Kołtoń: Wiara Lecha? Wiara "Rutka" w młodych!
Często prezesi wzbudzają irytację i krytykę. Mało kto ich kiedykolwiek chwali. Tymczasem Piotr Rutkowski - wiceprezes Lecha Poznań - odegrał kluczową rolę w zatrudnieniu Nenada Bjelicy, a także w eksplozji formy Tomasza Kędziory, Jana Bednarka i Dawida Kownackiego. Przed sezonem 19-letni napastnik prosił o wypożyczenie do Płocka, nikt nie wierzył w 20-letniego Bednarka, a coraz mniej osób w 22-letniego Kędziorę. Dziś cała trójka jest nadzieją "Kolejorza" na tytuł mistrza Polski!
Rozmowa wiceprezesa Lecha, Piotra Rutkowskiego z Dawidem Kownackim to był dramatyczny moment w życiu młodego zawodnika. 19-letni napastnik - po tym jak się okazało, że Jan Urban zostaje na cykl rozgrywek 2016/2017 - poszedł do szefa klubu i poprosił o wypożyczenie do Wisły Płock. "Tam będę grał regularnie" - wyznał supertalent, który miał za sobą zmarnowany sezon. Rutkowski miał odpowiedzieć: "U nas też dostaniesz szansę". Kownacki kręcił głową, doskonale wiedząc, jakie jest podejście Urbana. Jednak Rutkowski o wypożyczeniu nie chciał słyszeć. Wiedział, że to może być nieodwołalny koniec błyskotliwie zapowiadającej się kariery.
Pierwsza konferencja Bjelicy, czyli sąd nad Rutkowskim - gdzie jest napastnik?!?
"Kownaś" debiutował w Ekstraklasie w grudniu 2013 roku, a w lutym 2014 roku strzelił swoją pierwszą bramkę - przeciwko Pogoni w Szczecinie. Jest jednym z pięciu zawodników przed 17. urodzinami, którzy trafiali do siatki w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Młody zawodnik miał udział w mistrzostwie Polski w 2015 roku, ale później było dużo gorzej. Mówiło się o charakterze, a raczej jego braku. Jednak Rutkowski wierzył w chłopaka, który w reprezentacjach juniorskich strzelał jak na zawołanie, ale niewątpliwie po wejściu do pierwszej drużyny trochę się zagubił. Nadzieją na lepszy los Kownackiego był trener po Urbanie, Chorwat Nenad Bjelica. Co ciekawe pierwsza konferencja prasowa nowego szkoleniowca przekształciła się w sąd nad... Rutkowskim. Dziennikarze wręcz natarczywie domagali się napastnika. Nie pomagała argumentacja "Rutka", że Kownackiego i Marcina Robaka rywale wzięliby z pocałowaniem w rękę. Okazuje się, że Robak też przed tym sezonem przyszedł do wiceprezesa Lecha i chciał odejść do Piasta, który oferował mu trzyletni kontrakt! Dziennikarze jednak słyszeli trybuny. Wówczas przy Bułgarskiej tysiące fanów skandowało: „Gdzie jest napastnik, Rutkowski, gdzie jest napastnik?”. Bjelica nie chciał wierzyć, że nie ma. Próbował to powiedzieć ludziom mediów, ale nikt mu wówczas nie wierzył. Każdy myślał – dostał robotę od Rutkowskiego, to chwali kadrę, którą zastał. A Bjelica mówił nawet, że gdyby ktoś taki jak Kownacki, grał w lidze chorwackiej, to każdy zastanawiałby się, za jak wielkie pieniądze odejdzie do silnej ligi. Wiarygodność Bjelicy w roli wyroczni była jednak znikoma... Wtedy...
Dziś - po 23. kolejkach w Ekstraklasie - Robak ma 12 trafień, a Kownacki 8. Zimą Rutkowski odrzucił ofertę z Fiorentiny, która chciała zapłacić za tego drugiego 3 miliony euro...
Prezes Lecha Poznań - Karol Klimczak (z lewej) oraz wiceprezes - Piotr Rutkowski (z prawej) w towarzystwie prezesa PZPN, Zbigniewa Bońka (w środku).
Klimczak: "Zimą mogłem sprzedać całą jedenastkę - dobra gra owocuje ofertami"
Prezes Lecha, Karol Klimczak przyznał w piątek na konferencji w Olsztynie: "Zimą miałem propozycje sprzedaży wszystkich piłkarzy z podstawowej jedenastki". Wszystkich?!? "Wszystkich! Naprawdę nie żartuje. Dobra gra owocuje ofertami. Jednak nam nie chodzi o szybkie transfery. Przede wszystkim liczy się sukces sportowy - dla kibiców to najważniejsze". Klimczak - na konferencji "Efektywność w sporcie - teoria i praktyka" - zaprezentował również kluczowe elementy zapewniające sukces według władz Lecha. "Wypracowaliśmy te założenia półtora roku" - relacjonował - "A teraz naprawdę chcemy się ich trzymać". Oto najważniejsze tezy:
* Doświadczony kręgosłup zespołu i silny lider - jako podstawa budowy drużyny - to szczególnie ważne, że założeniem generalnym jest szansa dla młodych piłkarzy, wychowanych przez Lecha albo sprowadzonych do Poznania;
* wpajanie zespołowi mentalności zwycięzców, ale ta mentalność zwycięzców ma się odnosić do całego klubu - również do działu marketingu, czy sprzedaży biletów;
* Lech ma się trzymać uzgodnionego "salary cup", czyli "pułapu wynagrodzeń", który jest na miarę budżetu klubu (coś z czym problem może mieć nawet Legia, przy rozdmuchanym budżecie, związanym z awansem do Ligi Mistrzów - Lech kiedyś również popełnił ten błąd płacąc kontrakty nieprzystające do możliwości finansowych - Kolumbijczykowi Manuelowi Arboledzie, który był kuszony przez Józefa Wojciechowskiego, a także Rafałowi Murawskiemu, który wrócił z Rosji)
* skauting, z którym ważny jest końcowy bilans finansowy - zawsze na plus, biorąc pod uwagę sprowadzanie piłkarzy i ich sprzedaż;
* co roku dwóch młodych z akademii ma trafiać do pierwszej drużyny;
* co roku powinna nastąpić sprzedaż jednego zawodnika do jednej z pięciu najlepszych lig w Europie (jako wymiar efektownej polityki transferowania, ale i wychowywania, która pozwala "budować" piłkarzy, takich jak Robert Lewandowski - 4,75 mln euro, Aleksandyr Tonew - 3,2 mln, Łukasz Teodorczyk - 5 mln, czy transferowany przed tym sezonem Karol Linetty - 3 mln; niewątpliwie te przykłady działają na wyobraźnię menedżerów klubów, które dysponują znacznie większymi możliwościami finansowymi, a szukają ciekawych piłkarzy; dodajmy, że zimą również Lech zarobił krocie, biorąc pod uwagę pozycję Tamasa Kadara - Dynamo Kijów wyłożyło na lewego obrońcę z Węgier 2,5 mln euro!).
Klimczak i Rutkowski są przekonani, że te założenia pozwolą skutecznie rywalizować z Legią, mimo dysproporcji w zakresie finansów, która tak naprawdę nigdy się nie zmieni. Wiadomo - Warszawa to zupełnie inne stawki, jeśli chodzi o przychody - z każdej sfery, poza sferą transferową...
Młodość, jako atut! - to filozofia Rutkowskiego
Jeśli chodzi o obecny sezon Kownacki to nie jedyny przykład stawiania na młodego utalentowanego gracza. Innym przykładem jest prawy obrońca Tomasz Kędziora. Niby już był ograny, ale gdzieś tam miał za sobą ciężkie doświadczenia z Maciejem Skorżą. W walce o Ligę Mistrzów przeciwko FC Basel przeżył trudne chwile. Zawinił przy jednej z bramek dla mistrza Szwajcarii i dostał czerwoną kartkę. Skorża po meczu wpadł do szatni i urządził jatkę. Mówi się, że dokładnie ten atak szału spowodował, że nie tylko Kędziora, ale i inni przestali mu ufać... Wkrótce Skorża odszedł, Jan Urban postawił na młodego defensora, ale ten był jakby przygaszony.
Latem 2016 roku – prawie rok od meczu z FC Basel - dziennikarze z Wielkopolski domagali się transferu na tę pozycję. Tymczasem wiceprezes Lecha wiedział, że może to być sezon, który nie tylko potwierdzi klasę Kędziory, ale i ostatecznie wypromuje kapitana młodzieżówki. Rutkowski przekonywał, że ewentualny transfer na tę pozycję nie tylko uniemożliwi odbudowanie się Kędziorze, ale także zablokuje rozwój innego wielkiego talentu, bo na tej pozycji w "Kolejorzu" jest już kolejny zdolny gracz - Robert Gumny. Aby 18-latek nie tracił czasu w tym sezonie na ławce rezerwowych, zimą został wypożyczony do Podbeskidzia. Podobnie stało się z niezwykle zdolnym skrzydłowym, również 18-letnim Kamilem Jóźwiakiem, który trafił do GKS-u Katowice. Jeśli latem 2017 roku przyjdzie propozycja "nie do odrzucenia" dla Kędziory, Gumny zajmie miejsce na prawej stronie defensywy.
Lider formacji obronnej Lecha Poznań - Jan Bednarek.
Absolutną rewelacją tego sezonu jest Jan Bednarek. Poprzedni sezon spędził na wypożyczeniu w Górniku Łęczna. Obecnie stanowi o sile defensywy Lecha, choć ma zaledwie 20 lat. Wyróżnia się skutecznością w interwencjach, ale i potrafi wyprowadzić piłkę. Nie chcę szukać na siłę porównań do wielkich piłkarzy, ale taki Mats Hummels przychodzi mi na myśl. Bednarek ma 20 lat i już 37 meczów w Ekstraklasie. Do końca sezonu ma szansę zaliczyć 50 mecz w ESA! Gdy latem z powrotem zawitał na Bułgarską, niemal nikt nie wierzył, że na nim będzie opierać się defensywa "Kolejorza". Bednarek? Do linii obrony po odejściu Marcina Kamińskiego? A w życiu! Trzeba mu znaleźć jakiś klub „na wypożyczenie” - przecież Bednarek miał problem z graniem w Łęcznej. Jeśli już dostawał szansę od Jurija Szatałowa, to w drugiej linii – na pozycji defensywnego pomocnika. Nawet najbliżsi współpracownicy nie dowierzali kiedy Rutkowski przekonywał, że „Bednarek to może być lepsza wersja Kamińskiego”.
Bednarek z herbem Lecha na piersi zagrał kilka meczów – 90 minut w sezonie 2013/14 i 127 minut w sezonie 2014/15... Łęczna wydawała się klubem na miarę umiejętności. Tymczasem po trzech porażkach z rzędu „Kolejorza” – i klęsce 1:4 z Kielcami – Urban wystawił w końcu Bednarka w Pucharze Polski przeciwko Podbeskidziu. Przyszło zwycięstwo, a następnie cztery mecze w lidze bez porażki – z Bednarkiem na środku defensywy. W listopadzie 2016 roku młodzieżówka Polski pokonała Niemcy 1:0. W Tychach z opaską kapitana grał Kędziora, zwycięskiego gola strzelił Kownacki, ale kto wie, czy największym odkryciem nie był Bednarek. Grał jak profesor!
22-letni Kędziora rozegrał już 105 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej! Za kilka dni Kownacki będzie świętował 20. urodziny i zaliczył 84 mecze w Ekstraklasie, w których strzelił 20 goli! Gdy latem Linetty odchodził do Sampdorii, reprezentacyjny pomocnik mógł się pochwalić 93 spotkaniami w Ekstraklasie, a teraz dopisał 23 mecze w Serie A...
Trener Bjelica też podlegał skautingowi...
Kownacki, Kędziora i Bednarek - to atuty Rutkowskiego, którymi teraz sprawną ręką kieruje Bjelica. Co ciekawe trener również podlegał skautingowi. Wykluczenie Bjelicy w ostatnim meczu ligowym nie było zaskoczeniem dla prezesa Klimczaka. "W karierze trenerskiej, zanim objął Lecha, był na trybuny odsyłany przez sędziów aż siedem razy" - przypomniał szef "Kolejorza" w niedzielę - "Uznaliśmy, że nie może to być jednak argument, który w jakikolwiek sposób wpłynie na nasze postrzeganie Chorwata - jest porywczy po prostu". Ba, Lech uznał, że warto płacić Chorwatowi pensję 30 tysięcy euro, a więc zdecydowanie wyższą niż jakiemukolwiek piłkarzowi! Aby umiejętnie budował silny zespół, stawiając również na młodych piłkarzy, co jest oczkiem w głowie Rutkowskiego.
W grudniu 2016 Rutkowski i Klimczak gościli w Warszawie na spotkaniu z dziennikarzami. Pytaliśmy o skauting Lecha w 1. lidze. Rutkowski odparł: - Jasne, że śledzimy 1. ligę, jednak wcale nie widzę tam aż tylu talentów, które mogłyby wzmocnić Lecha. O wiele bardziej liczę na szereg nazwisk, które kształtuje nasza akademia... Brzmiało to rozsądnie, ale wiosna jeszcze wzmacnia przekaz wiceprezesa ds. sportowych Lecha.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze