Wielki sukces w Ankarze. Jastrzębski Węgiel trzecią drużyną Europy!

W meczu o trzecie miejsce siatkarskiej Ligi Mistrzów Jastrzębski Węgiel wygrał 3:1 z Zenitem Kazań. Podopieczni Lorenzo Bernardiego zaprezentowali znacznie lepszą dyspozycję, niż w spotkaniu półfinałowym i po emocjonującym, stojącym na wysokim poziomie spektaklu pokonali faworyzowaną drużynę z Rosji.
Zaskakujące serwisy
Kapitalna gra siatkarzy Jastrzębskiego Węgla na początku meczu zupełnie zaskoczyła rywali. Wynik 8:2 na pierwszej przerwie mówi właściwie wszystko, choć warto dodać, że jastrzębianie dwukrotnie zaskoczyli zagrywką rywali (4:1, 7:1). Zawodnicy Zenita mieli ogromne problemy z przyjęciem, a trener Władimir Alekno wykorzystał przed przerwą pierwszy czas. warto jednak przypomnieć, że również w meczach półfinałowych z Halkbankiem ekipa z Polski świetnie rozpoczynała sety, tracąc przewagę w środkowej części poszczególnych partii.

Jastrzębski Węgiel - trzecia drużyna Europy (2013/14). / fot. cev.lu
Tym razem po przerwie jastrzębianie kontynuowali dobrą passę (w szczytowym momencie było 12:4, g Michał Łasko zaskoczył rywali serwisem). Wkrótce do głosu doszli jednak rywale. Tym razem jastrzębianie dwukrotnie z rzędu nie poradzili sobie z zagrywkami Matthew Andersona (14:10). Przewaga Polaków stopniała, ale na drugiej przerwie technicznej wciąż wynosiła cztery punkty. Siatkarzom z Jastrzębia udało się utrzymać prowadzenie do końca seta. Do sukcesu przybliżały Polaków błędy rywali: Maksim Michaiłow zaatakował w aut (23:19), a Nikołaj Apalikow zepsuł zagrywkę (24:20). Partię zakończył Alen Pajenk, skutecznym atakiem z krótkiej.
Zenit wraca do gry
Początek drugiej partii to już bardziej wyrównana gra. Po ataku w aut Michała Kubiaka Zenit miał na pierwszej przerwie przewagę jednego punktu. Po dwóch skutecznych atakach Michała Łasko jastrzębianie objęli prowadzenie 16:14 na drugiej przerwie. W tej partii obie strony nie ustrzegły się pomyłek zarówno w ataku, jak i w polu zagrywki. Wyrównana walka skończyła się przy stanie 18:18. Maksim Michajłow popisał się asem serwisowym, a i kolejne dwie akcje padły łupem Rosjan. To był decydujący moment seta, strat nie udało się już jastrzębianom obronić. Skuteczny atak Michaiłowa dał Zenitowi piłkę setową (20:24), a Roman Jakowlew skończył odsłonę atakiem blok-aut.
Mocne otwarcie trzeciego seta dało jastrzębianom trzypunktową przewagę na pierwszej przerwie, którą udało się powiększyć w środkowej części tej odsłony. Atak Michała Kubiaka ustalił wynik przed drugą przerwą techniczną na 16:11, a wcześniej siatkarze Zenita mylili się w ataku i w polu zagrywki. Polacy nie oddawali przewagi. Po błędzie Maksima Michajłowa (podwójne odbicie) jastrzębianie prowadzili już 20:15. W końcówce partii na parkiecie istniała jedna drużyna. Podopieczni Lorenzo Bernardiego znokautowali rywali. Najpierw Simon Van De Voorde popisał się asem serwisowym (23:16), w kolejnej akcji atak z prawej strony Michała Łasko dał jastrzębianom piłkę setową.
Trzecie miejsce w Europie!
Czwarta partia rozpoczęła się od przewagi ekipy z Rosji (6:9). Siatkarzom Jastrzębskiego Węgla udało się jednak doprowadzić do wyrównania po trzech wygranych akcjach (9:9). Środkowa część seta to walka punkt za punkt, a po autowym ataku Jewgienija Siwożeleza ekipa z Polski prowadziła jednym punktem na drugiej przerwie. Po ataku Michała Łasko jastrzębianie prowadzili 20:19 i opiekun Zenita Władimir Alekno po raz drugi w tej odsłonie poprosił o czas. Po pełnej emocji końcówce udało się drużynie z Polski przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Po skutecznym ataku Michała Kubiaka z lewego skrzydła Polacy mieli piłkę meczową (24:22). Po udanej akcji Maksima Michajłowa Lorenzo Bernardi poprosił o przerwę. Po powrocie na parkiet jastrzębianie zatrzymali blokiem Michajłowa. Ta akcja dała ekipie z Polski brązowy medal Ligi Mistrzów!
Z polskich klubów lepszym rezultatem od momentu powstania Ligi Mistrzów może pochwalić się jedynie PGE Skra Bełchatów, która w sezonie 2011/12 wywalczyła drugą lokatę.
Polski klub siatkarski tylko raz zwyciężył w rywalizacji o najbardziej prestiżowy europejski puchar. Udało się to zawodnikom Płomienia Milowice, którzy w sezonie 1977/78 wygrali Puchar Europy Mistrzów Krajowych.
Jastrzębski Węgiel po raz drugi w historii wywalczył awans do finałowego turnieju Ligi Mistrzów. W sezonie 2010/11 ekipa trenera Lorenzo Bernardiego zajęła czwarte miejsce we włoskim Bolzano, po porażkach z Trentino 0:3 w pólfinale, a następnie z Dynamem Moskwa 1:3 w spotkaniu o III miejsce.
Polacy narzucili swoją grę
- Matematyka pokazuje, że mecz był wyrównany. Wizualnie przewaga była jednak po stronie Jastrzębskiego Węgla. Polacy narzucili swoją grę, m.in. dzięki trudnej, sprawiającej spore kłopoty rywalom zagrywce - ocenił w studiu Polsatu Sport Ireneusz Mazur.
- Gdyby siatkarze wyszli z takim przekonaniem do gry w półfinale, być może widzielibyśmy drużynę Jastrzębskiego Węgla w meczu finałowym - stwierdził Ryszard Bosek. - Po wczorajszym spotkaniu półfinałowym, w którym nie potrafili się zmobilizować, zagrać na swoim poziomie, dziś zagrali dużo lepiej. Potrafili się pozbierać i pokonać faworyzowany Zenit.
- Oceniając realnie pozycję naszej siatkówki musimy być ostrożni. Sportowy wynik pokazuje jednak, że jesteśmy bardzo wysoko - dodał Wojciech Drzyzga. - Europejska czołówka jest coraz szersza. Siatkarze w ostatnich latach rozpieszczali nas medalami, stąd duże oczekiwania kibiców.
W zaplanowanym na godzinę 16.00 finale zmierzą się Biełgorie Biełgorod i gospodarz imprezy Halkbank Ankara.
Jastrzębski Węgiel - Zenit Kazań 3:1 (25:21, 20:25, 25:17, 25:23)
Jastrzębski Węgiel: Michal Masny, Michał Łasko, Michał Kubiak, Krzysztof Gierczyński, Alen Pajenk, Patryk Czarnowski - Damian Wojtaszek (libero) - Jakub Popiwczak, Mateusz Malinowski, Simon van de Voorde, Dmytro Filippow
Zenit: Nikola Grbic, Matthew Anderson, Nikołaj Apalikow, Aleksander Wołkow, Jewgienij Siwożelez, Maksym Michajłow - Aleksiej Werbow (libero) - Władysław Babiczew, Aleksander Abrosimow, Roman Jakowlew, Igor Kobzar.
Sędziowali: Daniele Rapisarda (Włochy), Vladimir Simonovic (Serbia).
Komentarze