Ruszają testy, na początek Malezja

Moto
Ruszają testy, na początek Malezja
Marquez i Rossi podczas GP Malezji 2013 /fot. Repsol

Pierwsze w tym roku, przedsezonowe testy MotoGP w Malezji, rozpoczną się we wtorek na torze Sepang. Nad czym przez trzy dni skupiać się będą zespoły i zawodnicy? Być może sezon 2014 trudno nazwać nową erą w historii MotoGP, szczególnie w porównaniu z przełomowymi zmianami, jakie zaszły tej zimy w przepisach Formuły 1, ale zdecydowanie tegoroczna rywalizacja oznacza nowy, motocyklowy rozdział.

W stawce pojawią się bowiem tańsze od prototypów, ale zdecydowanie szybsze od maszyn CRT, motocykle produkcyjne w tzw. specyfikacji „Open”, podczas gdy zawodnicy fabryczni będą zmuszeni do używania jeszcze mniejszej ilości paliwa. Wszystko to może wywrócić sytuację w MotoGP do góry nogami, dlatego trzy zimowe sesje testowe, zaplanowane przed marcowym początkiem sezonu w Katarze, będą dla kierowców i zespołów niezwykle ważne. Pierwszy sprawdzian rozpocznie się już we wtorek w Malezji.

Honda może stracić przewagę

Motocykle Hondy nie miały w poprzednim sezonie zbyt wielu słabych punktów. Marc Marquez w imponującym stylu sięgnął po mistrzowski tytuł w swoim debiucie, wygrywając sześć wyścigów i łącznie aż w szesnastu z osiemnastu stając na podium. Jego kolega z ekipy Repsol Honda także aż trzynaście razy meldował się na mecie w pierwszej trójce, zapewniając sobie ostatecznie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Jeszcze dwa lata temu piętą achillesową lubiącego przecież agresywny styl jazdy modelu RC213V była niestabilność podczas ostrego hamowania, ale w poprzednim sezonie inżynierom udało się mocno poprawić ten aspekt. Honda korzysta nie tylko z bogatych zasobów finansowych, dekad wyścigowych doświadczeń i całej armii najlepszych japońskich inżynierów. W ostatnich latach japońska marka zyskała także sporą przewagę pod względem elektroniki, praktycznie od zera opracowując swój własny system.

W tym roku to się jednak zmieni, a HRC może stracić swój atut. Wszyscy zawodnicy muszą bowiem korzystać z jednolitego komputera pokładowego włoskiej firmy Magneti Marelli. Co prawda zespoły fabryczne mogą używać własnego oprogramowania, ale nie wiadomo jeszcze, jak bardzo ograniczenia w układzie, wprowadzone przez organizatorów, odbiją się na potencjale Hondy.

Zawodnicy HRC tracili w poprzednim roku chyba tylko tam, gdzie zyskiwał swoją odważną i brawurową jazdą Jorge Lorenzo z Yamahy; na pierwszych okrążeniach wyścigów. Z pewnością także nad tym aspektem skupiać się będą w Malezji Marc Marquez i Dani Pedrosa. Ten drugi uporać się musi również z trapiącymi go rok temu problemami z brakiem przyczepności na wyjściach z łuków.

Yamaha z problemami?

Zdecydowanie więcej pracy czeka jednak chyba zawodników Yamahy. Model M1 w ostatnich latach miał wyraźną słabą stronę: hamowanie. To właśnie tutaj najwięcej zyskiwali rywale – nawet Ducati – utrudniając Jorge Lorenzo i Valentino Rossiemu walkę.

Listopadowe testy w Walencji pokazały także, że Yamaha miała znacznie większe problemy z przystosowaniem się do nowych przepisów. Nie tylko bowiem wszyscy zawodnicy otrzymali jednakową elektronikę; motocykle fabryczne podczas wyścigu zużyć mogą teraz o jeden litr paliwa mniej, niż do tej pory. To oznacza gigantyczne wydatki i wyzwanie; przede wszystkim dla Yamahy, która do tej pory miała większe niż Honda problemy z pokonanie dystansu wyścigu w odpowiednio szybkim tempie. Z powodu braku paliwa, Valentino Rossi w poprzednim sezonie parkował swój motocykl tuż po minięciu linii mety chociażby po Grand Prix Kataru.

Co gorsza, dziewięciokrotny mistrz świata narzekał podczas testów w Malezji, że połączenie nowej elektroniki i mniejszej ilości paliwa odbija się negatywnie na pracy silnika, czyniąc ją nieco bardziej agresywną i nierówną. Choć to wciąż gigantyczna korporacja, Yamaha dysponuje nieporównywalnie mniejszym zapleczem technicznym niż Honda, dlatego najbliższe testy pokażą, na ile udało się inżynierom z Iwaty poprawić model M1 podczas bardzo krótkiej przecież, zimowej przerwy.

Z własnymi problemami uporać musi się także sam Rossi, którego styl jazdy nie do końca współgra obecnie z rozwijaną pod jeżdżącego dużo płynniej Jorge Lorenzo. Podczas zimowych testów przez sezonem 2013 „Doktor” utrzymywał się zazwyczaj około pół sekundy dla Lorenzo, co następnie przełożyło się na jego wyniki w wyścigach. Jak będzie tym razem i czy Włochowi pomoże zatrudniony niedawno, nowy szef mechaników, Silvano Galbusera?

Najwięcej pracy przed Ducati

Przedsezonowe testy najbardziej kluczowe będą jednak chyba dla Ducati, które pod rządami nowego szefa, Gigi Dall'Igny, musi podjąć przed pierwszym wyścigiem bardzo ważną decyzję: wystawić motocykle fabryczne; z mniejszym zbiornikiem paliwa, własną elektroniką, ale i zakazem modyfikacji silników, czy zaryzykować i ścigać się jako maszyny „Open”, co daje cztery litry paliwa więcej i pozwala na eksperymentowanie z konfiguracją jednostki napędowej.

Ducati ma nie tylko ma fundamentalny problem z prowadzeniem, objawiający się od lat podsterownością w zakrętach (za co winiona jest m.in. właśnie konfiguracja, wysoka moc i agresywna praca silnika), ale także spore trudności związane ze zużyciem paliwa. Podczas testów w Malezji fabryczni zawodnicy; Włoch Andrea Dovizioso i Brytyjczyk Cal Crutchlow, mają podobno przetestować motocykle w obu specyfikacjach i wkrótce podjąć decyzję o kierunku rozwoju. Wybranie opcji „Open” byłoby Włochom bardzo na rękę, ale może także pokazać kierunek na przyszłość. Walczący o ograniczenie kosztów organizatorzy MotoGP chcieliby, aby od roku 2017 wszystkie motocykle w stawce spełniały wymagania „Open”.

Motocykle „Open” sprawią niespodziankę?

O ile przez ostatnie dwa lata maszyny CRT z drogowymi silnikami nie miały najmniejszych szans w starciu z prototypami MotoGP, o tyle nowość na ten sezon, motocykle produkcyjne, to już zupełnie inna historia. Czy tak doświadczeni i szybcy kierowcy, jak Nicky Hayden, Colin Edwards czy Aleix Espargaro, będą w stanie wykorzystać większą ilość paliwa i nawiązać walkę z Lorenzo i Marquezem? A może na niektórych torach zostawią ich wręcz daleko z tyłu? W tym sezonie wszystko będzie możliwe, a testy w Malezji mogą znacznie bardziej wyklarować obraz sytuacji.

Trzydniowe jazdy na torze Sepang rozpoczną się we wtorek. Pod koniec lutego zawodnicy wrócą do Malezji, a w marcu przetestują swoje motocykle raz jeszcze, tym razem w Katarze, tuż przed pierwszym wyścigiem. W międzyczasie czołówka MotoGP uda się także do Australii, gdzie dodatkowe, trzydniowe testy odbędą się na specjalną prośbę dostawcy opon, firmy Bridgestone.

Sezon MotoGP ruszy 23 marca w Katarze i już pierwsze wyścigi pokażą, czy faworyzowana Honda znów najlepiej odrobi zimową pracę domową, czy da się zaskoczyć nowym przepisom podobnie, jak ekipa Red Bull Racing przed startem sezonu Formuły 1.

Michał Fiałkowski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze