Ziggy Rozalski: Gołocie i Adamkowi pomagałem charytatywnie. Nie miałem w tym biznesu

Sporty walki
Ziggy Rozalski: Gołocie i Adamkowi pomagałem charytatywnie. Nie miałem w tym biznesu
Tomasz Adamek i jego przyjaciel - Ziggy Rozalski / fot. bokser.org/Mike Gladysz

Polacy myślą, że ja potrzebuję boksu, ale tak nie jest. Pomogłem Andrzejowi Gołocie i Tomkowi Adamkowi nigdy nie mając w tym biznesu. Robiłem to charytatywnie. Mój biznes to warsztat samochodowy w którym naprawiamy 130 aut tygodniowo i nieruchomości – mówi w ekskluzywnej rozmowie z Mateuszem Borkiem Ziggy Rozalski.

Mateusz Borek: Ludzie w Polsce zastanawiają się, czy Tomasz Adamek to ostatni polski bokser, którym się opiekujesz? Masz w planach opiekę nad następnym?

Ziggy Rozalski:
Adamek to moja ostatnia przygoda w boksie zawodowym.

Na pewno ostatnia? Nie zmienisz zdania?

Nigdy nie zmienię, bo moje córki prawdopodobnie by mnie postrzeliły!

Potrafisz wyobrazić sobie swoje życie bez adrenaliny związanej z boksem? Minie rok, dwa, Adamek skończy karierę i nie będziesz już wchodził do narożnika. Bo Ty wchodzisz do ringu, lubisz to.


Lubię to! Żyję tym, chcę im pomóc. Chodzi jednak o to, że mam swoje interesy, jestem bardzo dobrze usytuowany finansowo i nie robię tego dla kasy. Od Gołoty czy Tomka nie brałem żadnych procentów. Robię to charytatywnie!

Cieszę się, że rozwiewasz te mity, bo w Polsce często mówią: ten Rozalski to się dorobił na Gołocie, na Adamku, pozabierał im pieniędze.


Wystarczy się mnie zapytać, można zadzwonić też do firmy, która rozlicza podatki. Żadnego przelewu od nich nie dostałem, gotówką też mi nie płacili (śmiech). Niestety, to okrutna bzdura. Polacy myślą, że ja potrzebuję boksu, ale tak nie jest. Pomogłem Andrzejowi, Tomkowi także i nigdy nie miałem w tym biznesu. Mój biznes to nieruchomości i warsztat samochodowy w którym naprawiamy 130 aut tygodniowo.

Już niedługo Adamek zmierzy się z Głazkowem, niepokonanym Ukraińcem, głodnym pięściarzem, który ma za sobą fajną karierę amatorską. Miałeś wpływ wybranie akurat tego rywala?

Wybiera federacja IBF i oni chcieli takiej walki. Tomek się zgodził, jego trener też, no i ja się zgodziłem. Dlatego walczymy.

Czego można spodziewać się po Tomku, czego można oczekiwać?

Ja bym chciał, aby Tomek zdobył, jako pierwszy Polak, mistrzostwo świata w wadze ciężkiej. Życzę mu tego i próbuję pomóc mu to zdobyć.

Kiedy patrzysz na argumenty czysto sportowe, klasę Adamka i Głazkowa to jak to widzisz?

Ja widzę to tak: mówiłem dziś ludziom Głazkowa, że Tomek to ogromnie doświadczony zawodnik. Chciałbym, żeby Adamek nie dał się skaleczyć, ale wiesz… może wyjść inaczej. Dla nich to jest duże ryzyko. Tomek moim zdaniem pokona Ukraińca bez większych problemów. Ma ogromne doświadczenie, to prawdziwy wojownik. Głazkow natomiast tego doświadczenia nie ma, tak samo jak Jennings. Ma naprawdę dużo do stracenia. Tomek wygra.

Patrząc na obóz przygotowawczy i wygląd Tomka na wadzę twierdzę, że definitywnie Adamek zdaje sobie sprawę, że to walka „to be or not to be”, być albo nie być w wadze ciężkiej i drodze po mistrzowski pas.

Ta walka to jest być albo nie być. Ja twierdzę, że Tomek wygra i będzie. Jak nie to czeka wędka i ryby.

Chłopak i tak miał fantastyczną karierę – mistrzostwo w kategorii półciężkiej, potem w kategorii cruiser. Nie ma co ukrywać, że walka o czempionat w wadze ciężkiej we Wrocławiu, to była walka do jednej bramki. Na czym oprzeć więc nasz optymizm w kontekście walki z Władymirem?

Dziś ma więcej doświadczenia. Witalij jest dziś co prawda nie do pokonania, Władymir natomiast już tak. Nie ma tak twardej szczęki, jak jego brat. Ja twierdzę, że Tomek może się tam odnaleźć.

Dlaczego dzisiaj mamy taką sytuację, że nie będzie walki w hali Prudential w Newark, z dziesięcioma-dwunastoma tysiącami Polaków, tylko przyjechaliśmy do Pensylwanii i starcie odbędzie się w kasynie?

(śmiech) Wiesz, kasyno wykłada pieniądze, to duża atrakcja, tak samo jak Tomek. Dlatego tym razem kasyno.

To prawda, że z Polsatem jesteś umówiony na dużą walkę jesienią w Polsce?

Oczywiście. Polsat to jest nasz legendarny partner. Współpracować z Big Bossem ( Zygmuntem Solorzem-Żakiem - red.) i mister Nurowskim ( ŚP. Piotr Nurowski – red.) zaczęliśmy od lat. Oni zawsze nas popierali. Bez Polsatu nie odbędzie się nic w Polsce!

Jeśli wymieniamy jesień i Polskę, to może być walka-eliminator czy już walka mistrzowska z Kliczką?

Zobaczymy, jak to wyjdzie, musimy wszystko ustalić z Big Bossem i mister Kmitą. Adamek tylko musi wygrać i wtedy coś zdecydujemy.
Mateusz Borek z Pensylwanii, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze