Reus to za mało. Real przegrał, ale gra dalej. Borussia odpada z LM

Pierwsze starcie obu drużyn nie przyniosło zbyt wielu emocji. Real bezapelacyjnie zmiażdżył gości, choć mieli swoje okazje. Gracze Borusii w rewanżu - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - zmienili się nie do poznania. Biegali, strzelali, walczyli o każdą piłkę. Marco Reus udowodnił swoją klasę, strzelając dwie bramki Realowi i prowadząc drużynę do boju. Do dogrywki zabrakło precyzji, szczęścia i energii. Borussia wygrała 2:0, ale w dwumeczu Galaktyczni okazali się lepsi 3:2.
Pierwsze spotkanie było jednostronne i pokazało wszystko słabości zespołu z Niemiec. Jednym z największych braków w pierwszym meczu był brak Roberta Lewandowskiego, który umie się zastawić, przytrzymać piłkę czy oddać strzał tyłem do bramki. Jurgen Klopp szanse na awans swojej drużyny do półfinału Ligi Mistrzów przed meczem ocenił na 20%. Borussia do awansu potrzebowała cudu. Przejście drużyny z Niemiec dalej nie byłoby niespodzianką, a sensacją.
Weidenfeller daje nadzieję
Przez pierwsze minuty zarówno Borussia i Real grały zachowawczo tak, aby w prosty sposób nie stracić bramki. Gdy wydawało się, że żółto-czarni bezpiecznie przeczekali pierwszy kwadrans gry, sędzia podyktował dyskusyjny rzut karny. Coentrao wrzucał futbolówkę w pole karne, nabijając przy okazji Piszczka. Przed "jedenastką" ustawił się Di Maria, ale jego strzał obronił Weidenfeller. Po wspaniałej paradzie golkipera gospodarzy w 17. minucie trybuny zawrzały.
Dwie minuty później Borussia zmarnowała świetną okazję wypracowaną przez Lewandowskiego. Napastnk zdecydował się na rajd lewą stroną boiska i gdy wydawało się, że futbolówka opuściła plac gry, "Lewy" wygarnął piłkę z linii końcowej i zgrał ją do Reusa. Niemiec futbolówkę wyłożył Mchitarjanowi, lecz Ormianin "setki" nie trafił.
Reus daje dwubramkowe prowadzenie
W 24. minucie zespół BVB na dobre zaczął odrabianie strat. Pepe chciał głową dograć do Casillasa, ale zrobił to zdecydowanie za lekko. Zorientował się w tym wszystkim Reus, który przechwycił piłkę i skierował ją do pustej bramki. Gospodarze prowadzili 1:0. Do wyrównania dwumeczu brakowało dwóch goli.
Gracze z Dortmundu nie zwalniali tempa. Zaledwie trzy minuty po bramkowej akcji szarżujący Lewandowski padł na murawę. W polu karnym faulował go Ramos, ale Lewandowski też nie grał czysto. W efekcie żółty kartonik, za nakłanianie sędziego do ukarania Polaka, zarobił Hiszpan.
W 37. minucie było już 2:0 dla Borusii. Galaktyczni padli znów ofiarą swoich własnych błędów. Reus przejął piłkę po stracie Alonso i podholował ją pod pole karne. Podał do Lewandowskiego, ten sprytną podcinką próbował minąć Casillasa, ale trafił w słupek. Na szczęście dla niemieckich kibiców pod bramką Realu znajdował się Reus, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę ustalił wynik.
Ancelotti daje reprymendę swoim graczom
Słowa wypowiedziane w szatni Realu przez włoskiego trenera podziałały na jego podopiecznych motywująco. Zespół nie przypominał słabo grającej jedenastki z pierwszej połowy zdominowanej przez gospodarzy. Los Blancos zaczęli dominować na boisku.
W 49. minucie mogło być już po wszystkim. Gdyby piłka po strzale Bale'a z dystansu zatrzepotała w siatce, Niemcy znaleźliby się w rozsypce i byliby o trzy gole od dogrywki. Weidenfeller po raz kolejny był górą i sparował piłkę.
