Emocje jak nigdy, remis jak zawsze. Barcelona - Atletico 1:1

Barcelona grała w tym sezonie z Los Rojiblancos trzykrotnie i trzykrotnie padał remis. Nie inaczej było w tym spotkaniu. Po zapierającej dech w piersiach grze z obu stron spotkanie zakończyło się remisem. Były strzały, kartki, ale bramek - tradycyjnie - jak na lekarstwo. Starcie Messiego z Costą odłożone w czasie. Czeka na nas wspaniały rewanż w Madrycie!
Pojedynek Rojiblancos i Blaugrany ze względu na sytuację w tabeli Primiera Division niektórzy ochrzcili mianem nowego El Clasico. Dodatkowym smaczkiem spotkania ekip Gerarda Martino i Diego Simeone była rywalizacja czołowych snajperów hiszpańskiej Primiera Division. Leo Messi po 31. kolejkach ma 23 gole, Diego Costa o dwa więcej.
Zabójcze tempo i lekka przewaga gości
Pierwszy kwadrans był popisem gry Atletico. Madrytczycy grali stanowczo, byli aktywni, a wysokim pressingiem zmuszali Barcelonę do błędów. W piątej minucie mogło być 2:0 dla przyjezdnych, lecz David Villa dwa razy przestrzelił. Podopieczni Diego Simeone mogą szczególnie żałować drugiej okazji, gdyż była to "setka", a Hiszpan pomylił się minimalnie.
Wojna futbolowa trwała. Magiczna technika ścierała się z twardą defensywą. Po jednym z takich starć boisko musiał opuścić Gerard Pique. Starł się w powietrzu z Diego Costą i upadł na kość ogonową. Jego zmiennik Marc Bartra wywiązał się jednak z trudnego z zadania i godnie zastąpił kontuzjowanego.
W 29. minucie rachunki się wyrównały. Goście zapłacili nawet wyższą cenę. Trzymając się za udo, z murawy zszedł Costa. Wrócił jednak za chwilę, by... z powrotem z niego zejść. Zastąpił go Diego. Ekipa Atletico straciła najgroźniejszego gracza, a jej szanse na korzystny wynik zmalały. Barcelona przyspieszyła, lecz doskonałą sytuację do zdobycia gola zmarnował Neymar. Piłkę spod jego nóg wślizgiem wybił Diego Godin.
Zarówno Duma Katalonii jak i derbowy rywal Realu Madryt mogli schodzić do szatni prowadząc, jednak ani strzał Neymara ponad poprzeczką, ani uderzenie Villi nie zamieniło się w bramkę. Remis.
Brazylijczycy trafiają
W drugą połowę - podobnie jak w pierwszą - lepiej wszedł zespół gości. W 46. minucie kolejną doskonałą okazję miał Villa. Jego strzał obronił jednak Pinto, którzy wyciągnął się jak struna i sparował piłkę na rzut rożny.
W 56. minucie swojego pierwszego gola w tej edycji Ligi Mistrzów zdobył Diego. Dostał on podanie i pięknym strzałem z dystansu otworzył wynik. Futbolówka trafiła w samo okienko bramki Pinto, choć ten był bliski obrony. Trener Atletico szalał z radości w przeciwieństwie do Gerarda Martino, który był w poważnych tarapatach.
Barca gola zdobyła kilkanaście minut później. Świetnym prostopadłym podaniem do Neymara popisał się Andres Iniesta. Piłka minęła trzech obrońców i po strzale z ostrego kąta zatrzepotała w siatce. Niezawodny Thibaut Courtois po raz pierwszy musiał skapitulować. W 71. minucie na stadionie widniał remis - 1:1.
W 85. minucie Messi wypróbował umiejętności golkipera Atletico, lecz ten - po fantastycznej interwencji - odbił jego strzał i uchronił swój zespół od przegranej. Rewanż na stadionie Vincente Calderon na pewno będzie wyrównany.
FC Barcelona - Atletico Madryt 1:1 (0:0)
Bramki: Neymar (71) - Diego (56)
Barcelona: Jose Manuel Pinto - Dani Alves, Gerard Pique (12-Marc Bartra), Javier Mascherano, Jordi Alba; Xavi, Sergio Busquets, Cesc Fabregas (68-Alexis Sanchez) - Neymar, Lionel Messi, Andres Iniesta
Atletico Madryt: Thibaut Courtois - Juanfran, Joao Miranda, Diego Godin, Filipe Luis - Koke, Tiago, Gabi, Arda Turan (77-Cristian Rodriguez) - David Villa (70-Sosa), Diego Costa (30-Diego)
Żółte kartki: Iniesta, Alba - Koke, Juanfran, Diego, Gabi, Arda Turan
Sędzia: Felix Brych
Komentarze