Było nerwowo, ale się udało! Iga Świątek z awansem do kolejnej rundy w Miami

Jak na mistrzynię przystało, Iga Świątek zachowała więcej spokoju w kluczowych momentach i pokonała Elise Mertens 7:6 (7-2), 6:1 w 1/16 finału turnieju rangi WTA 1000 w Miami. Tym samym będziemy mogli podziwiać naszą najlepszą tenisistkę w kolejnej rundzie, w której zmierzy się z Ukrainką Eliną Switoliną.
Niedzielny mecz Igi Świątek z Elise Mertens był dopiero drugim starciem w historii ich rywalizacji. Poprzednio zmierzyły się w zeszłym roku w 1/8 finału turnieju w Stuttgarcie, gdzie górą była Polka, pokonując Belgijkę 6:3, 6:4.
ZOBACZ TAKŻE: Polska tenisistka sięgnęła po tytuł!
Przypomnijmy, że raszynianka w swoim premierowym meczu w Miami pokonała Caroline Garcię 6:2, 7:5. Spotkanie miało zgoła inny przebieg niż ich starcie w Indian Wells, lecz Polka pewnie poradziła sobie z Francuzką i awansowała do kolejnej rundy.
Początek meczu między Świątek a Mertens był nierówny po obu stronach siatki. Zarówno Polka, jak i Belgijka miały problemy z utrzymaniem piłki w korcie. Wiceliderka rankingu WTA była nawet bliska utraty podania, lecz szybko wróciła na właściwe tory i wygrała gema otwarcia.
W trzecim gemie Mertens zaprezentowała swoje umiejętności w grze podwójnej. Przy stanie 30:30 Belgijka podeszła do siatki jak na czołową deblistkę przystało, ograniczając w efekcie pole do manewru dla Świątek. Zagranie okazało się skuteczne, gdyż chwilę później mieliśmy już 30:40 przy serwisie Polki. Raszynianka popełniła jednak podwójny błąd serwisowy, co doprowadziło do przełamania zwrotnego.
Niedawna półfinalistka Indian Wells popełniała więcej niewymuszonych błędów niż zwykle. Mimo że prowadziła już 2:0, 29-letnia Belgijka wykorzystała słabszy moment w grze Polki i po 20 minutach na tablicy wyników widniał remis 2:2.
Świątek nieustannie szukała swojego rytmu, ale w szóstym gemie zaczęła grać coraz pewniej. Wykazała się inicjatywą i przełamała rywalkę, obejmując prowadzenie 4:2. W kolejnym gemie czterokrotna triumfatorka Roland Garros serwowała solidnie w kluczowych momentach, nie pozwalając Mertens na skuteczny return. Wkrótce na tablicy wyników widniało już 5:2 dla Świątek.
Choć wydawało się, że Polka kontroluje pierwszego seta, sytuacja nagle diametralnie się zmieniła. W jej grę wkradła się nerwowość i niedokładność, co pozwoliło Mertens odrobić straty. Belgijka wykorzystała czwartego break pointa, zmniejszając stratę do 5:4, a następnie pewnie wygrała gema serwisowego, doprowadzając do remisu 5:5.
Gdy Polka miała problemy, z pomocą przyszła jej rywalka. Triumfatorka tegorocznego turnieju WTA 250 w Singapurze popełniła kilka niewymuszonych błędów, ale Świątek nie potrafiła tego w pełni wykorzystać. O losach seta zadecydował tie-break, w którym 23-latka zdominowała przeciwniczkę, wygrywając 7:2.
Druga odsłona spotkania rozpoczęła się już od przełamania serwisu Belgijki przez Polkę. Zwyciężczyni turnieju z Miami w 2022 roku chciała pójść za ciosem i szybko wyjść na prowadzenie, nie dając zbyt wiele przestrzeni na wyprowadzenie kontry przez rywalkę. Tak też było i po niespełna paru minutach było 2:0 dla naszej najlepszej tenisistki.
Z kolei w trzecim gemie Mertens nie chciała znów doprowadzić do ponownego przełamania własnego podania. Ta dwoiła się i troiła na korcie, natomiast przy drugim break poincie Świątek nie pozostawiła złudzeń i zadała ostateczny cios, który spowodował, że było już 3:0 i to Polka była bliższa końcowemu triumfowi.
29-latka z belgijskiego miasta Leuven nie odpuszczała, lecz widoczne było, że brązowa medalistka igrzysk olimpijskich z Paryża ma więcej do powiedzenia w tym spotkaniu. Rozpędzona raszynianka wchodziła w piłki coraz pewniej, zabierając jakiekolwiek narzędzia Mertens. Jak pierwszy set trwał nieco ponad godzinę, tak ten drugi był znacznie szybszy.
Mecz zakończył się po niespełna godzinie i 50 minutach gry wynikiem 7:6 (7-2), 6:1.
W kolejnej rundzie Iga Świątek zmierzy się z Eliną Switoliną, która w swoim spotkaniu pokonała Czeszkę Karolinę Muchovą.
Przejdź na Polsatsport.pl