Konflikt na linii Lech Poznań - agencja Jóźwiaka? Mocna odpowiedź "Kolejorza"
Lech Poznań poinformował, że Kamil Jóźwiak nie zostanie na dłużej przy Bułgarskiej. Wokół całej sprawy narosły jednak kontrowersje. Spierają się klub i agencja zawodnika.
Józwiak kontrakt ma ważny do czerwca 2018 roku z opcją przedłużenia do lata 2019. Piłkarz nie skorzysta jednak z tej możliwości, chce kontynuować karierę za granicą. W Poznaniu jeden z głównych postulatów zawodnika i jego agenta, czyli gwarancja liczby rozegranych meczów, nie może zostać spełniony.
Agencja informowała, że "Kolejorz" latem tego roku nie chciał podjąć rozmów w sprawie przyszłości Jóźwiaka. W środę wieści te zdementował jednak klubowy rzecznik Łukasz Borowicz.
"<<Treść smsa: Fajnie, że udało się rok przed końcem kontraktu wytransferować Kendiego. Piotrku, kiedy znajdziesz chwilę na kawę?>> Gdzie tu zapytanie o spotkanie w sprawie Kamila?" - dopytuje Borowicz, który zacytował wiadomość wysłaną przez agenta piłkarza do wiceprezesa Klubu Piotra Rutkowskiego.
Rzecznik sprostował też doniesienia, jakoby agencja Jóźwiaka F-MG miała być odpowiedzialna za przeprowadzenie transferu Tomasza Kędziory do Dynama Kijów.
"To kłamstwo. Za przeprowadzenie transferu odpowiedzialna była Fabryka Futbolu. P. Pańtak [agent Jóźwiaka - dop. red.] był tylko biernym beneficjentem transferu" - uważa pracownik wielkopolskiego klubu.
Według Borowicza - wbrew temu, co twierdzi agencja młodego piłkarza - Jóźwiak nie chciał wypełnić kontraktu przy Bułgarskiej. "Podczas spotkania agent i ojciec poinformowali o braku zainteresowania ofertą klubu i chęcią wytransferowania zawodnika do Leeds Utd. Równocześnie z chwilą rozpoczęcia spotkania do klubu wpłynęła oferta transferowa z tego klubu" - twierdzi.
Wziąłem na warsztat oświadczenie pana agenta. Warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów. pic.twitter.com/rM5N1YGzts
— Łukasz Borowicz (@lukasz_boro) November 8, 2017
Przejdź na Polsatsport.pl