Zientarski: W Malezji będzie trudniej silnikom, niż człowiekowi

Grand Prix Malezji będzie pełne niewiadomych. Jak poradzą sobie nowe silniki? Co dalej z Hamiltonem? Czy Magnussen to rzeczywiście wielki talent? – zastanawia się przed najbliższym wyścigiem komentator Formuły 1 Włodzimierz Zientarski.
Krystian Sobierajski: Przed nami Grand Prix Malezji, które jednocześnie jest drugą rundą eliminacji mistrzostw świata. To również pierwsza eliminacja na torze wyścigowym, a nie na ulicznej trasie. To wyścig pełen niewiadomych. Czego się po nim spodziewasz?
Włodzimierz Zientarski: Rzeczywiście w Malezji może być trudniej silnikom, niż człowiekowi. W kokpicie jest potwornie gorąco, ale zawodnicy lubią te ciepłe klimaty. Natomiast dla nowych silników będzie to straszna próba. Tak duże prędkości, przy tak małej pojemności jak 1,6, to może spowodować całą masę zaskoczeń. Pytanie też, co ze spalaniem? Czy nie zaczniemy nagle stawać gdzieś po drodze, bo braknie paliwa? Ale to jest właśnie cudowne. Tegoroczna formuła przypomina, że to jest najlepszy, najbardziej spektakularny, najbardziej wyrafinowany sport na świecie. No i najbardziej prestiżowy.
Dość nietypowe były okoliczności podczas GP Australii. Dyskwalifikacja po długich godzinach oczekiwania Daniela Ricciardo, a teraz odwołanie się Red Bull'a. Czekamy na rozstrzygniecie tej sprawy, ale to jest swego rodzaju precedens…
Gdyby to było w Polsce, nie byłbym zaskoczony. Jednak na takim poziomie, taka sytuacja jest niedopuszczalna. Nie mogę również zrozumieć, dlaczego oni potrzebują tyle czasu? Decyzja powinna zostać podjęta zaraz po wyścigu. Co więcej, coraz bardziej nie podobają mi się sędziowie. Mówimy o tym, że młodzi wchodzą do Formuły. Mówią tym starym ‘chodźcie za nami, bo wy już trochę przysypiacie’. Oczywiście, ze sędzia o trochę inny zawód, ale dlaczego by nie zmienić ludzi pełniących funkcje?
Temat sędziów jest ostatnio bardzo modny. I to nie tylko w F1. Myślę, że jeszcze chwilę poczekamy na jakąś zmianę. Natomiast wracając do rywalizacji czysto sportowej, to co według Ciebie zobaczymy w Malezji, czego do tej pory nie widzieliśmy?
Zobaczymy prawdziwą twarz Magnussena. Czy to przypadek, czy rzeczywiście gigantyczny talent wchodzi do gry. Obserwowaliśmy go już od dłuższego czasu i on ma taką chłodną analizę Skandynawa, co w formule jest czasami bardzo potrzebne. Ciekawi mnie również, czy Hamilton ma jeszcze na coś szanse, czy już się tak rozgwiazdorzył, że już nie ma siły, ani ochoty, aby jeździć. Najbardziej mnie będą więc interesować nowe silniki oraz młodzi kierowcy.
Mistrz świata Sebastian Vettel nie rozpoczął najlepiej sezonu. Tor w Malezji kojarzy się trochę z Niemcem oraz jego przepychanką z kolegą zespołowym - Markiem Webberem. Teraz jest zupełnie inna sytuacja i Vettel jedzie do Malezji z zerowym dorobkiem punktowym…
Kiedyś rozmawialiśmy o tym, ile w Vettelu jest techniki samochodowej, a ile prawdziwego talentu. I stwierdziliśmy, że to jest niewątpliwy talent, który jednak czasami może nie wystarczyć, kiedy nie będzie starczało mocy samochodu. Według mnie Red Bull zrobił dobre auto. Psuło się, ale można było powiedzieć, ze pierwszy wyścig jest dalszym ciągiem treningu. Jednak to co zrobił Ricciardo, świadczy o tym, ze z autem jest wszystko w porządku. Oczywiście nie skreślałbym Vettela. Myślę, że on się w Malezji odkuje, ale zdobyć kolejny tytuł z pewnością nie będzie łatwo.