Kilkanaście minut później niemiecki bramkarz znów znalazł się w opałach, lecz wyszedł z nich obronną ręką. W 60. minucie Real powinien trafić na 1:2, ale Bale po okiwaniu obrońców nie podał precyzyjnie do wbiegającego Benzemy. Minutę później Hummels wślizgiem wybił piłkę spod nóg Francuza, który wyszedł sam na sam z Weidenfellerem. Borussia była w kryzysie. Chwilowym.
Borussia daje z siebie wszystko, ale dogrywki nie będzie
Na 25 minut przed końcem stuprocentową sytuację znów zmarnował Mchitarjan. Ormianin po wyśmienitym prostopadłym podaniu Reusa znalazł się w sytuacji sam na sam z Casillasem, ale trafił w słupek.
W 68. miuncie Ormianin ponownie stanął przed szansą zdobycia gola dającego dogrywkę swojej drużynie, ale znów zabrakło odrobiny szczęścia. Uderzenie obronił Casillas. Dwie minuty później Hiszpan znów uratował swój zespół od straty gola. Sparował strzał Grosskreutza na rzut rożny.
Mimo usilnych starań Borussia nie zdołała strzelić trzeciej bramki i doprowadzić do dogrywki. W ostatniej akcji meczu znów popisał się bramkarz gospodarzy, który obronił strzał Bale'a. Jego kapitalna dyspozycja, nadzwyczajna gra Reusa oraz fanatyczni kibice nie zapewnili jednak Borusii awansu do póffinału Ligi Mistrzów.
Borussia Dortmund - Real Madryt 2:0 (2:0)
Bramki: Marco Reus (24, 37)
Borussia Dortmund: Roman Weidenfeller - Łukasz Piszczek (81-Pierre-Emerick Aubameyang), Manuel Friedrich, Mats Hummels, Erik Durm - Milos Jojic, Oliver Kirch - Kevin Grosskreutz, Henrich Mchitarjan, Marco Reus - Robert Lewandowski
Real Madryt: Iker Casillas - Daniel Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Fabio Coentrao - Asier Illarra (46-Isco), Xabi Alonso, Luka Modric - Angel Di Maria (73-Casemiro), Karim Benzema (90+2-Raphael Varane), Gareth Bale
Sędzia: Damir Skomina
Pierwszy mecz zakończył się przegraną Borussii 0:3. Awans do półfinału Ligi Mistrzów wywalczył Real
Weidenfeller daje nadzieję
Przez pierwsze minuty zarówno Borussia i Real grały zachowawczo tak, aby w prosty sposób nie stracić bramki. Gdy wydawało się, że żółto-czarni bezpiecznie przeczekali pierwszy kwadrans gry, sędzia podyktował dyskusyjny rzut karny. Coentrao wrzucał futbolówkę w pole karne, nabijając przy okazji Piszczka. Przed "jedenastką" ustawił się Di Maria, ale jego strzał obronił Weidenfeller. Po wspaniałej paradzie golkipera gospodarzy w 17. minucie trybuny zawrzały.
Dwie minuty później Borussia zmarnowała świetną okazję wypracowaną przez Lewandowskiego. Napastnk zdecydował się na rajd lewą stroną boiska i gdy wydawało się, że futbolówka opuściła plac gry, "Lewy" wygarnął piłkę z linii końcowej i zgrał ją do Reusa. Niemiec futbolówkę wyłożył Mchitarjanowi, lecz Ormianin "setki" nie trafił.
Reus daje dwubramkowe prowadzenie
W 24. minucie zespół BVB na dobre zaczął odrabianie strat. Pepe chciał głową dograć do Casillasa, ale zrobił to zdecydowanie za lekko. Zorientował się w tym wszystkim Reus, który przechwycił piłkę i skierował ją do pustej bramki. Gospodarze prowadzili 1:0. Do wyrównania dwumeczu brakowało dwóch goli.
Gracze z Dortmundu nie zwalniali tempa. Zaledwie trzy minuty po bramkowej akcji szarżujący Lewandowski padł na murawę. W polu karnym faulował go Ramos, ale Lewandowski też nie grał czysto. W efekcie żółty kartonik, za nakłanianie sędziego do ukarania Polaka, zarobił Hiszpan.
W 37. minucie było już 2:0 dla Borusii. Galaktyczni padli znów ofiarą swoich własnych błędów. Reus przejął piłkę po stracie Alonso i podholował ją pod pole karne. Podał do Lewandowskiego, ten sprytną podcinką próbował minąć Casillasa, ale trafił w słupek. Na szczęście dla niemieckich kibiców pod bramką Realu znajdował się Reus, który mocnym uderzeniem pod poprzeczkę ustalił wynik.
Ancelotti daje reprymendę swoim graczom
Słowa wypowiedziane w szatni Realu przez włoskiego trenera podziałały na jego podopiecznych motywująco. Zespół nie przypominał słabo grającej jedenastki z pierwszej połowy zdominowanej przez gospodarzy. Los Blancos zaczęli dominować na boisku.
W 49. minucie mogło być już po wszystkim. Gdyby piłka po strzale Bale'a z dystansu zatrzepotała w siatce, Niemcy znaleźliby się w rozsypce i byliby o trzy gole od dogrywki. Weidenfeller po raz kolejny był górą i sparował piłkę.
Kilkanaście minut później niemiecki bramkarz znów znalazł się w opałach, lecz wyszedł z nich obronną ręką. W 60. minucie Real powinien trafić na 1:2, ale Bale po okiwaniu obrońców nie podał precyzyjnie do wbiegającego Benzemy. Minutę później Hummels wślizgiem wybił piłkę spod nóg Francuza, który wyszedł sam na sam z Weidenfellerem. Borussia była w kryzysie. Chwilowym.
Borussia daje z siebie wszystko, ale dogrywki nie będzie
Na 25 minut przed końcem stuprocentową sytuację znów zmarnował Mchitarjan. Ormianin po wyśmienitym prostopadłym podaniu Reusa znalazł się w sytuacji sam na sam z Casillasem, ale trafił w słupek.
W 68. miuncie Ormianin ponownie stanął przed szansą zdobycia gola dającego dogrywkę swojej drużynie, ale znów zabrakło odrobiny szczęścia. Uderzenie obronił Casillas. Dwie minuty później Hiszpan znów uratował swój zespół od straty gola. Sparował strzał Grosskreutza na rzut rożny.
Mimo usilnych starań Borussia nie zdołała strzelić trzeciej bramki i doprowadzić do dogrywki. W ostatniej akcji meczu znów popisał się bramkarz gospodarzy, który obronił strzał Bale'a. Jego kapitalna dyspozycja, nadzwyczajna gra Reusa oraz fanatyczni kibice nie zapewnili jednak Borusii awansu do póffinału Ligi Mistrzów.
Borussia Dortmund - Real Madryt 2:0 (2:0)
Bramki: Marco Reus (24, 37)
Borussia Dortmund: Roman Weidenfeller - Łukasz Piszczek (81-Pierre-Emerick Aubameyang), Manuel Friedrich, Mats Hummels, Erik Durm - Milos Jojic, Oliver Kirch - Kevin Grosskreutz, Henrich Mchitarjan, Marco Reus - Robert Lewandowski
Real Madryt: Iker Casillas - Daniel Carvajal, Pepe, Sergio Ramos, Fabio Coentrao - Asier Illarra (46-Isco), Xabi Alonso, Luka Modric - Angel Di Maria (73-Casemiro), Karim Benzema (90+2-Raphael Varane), Gareth Bale
Sędzia: Damir Skomina
Pierwszy mecz zakończył się przegraną Borussii 0:3. Awans do półfinału Ligi Mistrzów wywalczył Real
Komentarze