Kołtoń: Zieliński kontra idol Zidane!
Napoli prezentuje kosmiczny futbol. W moim przekonaniu - w tym sezonie - to najlepsza klubowa piłka w Europie. Już za kilka dni Neapolitańczycy rzucą wyzwanie Realowi w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Kapitalnie dysponowany jest Piotr Zieliński, który przyznaje, że jego inspiracją był Zinedine Zidane, trener „Królewskich”.
Napoli kontra Real! To wielki mecz, radujący serca kibiców. Napoli, grając najlepszą klubową piłkę w Europie, chce wyeliminować 11-krotnego zdobywcę Pucharu Europy. Dla nas ta rywalizacja ma szczególny smaczek – przeciwko „Królewskim” zobaczymy Piotra Zielińskiego, który stanowi siłę napędową Napoli. Polak w nowym klubie - z meczu na mecz - gra coraz bardziej spektakularnie! Ostatnie spotkania w lidze - z FC Bologna i FC Genoa - to był popis „Ziela”. Nic dziwnego, że znalazł się na czołówkach włoskich mediów. Po piątkowym starciu z Genuą „La Gazzetta dello Sport” napisała o Polaku: „Najpiękniejsze odkrycie tego Napoli”. Zieliński trafił fantastycznie na 1:0, ale i kreował akcje z wielką wprawą.
„W młodości kibicowałem Realowi”
Zieliński - po starciu z FC Genoa - powiedział: „Zagramy swoje z Realem, choć muszę przyznać, że to wielki zespół. My jesteśmy jednak również silni. W młodości kibicowałem Realowi, a Zidane to był idol, który mnie inspirował w roli rozgrywającego”. Trzeba przyznać, że Piotr w swoim boiskowym zachowaniu przypomina kunszt Francuza. Również potrafi „pieścić” piłkę – radzi sobie w tłoku i szuka niebanalnych podań. Jedynym problemem, który widoczny był również w reprezentacji, to psychika. W ważnych meczach „Zielu” zamiast prowadzić drużynę, uginał się pod presją. Strach przed odpowiedzialnością wyparował w ostatnich tygodniach. Jest moc! - jakby powiedział Adam Nawałka. Klasa, błyskotliwość i zdecydowanie!
Wielkie zaufanie Maurizio Sarriego
Transfer do Napoli pozwolił Polakowi wznieść się na wyższy poziom. W Udinese miał pierwsze przebłyski talentu. W Empoli rozwinął się i nauczył gry w defensywie. W Napoli udowadnia, że dojrzał, w czym niebagatelną rolę odegrał trener Maurizio Sarri. To właśnie Sarri prowadził Zielińskiego w pierwszym sezonie w Empoli. W kolejnym szansę dawał mu Marco Giampaolo. Jednak Sarri po przejściu do Napoli nie zapomniał o zdolnym Polaku. Gdy latem 2016 roku Liverpool odpuścił Piotra, Napoli dogadało się błyskawicznie z Udinese, które miało prawa transferowe do naszego reprezentanta. Od Liverpoolu klub z północy Włoch domagał się 20 milionów euro. Dla Napoli podyktowana została inna cena – 14 milionów euro, co i tak jest jedną z najwyższych transakcji w historii z udziałem Polaka.
Ogromna konkurencja w środku pola
Konkurencja w środku pola Napoli jest ogromna. Słowak Marek Hamsik to człowiek instytucja – ściga samego Diego Maradonę w liczbie goli uzyskanych w trykocie Napoli (radował się już z 111 bramek, podczas gdy Argentyńczyk ze 115). Brazylijczycy Jorginho i Allan sporo potrafią, a niezwykły talent objawił również 19-letni Amadou Diawara z Gwinei, który przyszedł przed sezonem z Bolonii za podobne pieniądze, co Polak. Do końca listopada ubiegłego roku „Zielu” zagrał 13 razy w Serie A w trykocie Napoli, ale tylko 6 razy od początku. Zaliczył ledwie jedną asystę. Wystąpił również w 4 spotkaniach w Champions League, z czego w dwóch od pierwszej minuty. Sarri wiedział, że ma zawodnika, który za chwilę eksploduje talentem. Pytanie, kiedy...
Od początku grudnia 3 gole i 5 asyst!
28 listopada 2016 roku Zieliński - po raz pierwszy w lidze w barwach Napoli - całe spotkanie z Sassuolo przesiedział na ławce. To był jednak tylko odpoczynek przed kolejnymi wyzwaniami.
2 grudnia 2016 roku zmienił wszystko - Napoli pokonało Inter aż 3:0, a Zieliński strzelił fantastyczną bramkę z woleja na 1:0, a później kapitalnym podaniem obsłużył Hamsika, który podwyższył na 2:0. To była metamorfoza Polaka, która jest absolutnie trwała. Piotr - licząc spotkanie z Interem - zaliczył 10 spotkań w Serie A z 3 golami i 5 asystami. Do tego jeden mecz w Lidze Mistrzów w roli zmiennika i dwa w Pucharze Włoch w pierwszym składzie – z kapitalnym golem przeciwko Spezia Calcio. Nic dziwnego, że Sarri niedawno powiedział: „Zieliński potrafi wpłynąć na grę, oferując twarde liczby na tle każdego włoskiego klubu”. Twarda jest również klauzula odejścia Polaka – 70 milionów euro!
Zieliński i spółka? „Galaktyczni!”
Gdy tydzień temu Napoli wygrało 7:1 w Bolonii, najgłośniej mówiło się rzecz jasna o Driese Mertensie i Marku Hamsiku. Obaj zaliczyli hat-trick! Jednak już wówczas „Zielu” dostał w „La Gazzetta dello Sport” notę 7,5, z następującą charakterystyką: „Popisuje się błyskotliwymi zagraniami – skorzystali na tym Insigne, który strzelił na 2:0 i Mertens, który trafił na 4:1”. To po tym meczu mediolański dziennik określił piłkarzy Napoli mianem „Galaktycznych!”. Z wykrzyknikiem właśnie! Niewątpliwie jedną z gwiazd był 22-letni Polak. Teraz udaje się na Estadio Santiago Bernabeu w Madrycie, aby potwierdzić swoją klasę na międzynarodowym poziomie.
Fenomenalny atak – mimo kontuzji Arka Milika
Latem do Napoli – za 32 miliony euro z Ajaksu - trafił również Arek Milik. Drugi z Polaków pod Wezuwiuszem miał kapitalne wejście. W 9 spotkaniach – licząc łącznie Serie A i Champions League – zdobył 7 bramek! Gdy z Duńczykami – w eliminacjach Mundialu 2018 roku – doznał kontuzji, zmartwił się nie tylko piłkarską Polskę, ale i cały Neapol. Jego konkurent do gry w centrum ataku, Manolo Gabbiadini nie dawał rady. Sarri postanowił „na szpicy” ustawić skrzydłowego Dries Mertensa i to był strzał w dziesiątkę. Belg zaczął strzelać jak na zawołanie – ma już 16 goli w lidze i 4 asysty. Świetni są również skrzydłowy – Lorenzo Insigne (7 goli i 5 asyst) i Hiszpan Jose Maria Callejon (8 bramek i tyleż asyst). Nic dziwnego, że Napoli może się pochwalić serią 18 meczów bez porażki – z czego 12 zwycięskich. Ostatni raz przegrali 29 października 2016 roku na wyjeździe z Juventusem. Jak będzie 15 lutego w Madrycie?
„Człowiek asysta, a zarazem talizman – Napoli niezwykłe z super Zielińskim” - głosi tytuł w „La Gazzetta dello Sport”. Gdy Polak grał w lidze w pierwszym składzie, Napoli zaliczyło już 10 wygranych, 2 remisy i tylko jedną porażkę. Wywalczyło 32 punkty na możliwe 39!
Piotr? „Jego nazwisko to Zidane” - pół żartem, pół serio pisze mediolański dziennik, zaznaczając, że Polak jest gotowy do starcia z Realem Madryt. Po meczu z FC Genoa liczby przemawiają za Polakiem: gol, 3 okazje wykreowane, 18 podań prostopadłych, 8 dryblingów (aż 7 udanych) i 14 odbiorów!
„Galaktyczni!” - to mówi wszystko. Piękna i skuteczna gra Napoli zachwyca media na Półwyspie Apenińskim. Czy starczy na Real? Już 15 lutego wizyta w Madrycie, a 7 marca rewanż pod Wezuwiuszem.
Komentarze