Euro U-21: Bez największych gwiazd, ale z wielkimi talentami. Czy Polacy mają się bać Anglików?
Anglicy ciągle nie pokazali swojej najmocniejszej strony, ale powoli się rozkręcają. Z Polską zagrają o awans do półfinału, więc możemy być pewni, że w czwartkowy wieczór zobaczymy najlepszą wersję "Synów Albionu".
Reprezentacja Anglii do lat 21 dwukrotnie w historii sięgała po mistrzostwo Europy. To były lata 80', a konkretnie 1982 i 1984 rok. Wtedy selekcjonerem - najbardziej utytułowanym w historii tej grupy wiekowej - był Dave Sexton, który trenował też m.in. Manchester United i Chelsea. To jednak koniec poważnych sukcesów, bo później najlepszym wynikiem było trzecie miejsce w 1988 rokiem, by w latach 1990-1998 w ogóle nie kwalifikować się do turnieju finałowego! Wtedy też selekcjonerem ponownie był Sexton, lecz nie potrafił powtórzyć sukcesów sprzed dziesięciu lat.
Bez największych gwiazd, ale z trzecim najdroższym bramkarzem w historii
Aktualnie Anglicy grają pod wodzą Aidy'ego Boothroyda i idzie im nieźle - na cztery mecze wygrali dwa, jeden zremisowali i raz przegrali. Tak ważnego starcia jednak jeszcze nie mieli, gdyż spotkanie z Polską zdecyduje o tym, czy awansują do półfinału Euro U-21. Są w dobrym położeniu, bo mają wszystko w swoich rękach, a każde zwycięstwo gwarantuje im wygranie grupy bez oglądania się na wynik meczu Słowacja - Szwecja. Do tej pory "Synowie Albionu" zgromadzili cztery punkty, ale jeszcze nie pokazali swojego najlepszego futbolu.
Warto już na wstępie zaznaczyć, że do Polski nie przyjechały największe gwiazdy. Marcus Rashford, Dele Alli oraz Eric Dier zostali uznani przez samego Boothroyda za integralną część pierwszą reprezentacji Anglii, więc skupili się na meczach eliminacji mistrzostw świata oraz towarzyskiej potyczce z Francją. Inna sytuacja była związana z Chubą Akpomem - najlepszym strzelcem w kwalifikacjach do Euro U-21. Kilka miesięcy przed imprezą więcej mówiło się o tym, czy przyjmie ofertę od Nigerii i będzie grał właśnie dla tej kadry. Boothroyd nie chciał mieć rozkojarzonego piłkarza, więc po prostu z niego zrezygnował. Inna sprawa, że długo był też kontuzjowany.
Mimo wszystko w składzie Anglików ciągle znajduje się mnóstwo indywidualności, które potrafią w odpowiednim momencie wziąć ciężar odpowiedzialności na siebie. To właśnie zrobił Jordan Pickford w meczu ze Szwecją. W samej końcówce obronił bowiem rzut karny wykonywany przez Linusa Wahlqvista. Pickford to trzeci najdroższy bramkarz w historii piłki nożnej - niedawno przeszedł z Sunderlandu do Evertonu za 30 milionów funtów, choć zagrał tak naprawdę jeden dobry sezon w ekipie, która spadła z Premier League! Można się oczywiście obrażać na tak gigantyczną cenę, ale fakt faktem, że to bardziej kwota za potencjał tego bramkarza.
Środek pola do rozruszania
Pickford poza obroną rzutu karnego radzi sobie wyjątkowo pewnie, wprowadza spokój w poczynania swojej obrony. Tam z kolei rządzi gracz Arsenalu Calum Chambers. Przed turniejem był typowany na lidera defensywy i jak na razie spełnia swoje zadanie. Kapitalnie radzi sobie w powietrzu, więc tam trudno będzie Mariuszowi Stępińskiemu o równorzędną walkę nawet mimo tego, że obaj mają po 183 cm wzrostu. To tak naprawdę tyle, jeśli chodzi o obronę, gdyż pozostali - Alfie Mawson, Mason Holgate czy Ben Chilwell - radzą sobie co najmniej przeciętnie. Fakt, Mawson strzelił ważnego gola, ale poza tym raczej nie błyszczy.