Nowe silniki są powodem wielu dyskusji. Wolisz postęp, czy wolisz stary dobry romantyzm?
Nie ma tu starego dobrego romantyzmu. Był, kiedy mieliśmy silniki V8, ale idzie nowe to jest normalne. Jedziemy dalej.
Kiedy przechodziliśmy z jednostek V10 na V8, to też narzekano, że to koniec F1. Jednak wszyscy się do tego przyzwyczaili. Czy i tym razem, kiedy przechodzimy na silniki V6, będzie tak samo?
Będziemy na pewno tęsknili za tym dźwiękiem, ale Formuła musi być sportem, który wyprzedza technikę użytkową. Co było pierwsze w cywilnych samochodach? KERS, czy hybrydy? Dzisiaj mamy w zasadzie hybrydy. Na tym co kierowca ma, można już jechać prawie 30 sekund, co jest nieprawdopodobne. Teraz jest trochę odwrotna sytuacja. Z cywilnych samochodów rozwiązania trafiają do F1. Tu przechodzą ciężkie próby i później znowu wracają do cywilnych.
Załóżmy, że podczas GP Malezji ktoś zasiada przed telewizorem, aby po raz pierwszy w życiu obejrzeć Formułę 1. Jak kogoś przekonać, że to właśnie Malezja jest tym wyścigiem, gdzie powinno rozpocząć się swoją podróż?
Nie ma takiego sportu na całym świecie, który byłby tak niewiarygodnie prestiżowy, niebezpieczny i technologiczny. Brazylia już nie kocha piłki nożnej, ale Formułę. Jeśli usiądziecie w weekend przed telewizorami, w nie do końca ciepłej Polsce, i zobaczycie te malezyjskie palmy, to wam się zrobi na pewno cieplej. Pamiętajcie, ze ci faceci jeżdżą w piekielnie dużej temperaturze i postarajcie się to trochę poczuć.
Włodzimierz Zientarski: Rzeczywiście w Malezji może być trudniej silnikom, niż człowiekowi. W kokpicie jest potwornie gorąco, ale zawodnicy lubią te ciepłe klimaty. Natomiast dla nowych silników będzie to straszna próba. Tak duże prędkości, przy tak małej pojemności jak 1,6, to może spowodować całą masę zaskoczeń. Pytanie też, co ze spalaniem? Czy nie zaczniemy nagle stawać gdzieś po drodze, bo braknie paliwa? Ale to jest właśnie cudowne. Tegoroczna formuła przypomina, że to jest najlepszy, najbardziej spektakularny, najbardziej wyrafinowany sport na świecie. No i najbardziej prestiżowy.
Dość nietypowe były okoliczności podczas GP Australii. Dyskwalifikacja po długich godzinach oczekiwania Daniela Ricciardo, a teraz odwołanie się Red Bull'a. Czekamy na rozstrzygniecie tej sprawy, ale to jest swego rodzaju precedens…
Gdyby to było w Polsce, nie byłbym zaskoczony. Jednak na takim poziomie, taka sytuacja jest niedopuszczalna. Nie mogę również zrozumieć, dlaczego oni potrzebują tyle czasu? Decyzja powinna zostać podjęta zaraz po wyścigu. Co więcej, coraz bardziej nie podobają mi się sędziowie. Mówimy o tym, że młodzi wchodzą do Formuły. Mówią tym starym ‘chodźcie za nami, bo wy już trochę przysypiacie’. Oczywiście, ze sędzia o trochę inny zawód, ale dlaczego by nie zmienić ludzi pełniących funkcje?
Temat sędziów jest ostatnio bardzo modny. I to nie tylko w F1. Myślę, że jeszcze chwilę poczekamy na jakąś zmianę. Natomiast wracając do rywalizacji czysto sportowej, to co według Ciebie zobaczymy w Malezji, czego do tej pory nie widzieliśmy?
Zobaczymy prawdziwą twarz Magnussena. Czy to przypadek, czy rzeczywiście gigantyczny talent wchodzi do gry. Obserwowaliśmy go już od dłuższego czasu i on ma taką chłodną analizę Skandynawa, co w formule jest czasami bardzo potrzebne. Ciekawi mnie również, czy Hamilton ma jeszcze na coś szanse, czy już się tak rozgwiazdorzył, że już nie ma siły, ani ochoty, aby jeździć. Najbardziej mnie będą więc interesować nowe silniki oraz młodzi kierowcy.
Mistrz świata Sebastian Vettel nie rozpoczął najlepiej sezonu. Tor w Malezji kojarzy się trochę z Niemcem oraz jego przepychanką z kolegą zespołowym - Markiem Webberem. Teraz jest zupełnie inna sytuacja i Vettel jedzie do Malezji z zerowym dorobkiem punktowym…
Kiedyś rozmawialiśmy o tym, ile w Vettelu jest techniki samochodowej, a ile prawdziwego talentu. I stwierdziliśmy, że to jest niewątpliwy talent, który jednak czasami może nie wystarczyć, kiedy nie będzie starczało mocy samochodu. Według mnie Red Bull zrobił dobre auto. Psuło się, ale można było powiedzieć, ze pierwszy wyścig jest dalszym ciągiem treningu. Jednak to co zrobił Ricciardo, świadczy o tym, ze z autem jest wszystko w porządku. Oczywiście nie skreślałbym Vettela. Myślę, że on się w Malezji odkuje, ale zdobyć kolejny tytuł z pewnością nie będzie łatwo.
Nowe silniki są powodem wielu dyskusji. Wolisz postęp, czy wolisz stary dobry romantyzm?
Nie ma tu starego dobrego romantyzmu. Był, kiedy mieliśmy silniki V8, ale idzie nowe to jest normalne. Jedziemy dalej.
Kiedy przechodziliśmy z jednostek V10 na V8, to też narzekano, że to koniec F1. Jednak wszyscy się do tego przyzwyczaili. Czy i tym razem, kiedy przechodzimy na silniki V6, będzie tak samo?
Będziemy na pewno tęsknili za tym dźwiękiem, ale Formuła musi być sportem, który wyprzedza technikę użytkową. Co było pierwsze w cywilnych samochodach? KERS, czy hybrydy? Dzisiaj mamy w zasadzie hybrydy. Na tym co kierowca ma, można już jechać prawie 30 sekund, co jest nieprawdopodobne. Teraz jest trochę odwrotna sytuacja. Z cywilnych samochodów rozwiązania trafiają do F1. Tu przechodzą ciężkie próby i później znowu wracają do cywilnych.
Załóżmy, że podczas GP Malezji ktoś zasiada przed telewizorem, aby po raz pierwszy w życiu obejrzeć Formułę 1. Jak kogoś przekonać, że to właśnie Malezja jest tym wyścigiem, gdzie powinno rozpocząć się swoją podróż?
Nie ma takiego sportu na całym świecie, który byłby tak niewiarygodnie prestiżowy, niebezpieczny i technologiczny. Brazylia już nie kocha piłki nożnej, ale Formułę. Jeśli usiądziecie w weekend przed telewizorami, w nie do końca ciepłej Polsce, i zobaczycie te malezyjskie palmy, to wam się zrobi na pewno cieplej. Pamiętajcie, ze ci faceci jeżdżą w piekielnie dużej temperaturze i postarajcie się to trochę poczuć.
Komentarze