Iwanow: Lewandowski bezkonkurencyjny. Za rok i za dwa lata może być podobnie

Iwanow: Lewandowski bezkonkurencyjny. Za rok i za dwa lata może być podobnie
fot. PAP/EPA
Iwanow: Lewandowski bezkonkurencyjny. Za rok i za dwa lata może być podobnie

Dwunasty tytuł "Piłkarza Roku" dla Roberta Lewandowskiego w Plebiscycie Tygodnika "Piłka Nożna" przyjęty został przez aklamację i ze zrozumieniem. Mimo nieszczególnego dla "RL9" 2024 roku w reprezentacji, jego osiągnięcia w Barcelonie muszą budzić uznanie i respekt. Co prawda przed rokiem "Lewy" ustąpił Piotrowi Zielińskiemu, ale wicekapitan kadry był wtedy po fantastycznym roku w Napoli. Teraz konkurencja była skromniejsza.

Łukasz Skorupski bramkarzem jest świetnym, a Champions League z Bolonią to prawie to samo, co scudetto Neapolu, ale właśnie to "prawie" robi jednak różnicę. Poza tym "Skorup", nie wiedzieć czemu, nie doczekał się na miana numeru jeden w reprezentacji.

 

ZOBACZ TAKŻE: Probierz szczerze o decyzji Polaka. "Kiedy to się stanie, rywalizacja w reprezentacji ożyje"


Nicola Zalewski? Wyborny w biało-czerwonych barwach, jednak i tu z dwoma grubymi błędami. Do tego trudno było przypuszczać, by rezerwowy Romy zyskał więcej głosów niż lider strzelców La Ligi.


Patrząc na formę, zdrowie i energię Lewandowskiego, spokojnie może on liczyć na co najmniej nominację do tego tytułu także za lata 2025 i 2026. Potem pewnie zakończy reprezentacyjną karierę, ale czy tym samym wykluczy sam siebie z plebiscytu "PN"? Transmisje telewizyjne z jego udziałem wciąż przyciągają setki tysięcy widzów. I nie musi być to El Clasico czy Liga Mistrzów. Różnice między zainteresowaniem występami "Lewego", a innymi spotkaniami są gigantyczne. Obecność w Barcie Wojciecha Szczęsnego jeszcze to podrasowała. Jeżeli Polacy zostaną w stolicy Katalonii dłużej, niż początkowo planowano, ten boom tak szybko nie zniknie. Tym bardziej dlatego, że polski kibic nie ma alternatywy.


Dla naszej piłki najlepiej byłoby, gdyby co rok kapituła tygodnika miała olbrzymi ból głowy. Nie tylko w kwestii, kto powinien sięgnąć po najważniejszą statuetkę plebiscytu. Ale przede wszystkim kogo umieścić wśród nominowanych. Z całym szacunkiem dla rywali "Lewego", ich status klubowy nie był tym razem wybitny. Czasy, kiedy polscy piłkarze odgrywali znaczącą rolę w mocnych zachodnich klubach, minęły. Może nie bezpowrotnie, ale wygląda na to, że na dłużej. "Lewy" jest wciąż w dobrej formie, ale przecież nawet on nie będzie wieczny. Wyobrażacie sobie Państwo, który z naszych piłkarzy będzie mógł zaliczyć choć w połowie taką serię, jaką może poszczycić się Robert? W tym miejscu nasuwa się pewien żart Kuby Wojewódzkiego. Na pytanie, kiedy zmieni stan cywilny, zazwyczaj odpowiadał, że jego przyszła żona dopiero się urodzi…

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie