Katarzyna Nowak: Polska jest w stanie wygrać Puchar Federacji!

Tenis
Katarzyna Nowak: Polska jest w stanie wygrać Puchar Federacji!
Agnieszka Radwańska była bohaterką starcia Polska - Hiszpania / fot. PAP

Awans polskich tenisistek w turnieju Fed Cup oceniła liderka naszej reprezentacji z początku lat 90. Katarzyna Nowak. Specjalnie dla Polsat Sport.pl opowiedziała o sukcesach w tej imprezie. - Dla każdego gra w Pucharze Federacji to było ogromne przeżycie i wiązały się z tym niesamowite emocje – powiedziała była tenisistka.

Maciej Turski: Co Pani myśli o występach polskich reprezentantek w Fed Cup i jak Pani je oceni?

Katarzyna Nowak: Przede wszystkim ogromne brawa należą się naszym zawodniczkom. Cieszę się bardzo, że swoją postawą nawiązały do sukcesów sprzed ponad dwudziestu lat. Najlepsze wyniki w Pucharze Federacji osiągaliśmy w latach 1991 i 1992 awansując do najlepszej ósemki. W 1994 roku startowałyśmy po raz ostatni w grupie światowej, a potem już powoli opuszczałam naszą reprezentację.

Starty w latach 1991-93 to na pewno jedna z najpiękniejszych kart w historii polskiego tenisa.

Miło to słyszeć i tym bardziej cieszy fakt ponownego awansu do elity. Można powiedzieć, że dziewczyny będą kontynuowały tradycję tenisowe i sukcesy drużyny Nowak, Teodorowicz, Mróz z 1992 roku.

Jak zmienił się Fed Cup przez te lata?

Puchar Federacji zmienił swoją formułę. Wtedy kiedy grałam w reprezentacji nie było podziału na strefy, ale oczywiście rozgrywałyśmy eliminacje, aby dostać się do grupy światowej.  Finały 32. najlepszych zespołów odbywały się na turnieju w trakcie jednego tygodnia, a mecze grałyśmy dzień po dniu. Zmieniła się forma, ale liczba zwycięskich spotkań potrzebnych do końcowego sukcesu pozostała taka sama. Musiałyśmy wygrać tyle samo spotkań co obecna reprezentacja. Pierwsza rakieta grała z pierwszą, a druga z drugą i nie było spotkań „na krzyż”. Przy dzisiejszym systemie rozgrywek mając zdecydowaną liderkę zespołu można odrobić straty z ewentualnych przegranych spotkań.

Czy nie uważa Pani, że zmiany turniejowe wpłynęły negatywnie na składy obecnych reprezentacji? Obecnie nie zawsze w każdej drużynie grają najlepsze zawodniczki…

Po reformach wprowadzonych w roku 1995 i podziale na strefy względnie się to zmieniło. W latach 90. w drużynie niemieckiej grały Steffi Graf i Anke Huber, w drużynie amerykańskiej Linsday Davenport i Mary Joe Fernandez, a w reprezentacji Hiszpanii Arantxa Sanchez Vicario i Conchita Martinez. Rzeczą naturalną było reprezentowanie swojego kraju i dla każdego to było normalnością. Cieszę się, że polska reprezentacji z Agnieszką Radwańską podtrzymują tradycję turniejowe i grają w najmocniejszym składzie niezależnie od innych reprezentacji.

Czy któreś ze spotkań miało dla Pani wyjątkowe znaczenie?

Mecze z zawodniczkami z czołówki rankingu światowego na pewno były wyjątkowe. Starcia z Catariną Lindqvist ze Szwecji czy Janą Novotną z Czech na pewno pozostaną na długo w mojej pamięci, ale zdecydowanie najbardziej prestiżowy był mecz ze Steffi Graf z 1992 roku. Przegrałam z nią sromotnie, a Niemki pewnie wygrały cały Puchar Federacji. Ona była moją idolką. Pierwszy raz spotkałam się z nią w drugiej rundzie Mistrzostw Europy do lat 14. Mecz przegrałam, ale Steffi była bezkonkurencyjna. Wygrała turniej tracąc kilka gemów i od razu potem przeszła na zawodowstwo. W następnych latach dominowała w światowym tenisie wygrywając dwadzieścia dwa tytuły wielkoszlemowe.

Rok wcześniej przed sukcesem w Niemczech sensacyjnie pokonała Pani francuską zawodniczkę Nathalie Tauziat.

Tak, udało nam się wyeliminować bardzo mocną reprezentację Francji. Media w ich kraju były w szoku po odpadnięciu reprezentacji trójkolorowych. O tej niespodziance pisały najważniejsze pozycje prasowe w całej Francji w tym L’Equipe. Wygrałam mecz z Nathalie Tauziat, która wtedy zajmowała wysokie czternaste miejsce w światowym rankingu, a ja wówczas znajdowałam się poza pierwszą setką.  To wydarzyło się jeszcze przed moimi najlepszymi sezonami sportowymi, które przypadały na lata 1994-96. Wtedy dopiero budowałyśmy naszą pozycję w światowym tenisie. W Polsce to zwycięstwo nie odbiło się szerszym echem, ale wtedy inny był sposób przekazu informacji.

Czy coś szczególnego charakteryzowało Puchar Federacji?

Nieodłączną częścią turnieju był wybór na najpiękniejsze stroje galowe. Bez tego zawody nie mogły się odbyć! Ceremonia otwarcia odbywała się zawsze na wielkim stadionie i każda reprezentacja mogła zaprezentować przygotowane specjalnie na tę okazję kreacje. Na trybunach zasiadało wiele wybitnych osobistości np. w Nottingham była to księżna Diana. Raz wygrałyśmy nawet ten konkurs w strojach zaprojektowanych przez moją mamę w 1992 roku. Trzy lata wcześniej prezentowałyśmy stroje ludowe na Pucharze Federacji w Tokio.

Jakieś życzenia dotyczące reprezentacji Polski?

Na tym etapie rozgrywek zawodniczki będą już znacznie mocniejsze. Każda reprezentacja ma swoją kluczową postać, swoją liderkę. Agnieszka Radwańska zawsze będzie kluczową postacią i doskonale sprawdza się w tej roli. Niemniej jednak przydałoby się jej wsparcie młodszych koleżanek, które obecny sukces mam nadzieję zmotywuje i będzie dla nich zastrzykiem do cięższej pracy . Wierzę, że w obecnym  składzie Polska jest w stanie wygrać Puchar Federacji. Bardzo kibicuję naszej drużynie i ogromnie im tego życzę!

Maciej Turski, Polsat Sport

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze