Pogrom w Poznaniu - 6:1 z Jagiellonią! Pierwszy hat-trick Teodorczyka w Ekstraklasie!

Lech Poznań wygrał z Jagiellonią Białystok 6:1. Trzy bramki zdobył Łukasz Teodorczyk, dla którego jest to pierwszy hat-trick w Ekstraklasie. Gola dołożył również Dawid Kownacki - 17-latek z niespotykanym talentem, który mimo młodego wieku, już teraz jest bardzo dojrzały. Lech zbliża się do Legii na siedem punktów.
Lech gonił pierwszą Legię, Jagiellonia – ósmą Lechię. Oba zespoły walczyły dziś o wysokie cele. Ale Lech to Lech, a Jaga to Jaga. Faworyt był jeden.
Na bramkę nie trzeba było długo czekać – w siódmej minucie lewą stroną zabrał się Wołąkiewicz, na pełnej szybkości dośrodkował do wchodzącego Hamalainena, a ten strzałem głową z piątego metra nie dał Baranowi najmniejszych szans. Siedem minut później swój show zaczął Łukasz Teodorczyk…
Tym razem z prawej strony wrzucał Mateusz Możdżeń, a nabiegający „Teo” musiał już tylko dołożyć stopę. Asysta z najwyższej półki. Drugiego gola Teodorczyk strzelił w 24. minucie. Asysta Szymona Pawłowskiego, główka byłego napastnika „Czarnych Koszul”, kiks Barana i 3:0.
W 31. minucie Adam Dźwigała trafił w słupek, a w 45. Kamiński po wrzutce Lovrencsicsa – w poprzeczkę. Na kolejny akt spektaklu Teodorczyka musieliśmy czekać do 54. minuty.
Lovrencsics głową do „Teo”, ten wpadł w pole karne i strzałem po dalszym rogu bramki Krzysztofa Barana, podwyższył na 4:0. To jego pierwszy hat-trick w Ekstraklasie i 17. bramka w sezonie!
Później na pierwszy plan wyszli Gergo Lovrenscics i Dawid Kownacki. Węgier najpierw dośrodkował w pole karne, Claasen zgrał z powietrza do Kownackiego, a 17-latek z półobrotu wpakował piłkę do siatki. Naprawdę, nie widać różnicy między młodym Kownackim, a doświadczonym Hamalainenem. Zawodnik „Kolejorza” już teraz jest bardzo dojrzały. Tylko przyklasnąć.
W 78. minucie panowie zamienili się rolami – tym razem ze skrzydła podawał Kownacki, a adresat piłki Lovrenscsics strzałem z pierwszej piłki podwyższył na 6:0. Honorowa bramka dla Jagi padła z rzutu karnego, którego egzekował Dani Quintana. Koniec! Pogrom w Poznaniu. I niby Lech nie może tak co tydzień?
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): - Pierwszą połowę zaczęliśmy tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Strzeliliśmy szybko bramkę, potem dołożyliśmy kolejne dwie. Zapewniliśmy sobie drugie miejsce po rundzie zasadniczej, a to oznacza, że w ostatniej kolejce zagramy na Łazienkowskiej z Legią. Mecze z Jagiellonią nigdy nie należały do łatwych, dlatego z mojej strony nie było kurtuazją mówienie, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Przypomnę, że przegraliśmy ostatnio 0:2, a jak wygrywaliśmy, to z reguły skromnie. Cieszę się dziś przede wszystkim ze skuteczności, także z goli Łukasza Teodorczyka, bo wiedziałem, że trzeba mu po prostu zaufać. Ale też nie popadamy w euforię.
Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok): - Gratuluję Lechowi bardzo dobrego spotkania. Można powiedzieć, że w każdym elemencie byliśmy słabsi i zasłużenie przegraliśmy. To co mi się nasuwa na usta to bezradność. Dziś byliśmy po prostu bezradni, szukaliśmy jakiegoś punktu zaczepienia, ale nie było żadnego. Lech nas zdominował. Najbardziej mnie boli, że nie tylko piłkarsko przegraliśmy, ale odstawaliśmy też zaangażowaniem. Przed tygodniem w Zabrzu pomogła nam bramka strzelona do szatni, tutaj takiej nie było. Wracamy do Białegostoku i szykujemy się do półfinału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. Może czasami trzeba odbić się od dna, by pójść potem w górę. Po takim meczu może być tylko lepiej. Liczę, że się podniesiemy. Teraz też okaże się, jaką jesteśmy drużyną i jakim ja jestem trenerem.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 6:1 (3:0).
Bramki: Hamalainen 7, Teodorczyk 14, 24, 53, Kownacki 76, Lovrencsics 78 - Quintana 89 (kar.) . Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 17681.
LECH: Kotorowski - Możdżeń, Arajuuri, Kamiński, Wołąkiewicz - Lovrencsics, Trałka, Hamalainen (81 Injac), Linetty (76 Kownacki), Pawłowski (62 Claasen) - Teodorczyk.
JAGIELLONIA: Baran - Tosik (46 Plizga), Ukah, Baran, Popchadze - Perovuo, Pazdan, Gajos (46 Dżalamidze), Dźwigała (65 Rajalakso), Quintana - Balaj.
Żółte kartki: Trałka - Tosik, Pazdan.
Na bramkę nie trzeba było długo czekać – w siódmej minucie lewą stroną zabrał się Wołąkiewicz, na pełnej szybkości dośrodkował do wchodzącego Hamalainena, a ten strzałem głową z piątego metra nie dał Baranowi najmniejszych szans. Siedem minut później swój show zaczął Łukasz Teodorczyk…
Tym razem z prawej strony wrzucał Mateusz Możdżeń, a nabiegający „Teo” musiał już tylko dołożyć stopę. Asysta z najwyższej półki. Drugiego gola Teodorczyk strzelił w 24. minucie. Asysta Szymona Pawłowskiego, główka byłego napastnika „Czarnych Koszul”, kiks Barana i 3:0.
W 31. minucie Adam Dźwigała trafił w słupek, a w 45. Kamiński po wrzutce Lovrencsicsa – w poprzeczkę. Na kolejny akt spektaklu Teodorczyka musieliśmy czekać do 54. minuty.
Lovrencsics głową do „Teo”, ten wpadł w pole karne i strzałem po dalszym rogu bramki Krzysztofa Barana, podwyższył na 4:0. To jego pierwszy hat-trick w Ekstraklasie i 17. bramka w sezonie!
Później na pierwszy plan wyszli Gergo Lovrenscics i Dawid Kownacki. Węgier najpierw dośrodkował w pole karne, Claasen zgrał z powietrza do Kownackiego, a 17-latek z półobrotu wpakował piłkę do siatki. Naprawdę, nie widać różnicy między młodym Kownackim, a doświadczonym Hamalainenem. Zawodnik „Kolejorza” już teraz jest bardzo dojrzały. Tylko przyklasnąć.
W 78. minucie panowie zamienili się rolami – tym razem ze skrzydła podawał Kownacki, a adresat piłki Lovrenscsics strzałem z pierwszej piłki podwyższył na 6:0. Honorowa bramka dla Jagi padła z rzutu karnego, którego egzekował Dani Quintana. Koniec! Pogrom w Poznaniu. I niby Lech nie może tak co tydzień?
Po meczu powiedzieli:
Mariusz Rumak (trener Lecha Poznań): - Pierwszą połowę zaczęliśmy tak, jak sobie zaplanowaliśmy. Strzeliliśmy szybko bramkę, potem dołożyliśmy kolejne dwie. Zapewniliśmy sobie drugie miejsce po rundzie zasadniczej, a to oznacza, że w ostatniej kolejce zagramy na Łazienkowskiej z Legią. Mecze z Jagiellonią nigdy nie należały do łatwych, dlatego z mojej strony nie było kurtuazją mówienie, że czeka nas bardzo trudne spotkanie. Przypomnę, że przegraliśmy ostatnio 0:2, a jak wygrywaliśmy, to z reguły skromnie. Cieszę się dziś przede wszystkim ze skuteczności, także z goli Łukasza Teodorczyka, bo wiedziałem, że trzeba mu po prostu zaufać. Ale też nie popadamy w euforię.
Piotr Stokowiec (trener Jagiellonii Białystok): - Gratuluję Lechowi bardzo dobrego spotkania. Można powiedzieć, że w każdym elemencie byliśmy słabsi i zasłużenie przegraliśmy. To co mi się nasuwa na usta to bezradność. Dziś byliśmy po prostu bezradni, szukaliśmy jakiegoś punktu zaczepienia, ale nie było żadnego. Lech nas zdominował. Najbardziej mnie boli, że nie tylko piłkarsko przegraliśmy, ale odstawaliśmy też zaangażowaniem. Przed tygodniem w Zabrzu pomogła nam bramka strzelona do szatni, tutaj takiej nie było. Wracamy do Białegostoku i szykujemy się do półfinału Pucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. Może czasami trzeba odbić się od dna, by pójść potem w górę. Po takim meczu może być tylko lepiej. Liczę, że się podniesiemy. Teraz też okaże się, jaką jesteśmy drużyną i jakim ja jestem trenerem.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 6:1 (3:0).
Bramki: Hamalainen 7, Teodorczyk 14, 24, 53, Kownacki 76, Lovrencsics 78 - Quintana 89 (kar.) . Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 17681.
LECH: Kotorowski - Możdżeń, Arajuuri, Kamiński, Wołąkiewicz - Lovrencsics, Trałka, Hamalainen (81 Injac), Linetty (76 Kownacki), Pawłowski (62 Claasen) - Teodorczyk.
JAGIELLONIA: Baran - Tosik (46 Plizga), Ukah, Baran, Popchadze - Perovuo, Pazdan, Gajos (46 Dżalamidze), Dźwigała (65 Rajalakso), Quintana - Balaj.
Żółte kartki: Trałka - Tosik, Pazdan.
Komentarze