Kowalski: Piłkarskie życzenia
Rok 2018 był dla polskiej piłki jednym z najsłabszych w ostatnich latach. Pierwsza reprezentacja wróciła do punktu wyjścia i na dużym turnieju wygrała tylko mecz o honor. Ekipa Jerzego Brzęczka z kretesem przegrała rozgrywki w Lidze Narodów, spadając do niższej dywizji. Polskie kluby skompromitowały się w europejskich pucharach, odpadając w kwalifikacjach. Wizerunkowo nasz futbol uratował się w ostatniej chwili, dzięki młodzieżówce Czesława Michniewicza, która zakwalifikowała się do ME U-21.
Generalnie jednak, gorzej już być nie może. I wydaje się, że rok 2019, w którym będzie mnóstwo piłkarskich wyzwań jest idealnym momentem, aby się szybko podnieść.
Oto moje piłkarskie życzenia...
Jerzemu Brzęczkowi: Aby znalazł siły i sprawiedliwie traktował swojego siostrzeńca Kubę Błaszczykowskiego, dokonując personalnych wyborów. Do tego zawodników grających regularnie w klubach. I dystansu do Twittera. Nie trzeba na wszystkie wpisy odpowiadać zaraz po meczu przed kamerami.
Jakubowi Błaszczykowskiemu: Żeby wrócił do składu jakiejkolwiek drużyny i podczas eliminacji z reprezentacją, ani razu nie usłyszał z trybun słowa "wujek".
Łukaszowi Piszczkowi: Aby zmienił decyzję w sprawie reprezentacji. Chociaż na eliminacje...
Piotrowi Zielińskiemu: Aby po ślubie pod pantoflem była tylko piłka.
Czesławowi Michniewiczowi: Aby wyzwaniem podczas meczów Euro z Hiszpanią, Belgią i Włochami było nie tylko wyjście z własnej połowy, ale wyjście z grupy.
Jackowie Magierze: Aby podczas mundialu U-20 w Polsce prezes Legii Warszawa Dariusz Mioduski pożałował, że nie dotrzymał słowa, obiecując, że zatrudnia go na lata tuż przed zwolnieniem.
Zbigniewowi Bońkowi: Aby obowiązkowemu młodzieżowcowi w każdej drużynie nie uderzyła woda sodowa do głowy z powodu swojej "obowiązkowości".
Robertowi Lewandowskiemu: Aby na kanwie swojej działalności reklamowej zdjął "sim locka" na bramki zdobywane w reprezentacji i przebił swój rekord 13 z poprzednich eliminacji.
Grzegorzowi Krychowiakowi: Żeby zamiast wrzucać do sieci filmiki z palcem w roli głównej, wrzucił coś częściej za kołnierz… bramkarzom drużyn przeciwnych.
Adamowi Nawałce: Aby znów zaczął być kojarzony jako ćwierćfinalista wielkiego turnieju, a nie autor "niskiego pressingu".
Piłkarzom Lecha Poznań: Aby Adam Nawałka nie wstawał wcześniej niż o siódmej rano.
Tomaszowi Hajcie: "Księgi przysłów polskich". Pod choinkę.
Michałowi Probierzowi: Żeby pielęgnował roślinkę, którą zasadził podczas słynnej konferencji prasowej i aby łatka "trenera-ogrodnika", która do niego przylgnęła, zaczęła brzmieć dumnie.
Ricardo Sa Pinto: Żeby kosa nie trafiła na kamień.
Krzysztofowi Piątkowi: Niekończącej się serii goli. Nie tylko w Serie A.
Wiśle Kraków: Aby tajemniczy gość z Kambodży, który przejął klub, okazał się poważnym biznesmenem i zrobił przelew.
Kibicom: Żeby w przyszłym roku nie musieli znów śpiewać, że "nic się nie stało".
Przejdź na Polsatsport.pl