Tomasz Lorek wspomina Jerzego Szczakiela
Jurek był rannym ptaszkiem. Piąta rano, a on już był na nogach. Rodzina była dla niego absolutnym fundamentem. „Poczekaj, Tomku, zaraz pogadamy o motorach, tylko zaniosę siostrze trochę węgla w wiadrze i napalę jej w chałupie, bo marznie bidula” – zwykł mawiać rozczulająco szczery Jurek. Gdyby nie owa siostra – Renata, być może świat nigdy nie usłyszałby o Szczakielu żużlowcu… - pisze Tomasz Lorek.