Rywal Pudzianowskiego: Chcę znokautować go w drugiej rundzie
Zawsze idę po wygraną. Mam nadzieję, że nie skończy się w pierwszych sekundach, jak to zwykle bywa w moich walkach. Liczę, że przeciągniemy to do drugiej rundzie i tam będzie nokaut - powiedział Tyberiusz Kowalczyk (3-0, 2 KO, 1 SUB). Jego rywalem na KSW 39: Colosseum będzie Mariusz Pudzianowski (10-5-1NC, 4 KO, 2 SUB).
W poniedziałek rano organizacja KSW podała rywala Mariusza Pudzianowskiego. Został nim Tyberiusz Kowalczyk - były strongman oraz nie tak dawno zawodnik Fight Exclusive Night. Przejście do KSW nie było jednak transferem, tylko pozyskaniem przez duet Lewandowski&Kawulski wolnego agenta. Sam 38-latek wielokrotnie powtarzał, że jego marzeniem jest zmierzenie się właśnie z "Pudzianem". Co ciekawe do ich walki miało dojść już w 2012 roku w Londynie, lecz na skutek błędów organizacyjnych do niej nie doszło. - Krok po kroku do celu. Zobaczymy, jak to wyjdzie. Ja wierzę w siebie. Mam nadzieję, że ten cel spełnię i go pokonam - powiedział.
Kowalczyk jest znacznie mniej doświadczony od swojego przeciwnika. Wystarczy tylko powiedzieć, że ma na koncie 3 pojedynki, a Pudzianowski - aż 16. Wszystkie swoje walki kończył do tej pory w pierwszej rundzie, a ostatnio pokazał się na gali FEN 14, kiedy poddał gilotyną Tomasza Czerwińskiego. To mu jednak nie przeszkadza, bo zna swoje mocne strony.
- Nie boję się tej walki. Jak zawsze idę po wygraną. Mam nadzieję, że nie skończy się w pierwszych sekundach, jak to zwykle bywa w moich walkach. Liczę, że przeciągniemy to do drugiej rundzie i tam będzie nokaut - przyznał.
Współwłaściciel KSW Martin Lewandowski jest wielkim entuzjastą tego starcia. Zaznaczył też, że Kowalczyk dysponuje mocniejszym ciosem niż Pudzianowski. Zdradził również, co przekonało ich do takiego zestawienia.
- Jest kilka aspektów, które muszą być spełnione. Przede wszystkim samego zawodnika. Kwalifikacje to pierwsza rzecz, czyli na ile dany zawodnik pasuje do zestawienia z tym zawodnikiem, z którym mamy podpisany kontrakt. Medialności też nie da się odłączyć. Nie da się budować zestawień na bazie kompletnego no-name'a i kogoś, kto nie zaistniał w świecie mediów. Staramy się, by te pojedynki były hitowe i w tym przypadku mogę powiedzieć, że takie będzie.
Cała rozmowa w ząłączonym materiale wideo.
Komentarze