Lepa z Soczi: Zimna wojna wróciła

„Igrzyska Putina” – krzyczały amerykańskie tytuły gazet w przeddzień rozpoczęcia największej imprezy czterolecia w zimowych sportach, drugich igrzysk w historii Rosji. Nic więc dziwnego, że miejscowi kibice reagują dosyć chłodno na występy przedstawicieli największych potęg zachodu – przede wszystkim sportowców z USA i Wielkiej Brytanii. Kulminacją nowej „zimnej wojny” ma być sobotni mecz hokeja USA – Rosja.
W mediach zachodnich w pewnym momencie zapanowała panika – jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk donoszono o stanie przygotowań, alarmowano, że Rosjanie nie zdążą z przygotowaniem hal, hoteli, dróg. Ceremonię rozpoczęcia nazwano nazbyt patriotyczną. Władimirowi Putinowi wytknięto wprowadzenie „prawa antygejowskiego” (anti-gay law – tak nazwano je w prasie angielskojęzycznej).
Punkt honoru
Dziś Amerykanie są zaskoczeni, że miejscowi fanatycy hokeja uważają rozpoczynający się męski turniej za najważniejsze wydarzenie igrzysk, a ewentualne zwycięstwo w nim za najistotniejszy cel w Soczi.
Jakby tego było mało, każdy medal zdobyty przez rosyjskiego sportowca jest teraz analizowany na wszystkie strony. „USA Today”, największy dziennik za Oceanem, uznał złoty medal dla Jewgienija Pluszczenki i jego kolegów z reprezentacji w łyżwiarstwie figurowym za niesprawiedliwy. Ponoć sędziowie zawyżyli oceny dla najlepszego zawodnika gospodarzy?! Nic dziwnego – Rosjanie zdobyli złoto w rywalizacji drużynowej przed Kanadą i USA, a tuż po zakończeniu konkurencji Pluszczence i kompanom gratulacje składał osobiście Putin. W dodatku wylewność najważniejszego człowieka w Rosji nie znała granic.
Fanatyczni kibice
Ale to nie koniec „grzechów” gospodarzy. Ile można narzekać na słabą organizację, skoro większość sportowców zachwala Rosjan i jeśli narzeka to tylko na... zbyt wysokie temperatury? Gazety ze Stanów Zjednoczonych skoncentrowały się więc teraz na „szowinistycznej publiczności”, która kibicuje tylko sportowcom w dresach z literkami „RU”.
Mało tego – podobno trybuny w Soczi wypełniane są nie przez kibiców, a wojskowych. W starym radzieckim stylu. Byłem w Moskwie na mistrzostwach Europy w siatkówce w 2007 roku i rzeczywiście pamiętam, że na wszystkich spotkaniach pojawiały się liczne oddziały mundurowych, którzy robili frekwencję. W Soczi jednak nie widziałem jeszcze tego typu zjawiska – od łyżwiarstwa szybkiego, przez hokej, łyżwiarstwo figurowe, short track hale są wypełnione niemal po brzegi przez „prawdziwych kibiców”. Na skokach narciarskich także w dużej mierze biało-czerwonych.
Tylko dwa medale
Nie zmienia to faktu, że w dniu rozpoczęcia turnieju hokejowego i na kilka przed starciem USA – Rosja rośnie napięcie w obu obozach. We wtorek Sborna zorganizowała konferencję prasową, na której stawili się wszyscy hokeiści ekipy Zinetuły Biljaletdinowa. Rosja od 1992 roku zdobyła tylko dwa medale olimpijskie – srebro w 1998 i brąz w 2002 roku. W Soczi jest skazana na złoto. Ku rozpaczy amerykańskiej prasy...
Punkt honoru
Dziś Amerykanie są zaskoczeni, że miejscowi fanatycy hokeja uważają rozpoczynający się męski turniej za najważniejsze wydarzenie igrzysk, a ewentualne zwycięstwo w nim za najistotniejszy cel w Soczi.
Jakby tego było mało, każdy medal zdobyty przez rosyjskiego sportowca jest teraz analizowany na wszystkie strony. „USA Today”, największy dziennik za Oceanem, uznał złoty medal dla Jewgienija Pluszczenki i jego kolegów z reprezentacji w łyżwiarstwie figurowym za niesprawiedliwy. Ponoć sędziowie zawyżyli oceny dla najlepszego zawodnika gospodarzy?! Nic dziwnego – Rosjanie zdobyli złoto w rywalizacji drużynowej przed Kanadą i USA, a tuż po zakończeniu konkurencji Pluszczence i kompanom gratulacje składał osobiście Putin. W dodatku wylewność najważniejszego człowieka w Rosji nie znała granic.
Fanatyczni kibice
Ale to nie koniec „grzechów” gospodarzy. Ile można narzekać na słabą organizację, skoro większość sportowców zachwala Rosjan i jeśli narzeka to tylko na... zbyt wysokie temperatury? Gazety ze Stanów Zjednoczonych skoncentrowały się więc teraz na „szowinistycznej publiczności”, która kibicuje tylko sportowcom w dresach z literkami „RU”.
Mało tego – podobno trybuny w Soczi wypełniane są nie przez kibiców, a wojskowych. W starym radzieckim stylu. Byłem w Moskwie na mistrzostwach Europy w siatkówce w 2007 roku i rzeczywiście pamiętam, że na wszystkich spotkaniach pojawiały się liczne oddziały mundurowych, którzy robili frekwencję. W Soczi jednak nie widziałem jeszcze tego typu zjawiska – od łyżwiarstwa szybkiego, przez hokej, łyżwiarstwo figurowe, short track hale są wypełnione niemal po brzegi przez „prawdziwych kibiców”. Na skokach narciarskich także w dużej mierze biało-czerwonych.
Tylko dwa medale
Nie zmienia to faktu, że w dniu rozpoczęcia turnieju hokejowego i na kilka przed starciem USA – Rosja rośnie napięcie w obu obozach. We wtorek Sborna zorganizowała konferencję prasową, na której stawili się wszyscy hokeiści ekipy Zinetuły Biljaletdinowa. Rosja od 1992 roku zdobyła tylko dwa medale olimpijskie – srebro w 1998 i brąz w 2002 roku. W Soczi jest skazana na złoto. Ku rozpaczy amerykańskiej prasy...
Komentarze