Siatkarska uczta w Turynie! Brazylia odwróciła losy meczu, Rosja pod ścianą
W pierwszym spotkaniu trzeciej fazy mistrzostw świata siatkarze Brazylii wygrali w Turynie z Rosją 3:2. Ekipa Canarinhos nie miała wiele do powiedzenia w dwóch pierwszych partiach, ale w kolejnych zdołała odwrócić losy tej konfrontacji! Brazylia i Rosja, wraz z ekipą Stanów Zjednoczonych, rywalizują w grupie I.
Premierowa odsłona szlagierowego starcia Brazylia – Rosja długo miała wyrównany przebieg. Na pierwszej przerwie technicznej punkt zaliczki mieli siatkarze Canarinhos (8:7), na drugiej – Rosjanie (15:16). Wynikało to przede wszystkim ze sporej ilości błędów własnych podopiecznych trenera Siergieja Szlapnikowa, gdyż sportowo Brazylijczycy nie mieli sportowych argumentów w tej partii. Luiz Felipe Fonteles, czy Douglas Souza mieli wręcz katastrofalną skuteczność w ataku... W końcówce Rosjanie odskoczyli na kilka punktów (18:21), a w decydujących akcjach skutecznością błysnął Dmitrij Muserski. Środkowy najpierw wywalczył piłkę setową po ataku z przesuniętej krótkiej, a po chwili zakończył tę część meczu atakiem z przesuniętej krótkiej (20:25).
Set numer dwa miał podobną historię. Wyrównana gra, wynik długo oscylujący wokół remisu, a nawet kilkupunktowa przewaga Canarinhos (11:8). Już jednak w okolicach drugiej przerwy przewaga Rosjan była coraz wyraźniejsza (14:16), siatkarze Sbornej mieli lepsze przyjęcie i dzięki przewadze w polu serwisowym i na siatce, spokojnie powiększali punktowy dystans. Atak Dmitrija Wołkowa po bloku rywali dał Rosjanom piłkę setową (20:24), a zepsuta zagrywka Lucasa Saatkampa zakończyła seta (21:25).
Trzecia odsłona przyniosła wreszcie większe emocje. Znów na początku seta oglądaliśmy słabość Rosjan, którzy dali Brazylijczykom spore pole do popisu. W efekcie, po ataku Fontelesa, prowadzili 12:7, cóż z tego, skoro kilka chwil później było już tylko 12:10. Brazylijczycy jeszcze przez pewien czas utrzymywali minimalną przewagę, ale po asie serwisowym Maksima Michajłowa rywale wyrównali na 18:18. Wydawało się, że będziemy świadkami scenariusza znanego z poprzednich setów, tym razem jednak siatkarze Sborniej nie tylko nie zdołali przejąć inicjatywy w końcówce, ale wręcz ułatwili rywalom zadanie serią zepsutych zagrywek. Bardzo ważną dla losów seta akcję zakończył Fonteles (23:20), piłkę setową wywalczył Evandro (24:21) i ten sam zawodnik skutecznym atakiem z lewej strony ustalił wynik na 25:22.
W czwartym secie, po wyrównanym początku (7:7) przewagę mieli Brazylijczycy. Rosjanie mieli w tej partii sporo problemów ze skończeniem ataków, co wykorzystali rywale. Końcówka seta przyniosła sporo emocji. Najpierw wyraźną przewagę mieli siatkarze Canarinhos (19:15), później Rosjanie odrobili straty i uzyskali przewagę po ataku Muserskiego z przechodzącej piłki (20:21). Bohaterem końcówki był Wallace De Souza, który wygrał trzy piłki z rzędu, asem serwisowym dając Brazylii piłkę setową. Później jeszcze asa w boisko rywali posłał (po taśmie) Wołkow, ale w kolejnej próbie minimalnie przestrzelił zagrywkę, co oznaczało koniec seta (25:23).
W tej sytuacji zwycięzcę meczu miał wyłonić tie-break. Lepiej rozpoczęła go reprezentacja Brazylii. Przy zmianie stron siatkarze Canarinhos mieli dwa oczka zaliczki, po ataku Fontelesa z przechodzącej piłki. Gra Rosjan zacięła się, popełniali oni błędy w ataku (11:8) i w polu zagrywki (12:10). Skuteczny blok dał Bralylii piłkę meczową (14:10) i choć gracze Sbornej obronili się w dwóch kolejnych akcjach, skuteczny atak Douglasa zakończył to widowisko (15:12).
Brazylijczycy gorzej punktowali w ataku (57–60), zagrywką (6–7), a szczególnie blokiem (6–14!); popełnili jednak mniej błędów własnych od rywali (26–38). Najwięcej punktów: Wallace De Souza (22), Luiz Felipe Fonteles (15), Douglas Souza (13), Lucas Saatkamp (12) – Brazylia; Dmitrij Wołkow (23), Maksim Michajłow (19), Dmitrij Muserski (17), Jegor Kluka (11) – Rosja.
W kolejnych meczach grupy I dojdzie do konfrontacji USA – Rosja (czwartek 27 września, godzina 17.00; transmisja – Polsat Sport) oraz Brazylia – USA (piątek 28 września, godzina 17.00; transmisja – Polsat Sport). Dwie najlepsze drużyny z tej grupy awansują do półfinałów; zmierzą się w nich z dwiema czołowymi drużynami grupy J, w której rywalizują Włochy, Polska oraz Serbia.
Brazylia – Rosja 3:2 (20:25, 21:25, 25:22, 25:23, 15:12)
Brazylia: Bruno Mossa Rezende, Wallace De Souza, Luiz Felipe Marques Fonteles, Douglas Souza, Maurício Souza, Lucas Saatkamp – Thales Hoss (libero) oraz William Arjona, Evandro M. Guerra, Isac Santos, Carlos Eduardo Barreto Silva, Maique Reis Nascimento (libero), Lucas Eduardo Loh. Trener: Renan Dal Zotto.
Rosja: Aleksandr But´ko, Dmitrij Muserski, Maksim Michajłow, Dmitrij Wołkow, Iljas Kurkajew, Jegor Kluka – Aleksiej Wierbow (libero) oraz Wiktor Poletajew, Siergiej Grankin, Jurij Bierieżko. Trener: Siergiej Szlapnikow.
Sędziowie: Wojciech Maroszek (Polska) – Vladimir Simonovic (Serbia).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze