Masternak - w czerwcu walka o pięściarską przyszłość

Sporty walki
Masternak - w czerwcu walka o pięściarską przyszłość
W pojedynku z Grigorijem Drozdem Masternak zbyt rzadko zaskakiwał Rosjanina takimi akcjami. Teraz zapewnia, że znów będzie mocny/ fot. PAP

Kibice mogą oczekiwać ode mnie dobrego boksu. Zobaczą odnowionego Mastera - mówi przed sobotnią walką ze Stjepanem Vugdeliją (8-2, 7 KO) Mateusz Masternak (31-1, 23 KO). To ma być dla niego rozgrzewka przed czerwcowym pojedynkiem, który z pewnością zdecyduje o najbliższej przyszłości polskiego byłego mistrza Europy. - W czerwcu to będzie walka, na którą czekają kibice, na którą czekam ja, na który czeka cały polski boks. Kontrakty są już podpisane - zapewnia "Master".

Tomasz Kiryluk: Ile czasu przygotowywał się Pan do sobotniej walki?
Mateusz Masternak: Osiem tygodni miało być, ale wyszło w sumie 9, bo walka została przełożona o tydzień. Mogłem trenować krócej, wtedy miałbym więcej czasu na odpoczynek a formę i tak zrobiłbym taką sama. Staramy się przede wszystkim z moim trenerem Piotrkiem Wilczewskim spędzać dużo czasu, żeby nauczyć się siebie, jak współpracować. Co Piotrek może mi zaoferować, a co ja później będę mógł wykorzystać w ringu. Te treningi nie idą na marne.

Ile czasu potrzebujcie, żeby ta współpraca wyglądała już perfekcyjnie?
Już jest dobrze. Pierwsze przygotowania mieliśmy trochę zachwiane. Nie powiem, że byłem w dobrej formie. Na szczęście na Gruzina Siproszwilego wystarczyło. Teraz jestem w lepszej dyspozycji, lepiej nam się trenowało, bardziej się rozumieliśmy na treningach. Jestem bardziej spokojny przed tą walka, niż przed poprzednią.

A czego możemy od Pana oczekiwać... oczywiście jeśli w ogóle możemy mieć jakieś oczekiwania?
Na pewno kibice mogą oczekiwać ode mnie dobrego boksu. Mogą się spodziewać po dwóch lewym dobrej kontry i bardziej ofensywnego, zdecydowanego boksu i sporo walki w półdystansie. Ci, którzy obejrzą walkę, zobaczą odnowionego Mastera. Walka będzie emocjonująca.

Jak Pan reaguje na krytykę po słabszej walce? Denerwuje to Pana czy przeciwnie - tylko się Pan uśmiecha?
To zależy. Mam kilka osób, których się słucham i... Czasami taka krytyka jest potrzebna, czasami pochwała. Wpisy w internecie czy opinie dziennikarzy.. jakoś to bokiem mi to przechodzi. Ja już tyle rzeczy o sobie się naczytałem, że nic nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi.

Kiedy dostanie Pan przeciwnika i walkę, w której mógłby Pan udowodnić, że jest Pan ponownie gotowy na największe wyzwania?
Po sobotniej walce z... Kolejny pojedynek będzie z naprawdę dobrym przeciwnikiem. To będzie walka, na którą czekają kibice, na którą czekam ja, na który czeka polski boks. Kontrakty są już podpisane - przeze mnie, przeciwnika, promotorów. Jest ustalona data - na przełomie czerwca i lipca, miejsce - w Europie, ale nie mogę jeszcze zdradzić szczegółów. Teraz jest przede mną sobota, Chorwat. Trzeba wygrać, nie odnieść kontuzji.

Co ta walka czerwcowa ma Panu dać?
Bardzo dużo. To bardzo mocny przeciwnik. Będzie można udowodnić, czy wybrało się dobrą czy złą drogę.

Czy to będzie porównywalny rywal do Grigorija Drozda, z którym w październiku 2013 roku przegrał Pan walkę o mistrzostwo Europy?
Tak.

Czyli najwyższa półka.
Tak.

A jak wyglądają Pana relacje z promotorem Kalle Sauerlandem, bo można było odnieść wrażenie, że po porażce z Drozdem, jakby został Pan trochę odstawiony na bok?
Ogólnie moje stosunki z Sauerlandem są bardzo dobre. Może życzyłbym sobie lepsze miejsce na gali, bo ostatnio walczyłem jako pierwszy na gali, teraz - jako ostatni. Nie mam na to jednak wpływu. Do walki z Drozdem było wszystko perfekcyjnie. Ale zawiodłem, nie tylko kibiców ale i siebie i promotorów. Teraz muszę zapracować na swoją pozycję. Jeśli to zrobię, będzie to wyglądało inaczej, lepiej.

Czego Pana nauczyła porażka z Drozdem? Jakim Pan jest obecnie pięściarzem?
Nauczyło mnie to na pewno tego, że nie mogę na wszystko machać ręką. Gdy coś było źle, starałem szukać pozytywnych rzeczy i mówiłem sobie "jakoś to będzie". Czułem się pewny siebie. Mówiłem "może nie jestem w najwyższej dyspozycji, ale i tak dam sobie radę dzięki wrodzonemu talentowi, wyczuci dystansu jakoś tam wypunktuję". Wiele moich przygotowań było kiepskich, ale byłem wobec tego obojętny. Teraz nie ma czegoś takiego jak słabi sparingpartnerzy. Nie zgodzę się na przekładanie walki 3-4 razy w czasie dwóch miesięcy, tak jak było z Drozdem, a ja ciągle trenuję. Teraz odmawiam walki, jeśli jest przełożona. Do Drozda wyszedłem przetrenowany, zajechany, kompletnie źle przygotowany, bez taktyki, bez niczego. To był mój błąd. Teraz wszystko traktuję bardziej profesjonalnie, jestem świadomy, czego chcę. I myślę, że będzie teraz tylko lepiej.

Czy Piotr Wilczewski może Pana jeszcze wiele nauczyć?
Moim zdaniem może mnie naprawdę dużo nauczyć. Z poprzednim trenerem (Andrzejem Gmitrukiem - red.) stałem od kilku walk w miejscu. Teraz przynajmniej mamy wspólną koncepcję, co chcemy robić. Nieraz wychodzi lepiej, niekiedy gorze. Piotrek jest niedoceniany, ale tylko przez brak spektakularnego sukcesu. Wkrótce mam nadzieję, że przy moim udziale to się zmieni i kibice będą darzyć Piotrka i mnie szacunkiem.

Transmisja gali w Danii od godz. 21.10 w Polsacie Sport.

Wcześniej - od godz. 17.00 - XXXI Międzynarodowy Turniej Bokserski im. F. Stamma.

Tomasz Kiryluk, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze