PlusLiga: Hit dla Skry! Kapitalne widowisko w Gdańsku
PGE Skra Bełchatów wygrała 3:1 (26:28, 27:25, 25:21, 26:24) z Treflem Gdańsk w meczu szesnastej kolejki PlusLigi. Pierwsze siatkarskie starcie w nowym roku stało na bardzo wysokim poziomie. Najlepszym zawodnikiem tego spotkania wybrany został kapitan gości Mariusz Wlazły.
Nowy rok w polskiej siatkówce rozpoczął się z wysokiego "c". Kibice, którzy zgromadzili się w Ergo Arenie spodziewali się kapitalnego widowiska i takiego też byli świadkami. Dzięki rywalizacji kilku ciekawych par pod siatką na pewno nikt nie poczuł się zawiedziony. Twarzą w twarz stanęli mistrzowie świata Karol Kłos i Piotr Nowakowski. Na skrzydle zmierzyli się również Mateusz Mika i Mariusz Wlazły.
Gospodarze bardzo dobrze weszli w to spotkanie. Pierwszy punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył TJ Sanders. Chwilę później bełchatowianie zrewanżowali się skutecznym blokiem na swoim byłym klubowym koledze, Arturze Szalpuku, jednak młody przyjmujący szybko się odbudował. Nie do zatrzymania był Damian Schulz. Bardzo efektowny blok na świetnie dysponowanym Wlazłym zanotował Mika. Trener bełchatowian w końcówce przeprowadził podwójną zmianę, która przyniosła zamierzony efekt. Wprowadzony w miejsce Grzegorza Łomacza Szymon Romać popisał się precyzyjnym atakiem po prostej, a potem posłał na stronę gdańszczan punktową zagrywkę. Kiedy już wydawało się, że Skra pewnie zmierza po zwycięstwo w pierwszym secie asem serwisowym popisał się Szalpuk. Piłkę setową wykorzystał blokiem doświadczony Wojciech Grzyb.
Druga partia rozpoczęła się bardzo podobnie do premierowej. Oba zespoły walczyły punkt za punkt, a potem PGE Skra wyszła na prowadzenie. Z lewego skrzydła co i raz w boisku gości meldował się Szalpuk, który ewidentnie chciał udowodnić byłemu klubowi swoją wartość. Zarówno on, jak i Mika nękali parę przyjmujących po drugiej stronie siatki trudną, szybującą zagrywką. Nie najlepiej radził sobie Milad Ebadipour. Błędy Irańczyka spowodowały, że gospodarze wyrównali i ponownie zapewnili kibicom emocje w końcówce. Tym razem szczęśliwie zakończyła się ona dla bełchatowian, którzy wygrali 27:25.
Po dziesięciu minutach spędzonych w szatni siatkarze z Bełchatowa nadal byli na fali. Rozpoczęli od prowadzenia 6:2, co wymusiło na trenerze Trefla wzięcie przerwy. Gdańszczanie posluchali cennych wskazówek Andrei Anastasiego i odrobili straty. Nie wystarczyło to jednak na rozpędzonych wicemistrzów Polski, którzy przechylili szalę zwycięstwa w trzeciej odsłonie na swoją stronę. Gorąco było też w partii finałowej. Gospodarze zniwelowali przewagę rywali i włączyli się do walki o tie-break. Na wysokości zadania stanął jednak atakujący Skry i pociągnął swoich kolegów do zwycięstwa w całym meczu.
Bełchatowianie zwycięstwem za trzy punkty po znakomitym meczu zapewnili sobie utrzymanie na drugiej pozycji w tabeli PlusLigi. Podopieczni Piazzy tracą do ZAKSY Kędzierzyn-Koźle siedem punktów. Jeśli wszystkie mecze w tym roku będą takie, jak ten pierwszy to możemy spodziewać się niezwykle ciekawych rozgrywek.
Trefl Gdańsk - PGE Skra Bełchatów 1:3 (28:26, 25:27, 21:25, 24:26)
Trefl: TJ Sanders, Damian Schulz, Mateusz Mika, Artur Szalpuk, Piotr Nowakowski, Wojciech Grzyb, Maciej Olenderek (l) oraz Szymon Jakubiszak, Wojciech Ferens, Patryk Niemiec, Michał Kozłowski, Brad Gunter
Skra: Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły, Bartosz Bednorz, Milad Ebadipour, Srećko Lisinac, Karol Kłos, Kacper Piechocki (l) oraz Marcin Janusz, Szymon Romać, Nikołaj Penczew, Patryk Czarnowski, Aleksandar Nedeljković, Robert Milczarek (l)
MVP: Mariusz Wlazły