Pudzianowski: Gdyby siła decydowała, broniłbym pasa już kilka razy
Mariusz Pudzianowski (10-5-1 NC, 4 KO, 2 SUB) był niedawno gościem u Artura Łukaszewskiego w magazynie Puncher, w którym opowiadał m.in. o swoich przygotowaniach do walki z Tyberiuszem Kowalczykiem (3-0, 2 KO, 1 SUB), z którym zmierzy się na gali KSW 39: Colosseum.
Artur Łukaszewski: Kiedyś pewnie czułeś, że twoim atutem jest siła, bo byłeś najsilniejszym człowiekiem na świecie, natomiast jakie teraz są twoje atuty? Zrzuciłeś masę mięśniową, dzięki temu masz lepszą kondycję. Nad czym teraz bazujesz jeśli chodzi o MMA?
Mariusz Pudzianowski: MMA jest to przede wszystkim myślenie i szukanie tej luki, gdzie tu ulokować ten cios, żeby przeciwnika troszkę osłabić i potem dobić. Gdyby siła wygrywała w MMA, to ja już powinienem bronić pas pięć razy, a tutaj jest jeszcze długa droga. Już było bardzo blisko, potknąłem się, kilka kroków wstecz i z powrotem ciężko trenujemy, żeby dojść do tej góry i zawalczyć o ten pas.
Jakbyś mógł powiedzieć co poprawiłeś najlepiej? Czy dobrze ci się boksuje, kopie?
- Pracuję nad każdą płaszczyzną. Ciężko pracuję nad zapasami, nad parterem, nad boksem, nad obaleniami. Przez osiem lat trenuję tak samo. Nie przykładam większej roli do boksowania, do zapasów, czy do parteru. Trzeba nad wszystkim trenować systematycznie i czekać na ten efekt. Wchodząc do klatki, jeżeli jesteś pewny swoich umiejętności, to wtedy szuka się tych słabych stron u przeciwnika. U Tyberiusza mam już tych kilka kruczków wyłapanych.
Zakładamy, że jego kondycja będzie o wiele gorsza, niż twoja, bo jest na tym etapie kariery MMA. Sądzisz, że będzie chciał to rozstrzygnąć bardzo szybko, bo potem będzie wiedział, że nie da rady oddychać?
- Jeżeli chce, niech wchodzi od razu. Zderzy się ze ścianą, tak jak zderzył się ze ścianą, podczas strongmena. Ja potrafię oddać i ściana może być bardzo twarda.
Cała rozmowa z Mariuszem Pudzianowskim w załączonym materiale wideo.
