Mielewski: Polska siatkówka dalej ma moc. Jastrzębski spełnił marzenia w Ankarze

To jest sukces, duży sukces. Trzecie miejsce zdobyte przez siatkarzy Jastrzębskiego Węgla w finałowym turnieju Ligi Mistrzów musi nawet największych malkontentów utwierdzić w przekonaniu, że polska siatkówka dalej ma sporą siłę. Zespół Lorenzo Bernardiego był najniżej notowaną ekipą z całej czwórki. - Trzy drużyny, które tu przyjechały, mają obsesję sukcesu, my mamy marzenia - mówił przed turniejem trener Jastrzębia. Po meczu półfinałowym wydawało się, że owe marzenia trzeba będzie odłożyć przynajmniej do kolejnego sezonu. W meczu z Ankarą Jastrzębianie grali źle. Bardzo źle. Sposób w jaki zareagowali po tej klęsce, był jednak imponujący.
Z polskim godłem na piersi po zwycięstwo nad rosyjskim gigantem
Każdy mecz z rosyjską drużyną klubową, czy też reprezentacją zawsze wywołuje dodatkowy dreszczyk emocji wśród polskich kibiców. Często spowodowane jest to historyczną zaszłością, a obecnie dodatkowo spotęgowane sytuacją geopolityczną. Najczęściej chodzi jednak o pozycję Rosji w Światowej siatkówce. Rosjanie to przecież aktualni mistrzowie olimpijscy, mistrzowie Europy i zwycięzcy Ligi Światowej.
Superliga uważana jest (słusznie) za najsilniejszą ligę globu. Oceniając zwycięstwo Jastrzębskiego Wegla nad Zenitem trzeba pamiętać jak gigantyczny rywal stał po drugiej stronie siatki. Maksym Michajłow, Jewgienij Siwożelez , Aleksiej Werbow, Nikołaj Apalikow - cała czwórka to etatowi reprezentanci Rosji, tej samej, która zdominowała ostatnio Światowe parkiety.
Jeśli dodamy jednego z najlepszych rozgrywających Świata ostatnich 20 lat Nikolę Grbicia oraz największą gwiazdę reprezentacji Stanów Zjednoczonych Matthaw Andersona jawi nam się obraz kolosa, z którym Jastrzebianie wygrać nie powinni. Zrobili to jednak sercem. Sercem przyozdobionym pięknym Orłem, godłem Polski. To pierwszy taki przypadek w historii występów naszych klubów w europejskich Pucharach. Przypadek wart odnotowania i powtarzania w przyszłości.
Zagrał kolektyw. Nikt nie zawiódł
To był znakomity mecz wszystkich siatkarzy Jastrzębskiego. Świetny atakował Michał Łasko (67% skuteczności w ataku) . Niesamowicie zmotywowany był Krzysztof Gierczyński (58% skuteczności). Dla 38-letniego „Gierka” była to pierwsza szansa na medal Ligi Mistrzów. Być może szansa ostatnia. Niesamowita determinacja była widoczna w każdym kontakcie z piłką.
Michał Kubiak być może szans na takie sukcesy w swojej karierę będzie miał jeszcze kilka. Jemu jednak odpuścić nie pozwala charakter. Zawsze walczy i zawsze na boisku zostawia całego siebie. Występ w Ankarze utwierdza wszystkich w przekonaniu, że może być kluczowym siatkarzem polskiej reprezentacji w nadchodzącym sezonie. Czasami butny, czasami złośliwy, kipiącą ambicją i ekspresją mógłby jednak zarazić nawet największego flegmatyka.
Całą grą Jastrzębskiego sterował „procesor” Michal Masny. Trzeba pamiętać, że dla Słowaka to też wyśniony sukces. Mecz życia. Wychwalany od lat nad Wisłą, wielu medali w karierze nie zdobył. Był wicemistrzem Austrii i mistrzem Czech. Ciężko jednak w jakikolwiek sposób porównać to z osiągnięciem w tureckim turnieju. Trudny mecz z Rosjanami wytrzymał też Damian Wojtaszek. W obronie gra obecnie najlepiej w naszym kraju. Cały czas ciężko pracuje nad poprawą przyjęcia. W starciu z Zenitem efekty tej pracy były bardzo widoczne.
Sukces był nam wszystkim bardzo potrzebny….
Oprócz własnych ambicji, marzeń i pragnień zawodnicy Jastrzębskiego Węgla nieśli na swoich barkach także całą polską siatkówkę. Nie są to słowa na wyrost. Po słabym reprezentacyjnym sezonie, a przed Mistrzostwami Świata Polska 2014 wszyscy czekaliśmy na pozytywny impuls, na sukces. Teraz możemy ze spokojem czekać na ostatnie ligowe rozstrzygnięcia i początek przygotowań do mundialu. Brawo Jastrzębie. To była naprawdę dobra robota.
Każdy mecz z rosyjską drużyną klubową, czy też reprezentacją zawsze wywołuje dodatkowy dreszczyk emocji wśród polskich kibiców. Często spowodowane jest to historyczną zaszłością, a obecnie dodatkowo spotęgowane sytuacją geopolityczną. Najczęściej chodzi jednak o pozycję Rosji w Światowej siatkówce. Rosjanie to przecież aktualni mistrzowie olimpijscy, mistrzowie Europy i zwycięzcy Ligi Światowej.
Superliga uważana jest (słusznie) za najsilniejszą ligę globu. Oceniając zwycięstwo Jastrzębskiego Wegla nad Zenitem trzeba pamiętać jak gigantyczny rywal stał po drugiej stronie siatki. Maksym Michajłow, Jewgienij Siwożelez , Aleksiej Werbow, Nikołaj Apalikow - cała czwórka to etatowi reprezentanci Rosji, tej samej, która zdominowała ostatnio Światowe parkiety.
Jeśli dodamy jednego z najlepszych rozgrywających Świata ostatnich 20 lat Nikolę Grbicia oraz największą gwiazdę reprezentacji Stanów Zjednoczonych Matthaw Andersona jawi nam się obraz kolosa, z którym Jastrzebianie wygrać nie powinni. Zrobili to jednak sercem. Sercem przyozdobionym pięknym Orłem, godłem Polski. To pierwszy taki przypadek w historii występów naszych klubów w europejskich Pucharach. Przypadek wart odnotowania i powtarzania w przyszłości.
Zagrał kolektyw. Nikt nie zawiódł
To był znakomity mecz wszystkich siatkarzy Jastrzębskiego. Świetny atakował Michał Łasko (67% skuteczności w ataku) . Niesamowicie zmotywowany był Krzysztof Gierczyński (58% skuteczności). Dla 38-letniego „Gierka” była to pierwsza szansa na medal Ligi Mistrzów. Być może szansa ostatnia. Niesamowita determinacja była widoczna w każdym kontakcie z piłką.
Michał Kubiak być może szans na takie sukcesy w swojej karierę będzie miał jeszcze kilka. Jemu jednak odpuścić nie pozwala charakter. Zawsze walczy i zawsze na boisku zostawia całego siebie. Występ w Ankarze utwierdza wszystkich w przekonaniu, że może być kluczowym siatkarzem polskiej reprezentacji w nadchodzącym sezonie. Czasami butny, czasami złośliwy, kipiącą ambicją i ekspresją mógłby jednak zarazić nawet największego flegmatyka.
Całą grą Jastrzębskiego sterował „procesor” Michal Masny. Trzeba pamiętać, że dla Słowaka to też wyśniony sukces. Mecz życia. Wychwalany od lat nad Wisłą, wielu medali w karierze nie zdobył. Był wicemistrzem Austrii i mistrzem Czech. Ciężko jednak w jakikolwiek sposób porównać to z osiągnięciem w tureckim turnieju. Trudny mecz z Rosjanami wytrzymał też Damian Wojtaszek. W obronie gra obecnie najlepiej w naszym kraju. Cały czas ciężko pracuje nad poprawą przyjęcia. W starciu z Zenitem efekty tej pracy były bardzo widoczne.
Sukces był nam wszystkim bardzo potrzebny….
Oprócz własnych ambicji, marzeń i pragnień zawodnicy Jastrzębskiego Węgla nieśli na swoich barkach także całą polską siatkówkę. Nie są to słowa na wyrost. Po słabym reprezentacyjnym sezonie, a przed Mistrzostwami Świata Polska 2014 wszyscy czekaliśmy na pozytywny impuls, na sukces. Teraz możemy ze spokojem czekać na ostatnie ligowe rozstrzygnięcia i początek przygotowań do mundialu. Brawo Jastrzębie. To była naprawdę dobra robota.
Komentarze