Podobnie ma się sprawa środka pola. Tam mieli rządzić Nathaniel Chalobah, Lewis Baker oraz James Ward-Prowse. Najlepiej z tego trio radzi sobie ten ostatni. Kapitan angielskiej młodzieżówki świetnie wykonuje stałe fragmenty gry i to na nie będą musieli uważać Polacy, zwłaszcza że w tym turnieju w tym aspekcie radzą sobie przeciętnie. Chalobah i Baker na razie nie potrafili dostosować się do przedturniejowych oczekiwań, bywają zagubieni - szczególnie ten pierwszy nie potrafi odnaleźć się w różnych ustawieniach trenera. Jest jednak bardzo ważny w tej ekipie, ma na koncie aż 38 meczów, a więcej ma tylko James Milner (46). Baker ze Słowacją pokazał już przebłyski swoich umiejętności, lepiej operował piłkę i przede wszystkim groźnie uderzał z dystansu.
Na szczęście w niezłej formie zaczyna być Nathan Redmond - na papierze jedna z największych gwiazd Anglii. Skrzydłowy Southampton jest gwarancją zamieszania na bokach, co zademonstrował przeciwko Słowacji, strzelając ładnego gola po zejściu do prawej nogi z lewej strony. Jego przebojowość będzie kluczowa w starciu z Polakami.
Napastnik warty każdej sumy i talent, który woli imprezy
O bramki ma zadbać wielka nadzieja angielskiej piłki - Tammy Abraham. Wypożyczony z Chelsea poprzedni sezon spędził w przeciętnym Bristol City, które zajęło miejsce w drugiej części tabeli na zapleczu Premier League, i spisał się fenomenalnie. Strzelił 23 gole, zostając wicekrólem strzelców. Przed nim na pewno wielka przyszłość - w polskim turnieju jeszcze bramki nie zdobył, ale kibice nie mogą się na niego złościć. 19-latek ciężko pracował w obu spotkaniach grupowych, walczył o każdą piłkę i widać było, że bardzo mu zależy. Po każdej stracie na jego twarzy pojawia się wielki grymas i natychmiast chce się zrehabilitować.
A na ławce rezerwowych siedzą zawodnicy równie dobrzy - tacy, którzy wchodząc na 20 minut potrafią siać spustoszenie w szeregach obronnych rywali. Mamy tam choćby Demaraia Graya, niezłego na tym turnieju Jacoba Murphy'ego czy też czekającego na okazję Jacka Grealisha. Ten ostatni mógłby być sporym wzmocnieniem Anglików, gdyby tylko na moment uporządkował swoje życie pozaboiskowe. Niestety, poza wielkim talentem piłkarskim został obdarzony też skłonnością do imprez. A to został przyłapany, jak spał w stanie nietrzeźwości na ulicy, by po chwili pozować do zdjęć z butelką wódki za... tysiąc euro, by na koniec wziąć udział w imprezie hotelowej po zremisowanym spotkaniu, gdzie rządziły balony z tzw. gazem rozweselającym... Burzliwe życie trochę mu przeszkadza, ale nie zmienia to tego, że umiejętności ciągle posiada wielkie.
Anglicy mają więc wszystko po swojej stronie: pozycję w tabeli, lepszych piłkarzy, lecz to niekoniecznie musi przełożyć się na wynik. Biorąc jednak pod uwagę to, że przyjechali tu po najwyższe cele jak choćby reprezentacja do lat 20, która nie tak dawno sięgnęła po mistrzostwo świata, to należy spodziewać się wyrachowanej gry i osiągnięcia celu. Czy jednak im się to uda?
Transmisja meczu Polska U21 - Anglia U21 od 19.00 w Polsacie Sport i od 20.00 w Polsacie.
Żeby wziąć udział w Wygraj Euro wystarczy zarejestrować się TUTAJ.
Więcej szczegółów na temat gry przeczytasz TUTAJ.
Mistrzostwa Europy U-21 będą transmitowane na sportowych antenach Polsatu w dniach 16–30 czerwca.