczu, ale trenując styl klasyczny zapasów mam dużo ciężej niż gdybym trenował styl wolny, gdyż w MMA są zejścia do nóg. Jeszcze dużo pracy przede mną – analizował.
Data pierwszej walki Janikowskiego nie jest jeszcze znana. Sam zdradza, że nie stanie się to szybciej niż wiosną 2017 roku.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze