Probierz traci szatnię? Lewandowski i Moder powiedzieli prawdę!

Probierz traci szatnię? Lewandowski i Moder powiedzieli prawdę!
PAP/Leszek Szymański
Robert Lewandowski i Jakub Moder wypowiedzieli znamienne słowa o reprezentacji Polski

Michał Probierz selekcjonerem jest od półtora roku. Zarówno on, jak i prezes Cezary Kulesza zapewniali nas, że pomimo spadku z Dywizji A Ligi Narodów, kadra zmierza we właściwym kierunku. Tym bardziej tłumaczenia po wymęczonym 1:0 z Litwą o braku Piotra Zielińskiego, czy niedostatku czasu na pracę z piłkarzami są nie do zaakceptowania. Zwłaszcza że tendencja jest niepokojąca – im dłużej Probierz prowadzi zespół, tym jego gra wygląda gorzej, a liderzy coraz głośniej mówią o tym, co ich boli.

Nie tylko Jakub Moder tęskni za Paulo Sousą 

Jeszcze nikomu się nawet nie śniło, że starcie ze 142. drużyną rankingu FIFA, w której podstawowym piłkarzem jest zmiennik Radomiaka Paulius Golubickas, a w drugiej połowie do akcji wchodzi rezerwowy Pogoni Siedlce Titas Milasius, będzie dla nas drogą przez mękę. Jakub Moder, na początku zgrupowania, w TVP Sport, wypowiedział słowa, które dziwnym trafem przeszły bez należytego echa.

 

ZOBACZ TAKŻE: Tak może wyglądać skład reprezentacji Polski na mecz z Maltą. Na kogo postawi Michał Probierz?

 

- Rozmawialiśmy z chłopakami. Jesteśmy wielkimi fanami podejścia do tematu Paula Sousy. Gdy graliśmy ze słabszymi drużynami typu San Marino, to tam nie było podejścia, żeby po prostu wygrać. tylko żeby wygrać 6:0, 7:0 – powiedział Moder. To "rozmawialiśmy z kolegami" dowodzi, że jego głos nie jest odosobniony. To kolejny ważny głos, po tym Wojciecha Szczęsnego, z którego jasno wynika, że od czasów Adama Nawałki tylko Sousa był w stanie porwać naszych piłkarzy. Swoją osobowością, metodami treningowymi, odprawami.

 

Michał Probierz nie jest w stanie ich w równym stopniu zainspirować.

Mocne zarzuty Roberta Lewandowskiego

Warto przy okazji przypomnieć machinę, za której sprawą trenera, z którym potrafiliśmy zatrzymać Anglię i Hiszpanię, czyli drużyny, które grały w finale ME, a nawet je wygrywały (Hiszpania), przechrzciliśmy w "Siwego Bajeranta" i dezertera. 

 

Robert Lewandowski, po wstydliwym 1:0 z Litwą, próbował być dyplomatą do bólu, ale i tak, między wierszami, jego słowa uderzają w Probierza. Najważniejsze zarzuty "Lewego":

 

- Było nas za mało w polu karnym i przed nim.

 

- Kiedy podawaliśmy piłkę na boki, to byliśmy daleko od siebie. Również między obroną i atakiem byliśmy za daleko.

 

- Nie było schematu, żeby zrobić przewagę, zagrać dwóch na jednego.

 

- Brakowało wyjścia na pozycje, przez co nie było do kogo zagrać.

 

- Z punktu widzenia taktycznego chodzi to, żebyśmy w praktyce bardziej sobie pomagali, a nie tylko w teorii. Każdy przeciwnik będzie starał się taktycznie na nas przygotować i my musimy zawsze być o ten minimum jeden krok lepsi.

 

- Kluczowe jest podejście mentalne. Tak naprawdę tylko od nas zależy, czy te męczarnie będą, czy strzelimy szybciej bramkę i będzie się grało łatwiej,

 

- Mamy zawodników, którzy mają na koncie sporo występów. I to już jest ich czas, żeby brali na siebie odpowiedzialność.

 

To kamyczki do ogródka nie tylko kolegów z szatni, ale przede wszystkim selekcjonera, gdyż on decyduje o składzie i obliczu kadry. Zwłaszcza zarzut o braku schematów pojawia się w ustach Lewandowskiego nie pierwszy już raz za kadencji Probierza. Osiem sekund milczenia Roberta po meczu z Włochami, z 2020 r., stało się powodem ataków na ówczesnego selekcjonera Jerzego Brzęczka. Pojawiły się nawet tytuły: "Tak Lewandowski zwolnił trenera". Teraz konkretne przecież argumenty, jakie podnosi Robert, nie są równie mocno eksponowane.

Michał Probierz myli się. Straciliśmy szansę na zapewnienie korzystnej różnicy bramek

To trener odpowiada za całokształt i za to, jak drużyna prezentuje się mentalnie. Ale na pewno Probierz nie zachęcał piłkarzy do tego, by zaniechali dryblingów, bądź przegrywali większość pojedynków. Pod tym względem obronił się jedynie Jakub Moder, który wygrał trzy na trzy, Jakub Kamiński, którego drybling do środka skończył się asystą przy bramce Lewandowskiego, i Matty Cash, który na połowie rywala wygrał dwa na cztery pojedynki. Ale już winą Probierza jest powierzenie lewej flanki Przemysławowi Frankowskiemu, który w obecnej formie szybkościowej nie był w stanie wygrać ani jednego pojedynku. Tym bardziej dziwi fakt, że Paweł Wszołek, który wkręcał w ziemię obronę Molde, znacznie silniejszą od tej Litwy, został w domu. Zapala się lampka alarmowa: czy Michał Probierz potrafi rozpoznać właściwie aktualną formę piłkarzy?

 

Trener Probierz udaje, że nic się nie stało. Próbuje trywializować.

 

- Kurz opadnie, a trzy punkty będziemy mieli – powiedział przed dzisiejszym spotkaniem z Maltą.

 

Prawda jest zupełnie inna: kurz faktycznie opadnie, a skromniutki bilans bramek pozostanie. Jeżeli rzeczywiście chcemy wygrać rywalizację o pierwsze miejsce w grupie z Holandią, która zmusiła do najwyższego wysiłku Hiszpanię, to duża liczba strzelonych bramek może być jedną z dróg do celu. Dużo bardziej realne jest osiągnięcie dwóch remisów z "Pomarańczowymi" niż pokonanie ich, a wówczas, przy równej liczbie punktów, decydować będzie różnica bramek. Dlatego przeciwników z połowy drugiej setki rankingu FIFA musimy pokonywać znacznie wyżej niż 1:0.

 

Zbigniew Boniek niedawno akcentował, że budowa przyszłości z Probierzem, na porażce ze Szkotami, jest wielce ryzykowna. Sytuację próbował ratować Tomasz Hajto, namawiając prezesa Cezarego Kuleszę do zmiany trenera w grudniu, by znaleźć charyzmatycznego wodza, który w szatni wprowadzi takie porządki, jak Hansi Flick w Barcelonie. Optymizmu na "jutro" reprezentacji Polski nie możemy wiązać jedynie z tym, że w czerwcu wrócą do niej Piotr Zieliński i Nicola Zalewski.

Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie