Błachowicz o Santosie: Skoro nie kalkuluje, niech zostanie znokautowany
Jan Błachowicz (23-7, 5 KO, 9 SUB) wie, że pressing i silne uderzenie będzie przewagą Thiago Santosa (20-6, 14 KO, 1 SUB). Mimo to plan na tę walkę. - Nie zamierzam bić się przez 25 minut. Parter i zapasy mogą odegrać dużą rolę, ale nie boję się stójki - powiedział.
Do najważniejszej walki w karierze Polaka zostało coraz mniej czasu. 23 lutego znajdzie się w oktagonie w Pradze razem z Thiago Santosem. Zwycięzca przybliży się do walki o mistrzostwo UFC.
Brazylijczyk przebojem wdarł się do nowej dywizji, gdyż wcześniej występował w kategorii średniej. W pewnym momencie szło mu doskonale, wygrał cztery walki przed czasem z rzędu, ale koniec końców odbił się od Davida Brancha. Po pokonaniu Kevina Hollanda postanowił zrzucać mniej kilogramów. W wadze półciężkiej odnalazł się znakomicie, znokautował już Erykem Andersa oraz Jimiego Manuwę.
- Po jego stronie będzie dynamika i silne uderzenie. Pierwsza faza walki będzie niebezpieczna, muszę mieć wysoko podniesione ręce. Pracowałem nad tym - powiedział Błachowicz.
"Marreta" ma na koncie aż 14 nokautów. Słynie z tego, że rzuca się na przeciwnika od pierwszej sekundy i odpuści dopiero, kiedy znokautuje albo sam zostanie znokautowany.
- Mnie też nie będzie chciało mi się bić przez 25 minut. Mam nadzieję, że skończę to szybciej. Jeśli on nie kalkuluje, to niech zostanie znokautowany. Będę do tego dążył - dodał Polak.
Błachowicz ma swój plan na to starcie i nie zamierza stracić chłodnej głowy. Zdaje sobie sprawę, że ciężko wypracowana seria czterech kolejnych zwycięstw - najdłuższa aktualnie w kategorii półciężkiej - może przepaść przez jeden błąd.
- Nie będę wdawał się w bójkę jak Jimi Manuwa. To nie ma sensu. Postaram się to rozegrać taktycznie. Jestem bardziej wszechstronnym zawodnikiem. Parter i zapasy mogą odegrać dużą rolę, ale nie obawiam się stójki - zakończył.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Transmisje gal UFC można śledzić na sportowych antenach Polsatu.
Komentarze