ME w biathlonie: Policjanci po dusznicku, czyli poznajcie wyjątkowy narciarski patrol policji! (WIDEO)

Jeżeli jest w Dusznikach-Zdroju jakiś przestępca, który myśli, że jak schowa się za zaspą śniegu i tam nie dosięgnie go ramię sprawiedliwości, jest w wielkim błędzie! Podczas mistrzostw Europy w biathlonie rozgrywanych w tym kilkutysięcznym mieście na Południowym Zachodzie Polski porządku pilnują funkcjonariusze policji... na nartach!
„Ratunku, pomocy, policja!” – i już do pomocy rusza funkcjonariusz… na nartach biegowych. Na czas mistrzostw Europy w biathlonie policja w Dusznikach-Zdroju uruchomiła specjalny patrol, któremu nie straszne żadne zaspy. Poznaj wyjątkowego policjanta, który równie mocno jak porządek, kocha sport i rywalizację.
Granatowy mundur policjanta i… narty biegowe. Nie jest to kombinacja oczywista. W Dusznikach-Zdroju inspektor Andrzej Sidorowicz-Radzikowski, komendant Powiatowy Policji w Kłodzku, udowadnia jednak, że skoro funkcjonariusze przemieszczają się łodziami, rowerami czy konno, to mogą także na nartach. – Wszystko wynika z pasji. Na nartach biegałem jako uczeń szkoły, później jako zawodnik. Dziś cały czas biegam, rekreacyjnie, już po służbie – zdradza pan Andrzej i dodaje: „Mam nadzieję, że będziemy przykładem dla młodszych kolegów, którzy również pójdą naszymi śladami”.
Uwaga na prędkość!
Co najważniejsze – na mistrzostwach Europy do tej pory policja nie odnotowała żadnych incydentów. O bezpieczeństwo polskich kibiców, a także licznie przybyłych gości z zagranicy, dba codziennie 50-60 funkcjonariuszy. – Pomaga im 26 żołnierzy z Batalionu Wojsk Górskich w Kłodzku, 10 funkcjonariuszy Straży Granicznej w Kłodzku, policjanci z oddziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i dwóch operatorów Ambulansu Monitoringu Wizyjnego z Komendy w Jeleniej Górze – mówi Polsatsport.pl dowódca zabezpieczenia, komendant Krzysztof Bal. – Te środki sprawiają, że zawody odbywają się w bardzo miłej atmosferze – dodaje insp. Sidorowicz-Radzikowski.
Pytamy także o… przekraczanie prędkości na nartach. – Oczywiście, że można ją przekroczyć – śmieje się inspektor i wyjaśnia: „Najlepsi osiągają powyżej 50 km/h, a pamiętajmy, że jesteśmy w terenie zabudowanym! Ale fotoradarów nie stawiamy”.
Sebastian Staszewski: Skąd pomysł, aby policjant prowadził… patrole narciarskie?
Insp. Andrzej Sidorowicz-Radzikowski: Jesteśmy na Duszniki Arenie, a więc jeżdżenie na nartach biegowych to najbardziej naturalny sposób przemieszczania się. Szczególnie w czasie trwania mistrzostw Europy w biathlonie.
Znamy funkcjonariuszy jeżdżących na rowerach, również tych, którzy poruszają się konno, ale narty biegowe to nowość!
Staramy się być elastyczni. Policja to dość nowoczesna formacja, a więc dostosowujemy środki transportu do warunków. A, że w Dusznikach mamy wiele tras narciarskich, to przemieszczanie się na biegówkach nie niszczy trudu organizatorów. Gdybyśmy przejechali się po trasach skuterem bądź quadem, zniszczylibyśmy tory. A my na nartach przemieszczamy się szybko, jednocześnie nie wpływając na stan tras narciarskich.
Stał się Pan w Dusznikach gwiazdą. Widziałem ludzi robiących sobie z Panem zdjęcia.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że policjanci zabezpieczają stoki narciarskie na nartach zjazdowych. Niektórzy z funkcjonariuszy mają nawet status instruktorów PZN. Natomiast widok policjanta na biegówkach jest zaskakujący. Najważniejsze jednak, że odzew jest pozytywny. Słyszałem już opinie o „naszej policji na nartach”. Najbardziej cieszy w tym wszystkim słowo „nasza”.
Reportaż o policjancie na nartach zobacz w materiale wideo.
