Leon w reprezentacji Polski już na MŚ 2018? "To będzie nas kosztować"
Temat Wilfredo Leona w reprezentacji Polski od dawna elektryzuje polskich kibiców siatkówki. Gwiazda Zenita Kazań i jeden z najlepszych przyjmujących świata od dwóch lat ma polskie obywatelstwo, a od roku dzieli życie z polską żoną. Jak przyznaje rzecznik prasowy PZPS, istnieją szansę na Leona już na mistrzostwach świata w 2018 roku, chociaż nie jest to żadna deklaracja. "Negocjacje z dumnymi Kubańczykami są trudne, ale trwają".
Naturalne wydały się więc porównania do Osmany'ego Juantoreny, który po czterech latach od uzyskania włoskiego obywatelstwa zadebiutował w reprezentacji Italii. Na Półwyspie Apenińskim zamieszkał już jednak w 2006 roku, a na zgodę kubańskiej federacji czekał... niemal dekadę.
Proces zmiany barw narodowych jest więc długotrwały, choć wcale nie wydaje się taki trudny. Do spełnienia jest kilka warunków, a każdy aspirujący do ucieczki z "Gorącej Wyspy" musi liczyć się z tym najtrudniejszym: zgodą rodzimej federacji.
Wciąż brakuje porozumienia między federacją polską i kubańską. Jaka federacja oddałaby bowiem swoją perełkę ot tak? Kubańczycy blokują więc "transfery" gwiazd, nie chcąc zachęcić w ten sposób innych zawodników do ucieczki. Leon byłby gwiazdą każdej reprezentacji, więc Biało-Czerwoni czekają na przyjmującego Zenita z otwartymi ramionami. Jak długo miałby jeszcze potrwać ten proces?
Marian Kmita: Jestem absolutnie na tak, to by nam bardzo pomogło sportowo i marketingowo. Ludzie "przychodziliby na Leona". Pamiętam dyskusję na temat Emmanuela Olisadebe, który przyszedł i wygrał nam eliminacje do mistrzostw świata w Korei i Japonii. Polska piłka się nie zapadła, to są tylko mity. To jest gość, od którego można się uczyć i z nim rywalizować.
Janusz Uznański, rzecznik prasowy PZPS: Kubańczycy są narodem bardzo dumnym i są to ciężkie negocjacje. To tak, jakby nam ktoś chciał odebrać Bartka Kurka. Oni dobrze wiedzą, jaka jest wartość tego zawodnika. Dobrze wiedzą też, że on już nie zagra w ich reprezentacji, ale dlaczego mają za darmo oddać swoją perłę? Negocjacje będą trudne, długie, ale się toczą. Wymagają naprawdę wielkiej dyskrecji i powściągliwości.
Zdążymy na igrzyska olimpijskie w Tokio 2020?
Janusz Uznański: Myślę, że tak. Może nawet na mistrzostwa świata w 2018 roku... Oczywiście nie jest to żadna deklaracja. Kubańczycy mają wszystkie karty po swojej stronie, obecnie tylko decyzja komitetu FIVB mogłaby to zmienić. Nie jesteśmy jeszcze na etapie, w którym można byłoby mówić o konkretnych kwotach, które padają w negocjacjach...
Cała dyskusja w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl